W ostatnich tygodniach towarzyszą mi wspomnienia Richarda Wurmbranda, chrześcijańskiego męczennika torturowanego czternaście lat w komunistycznych więzieniach. Niniejszy artykuł jest kolejnym bodźcem, który skłania mnie do refleksji nad miejscem, w którym dzisiaj się znajduję. Modlę się, aby to również stało się i twoim udziałem.
ar
ar
Jego stwierdzenie zabolało, ale wiedziałem dobrze, że to prawda. W porównaniu z jego życiem i poświęceniem dla zgubionych, to zdanie było tak boleśnie wyraźne. Było tak oczywiste, że nie zawracałem sobie nim głowy, aż do tego momentu. Jego twierdzenie miało wieczne znaczenie.
SpotkaÅ‚em tego niezwykÅ‚ego czÅ‚owieka podczas podróży na Bliski Wschód. Wraz z żonÄ… prowadzi on szybko rosnÄ…cy ruch muzuÅ‚manów nawracajÄ…cych siÄ™ do Chrystusa w bardzo trudnym regionie Å›wiata islamskiego. MiaÅ‚em wielki przywilej spÄ™dzenia z nim kilka godzin. ChciaÅ‚bym móc opowiedzieć wam jego historiÄ™ – jak Jezus go powoÅ‚aÅ‚ i w jak niezwykÅ‚e sposoby Pan przygotowywaÅ‚ go do prowadzenia sÅ‚użby w tak bardzo niebezpiecznym miejscu. Ta opowieść zasÅ‚uguje na spisanie w formie książki. DziÅ›, w trosce o jego bezpieczeÅ„stwo pominÄ™ szczegóły tej niezwykÅ‚ej historii.
Jednak muszę przekazać coś, czym podzielił się ze mną w czasie naszej rozmowy, ponieważ w naszym zachodnim chrześcijaństwie wszyscy możemy być ignorantami, nie tylko ponosząc duchowe konsekwencje na własnej duszy, ale także powodując duchową katastrofę ludzi wokół nas.
Co może ich spotkać
Mój nowy przyjaciel mieszka w kraju islamskim, gdzie dzielenie się Ewangelią może zaprowadzić cię do więzienia. Tam prawdopodobnie będziesz poddany torturom, aby uzyskać informacje o innych chrześcijanach. Mój przyjaciel wraz z żoną codziennie starają się głosić Ewangelię, ponieważ chcą dzielić się tym błogosławieństwem (1 Kor 9:23) nawet za cenę własnego życia.
Każdego ranka kiedy rozstajÄ… siÄ™ ze sobÄ…, dobrze wiedzÄ…, że to może być ich ostatnie spotkanie. Ona wie, że jeÅ›li zostanie zÅ‚apana, część jej tortur z pewnoÅ›ciÄ… bÄ™dzie obejmować gwaÅ‚t, prawdopodobnie wielokrotny. Podobnie mój przyjaciel wie, że w momencie aresztowania czekajÄ… go okrutne rzeczy, jeszcze zanim zostanie wykonany na nim wyrok Å›mierci. Dla nich jednak „życie to Chrystus, a Å›mierć to zysk” (Flp 1:21).
Pomimo zagrożenia każdego dnia z modlitwą podążają za Duchem Jezusa, aby wskazywać zgubionym ludziom drogę zbawienia. Dodatkowo, przygotowują innych chrześcijan do tego samego dzieła.
Całkowicie zależni od Boga
Kiedy mówiÄ™ „z modlitwÄ…”, mam na myÅ›li „modlitwÄ™”. Oni i ich towarzysze spÄ™dzajÄ… minimum cztery godziny dziennie na modlitwie i Bożym SÅ‚owie, czÄ™sto poszczÄ… przez dÅ‚ugi czas zanim wyruszÄ… na poszukiwanie zgubionych dusz. RobiÄ… to, ponieważ muszÄ….
Burzenie duchowych twierdz oraz nawrócenia nie są możliwe bez tego. Jeden zły ruch i cała sieć wierzących może zostać ujawniona. To dlatego są tak bardzo zależni od Ducha Świętego, aby ten prowadził ich do ludzi, których przygotował do zbawienia. Dla nich doktryna Bożego wyboru nie jest abstrakcyjną kontrowersją teologiczną przeznaczoną dla studentów seminarium. Oni widzą jej realność każdego dnia.
Debata cesacjonizm – kontynuacjonizm ma dla nich również nikÅ‚e znaczenie. Regularnie widzÄ… jak Duch ÅšwiÄ™ty robi rzeczy, o których czytamy w ksiÄ™dze Dziejów Apostolskich. Gdy mój przyjaciel opisywaÅ‚ aktywność Ducha ÅšwiÄ™tego w miejscu gdzie mieszka, czymÅ› oczywistym byÅ‚o, że wszystkie dary duchowe wymienione w 1 Kor 12-14 sÄ… normalnÄ… częściÄ… życia dla tych wierzÄ…cych – oni naprawdÄ™ ich potrzebujÄ….
Nie debatują również nad chrześcijańskim hedonizmem. Kiedy codziennie żyjesz w obliczu śmierci, to jeśli Chrystus nie będzie twoim zyskiem, nie przetrwasz. Dowiedziałem się, że mój przyjaciel przetłumaczył serię kazań Johna Pipera o chrześcijańskim hedonizmie na swój ojczysty język i wykorzystuje je jako cześć swoich materiałów teologicznych przygotowanych dla innych wierzących.
Uśpiony diabelską kołysanką
Wszystkie te rzeczy były wspaniałe i zachęcające. Ale potem opowiedział mi niepokojącą historię.
Kilka lat temu ten mężczyzna wraz z żonÄ… otrzymaÅ‚ szanse przeniesienia siÄ™ do Stanów Zjednoczonych. Wyjechali. Jednak po pewnym okresie czasu, jego żona zaczęła prosić męża, aby mogli wrócić z powrotem do swojego islamskiego kraju. Dlaczego to zrobiÅ‚a? PowiedziaÅ‚a mu: „CzujÄ™ siÄ™ jakbym sÅ‚yszaÅ‚a szataÅ„skÄ… koÅ‚ysankÄ™, która skutecznie usypia chrzeÅ›cijan. Zaczynam czuć, że zasypiam! ProszÄ™ wróćmy!”. I tak też zrobili (chwaÅ‚a Bogu!).
Ta historia zawiera pilną wiadomość, którą musimy usłyszeć: ona chciała wrócić do niebezpiecznego środowiska, aby uciec od tego, co uznała za większe zagrożenia dla swojej wiary: duchowej apatii i obojętności. To powinno nas zdeprymować i skutecznie zatrzymać w miejscu. Czy traktujemy to jako duchowe niebezpieczeństwo? Jak bardzo zapadliśmy w duchowy letarg?
Według mojego przyjaciela, możemy ocenić naszą senność poprzez uświadomienie sobie w jaki sposób duchowy dobrostan zgubionych ludzi wokół nas, kształtuje nasze podejście do życia. Patrząc na ogólne zachowanie chrześcijan na Zachodzie, co było oczywiste dla mojego przyjaciela, jako całość (z pewnymi wyjątkami) nie przejmujemy się zbytnio wiecznością ludzi, którzy nie znają Chrystusa.
Czy sen nas zadowala?
Moi przyjaciele mają rację. Szatan nas usypia. Dlaczego nasza wolność i dobrobyt generuje tak wielką ospałość chrześcijan na Zachodzie? Gdzie podziało się nasze poczucie pilności? Gdzie są łzy wylane za ludźmi idącymi na potępienie? Gdzie podział się jęk? Gdzie jest post i wstawiennictwo za tymi, których kochamy, tymi którzy żyją obok nas, naszych współpracowników, nie wspominając nawet o ludziach żyjących na świecie, którzy nigdy nie słyszeli świadectwa Ewangelii?
PaweÅ‚ odczuwaÅ‚ „wielki smutek i nieustajÄ…cy ból w sercu” (Rz 9:2) nad niewierzÄ…cymi Å»ydami. Czy czujemy coÅ› podobnego? PaweÅ‚, natchniony przez Ducha ÅšwiÄ™tego, odczuwaÅ‚ ogromnÄ… potrzebÄ™, aby nieść EwangeliÄ™ zgubionym ludziom. To pragnienie uksztaÅ‚towaÅ‚o caÅ‚e jego życie: „Dla sÅ‚abych staÅ‚em siÄ™ jak sÅ‚aby, aby sÅ‚abych pozyskać. StaÅ‚em siÄ™ wszystkim dla wszystkich, aby wszelkim sposobem niektórych zbawić. A robiÄ™ to dla ewangelii, aby stać siÄ™ jej uczestnikiem” (1 Kor 9:22-23).
Co kształtuje nasze podejście do życia? Jeśli myślimy, że taka mentalność charakteryzuje tylko ludzi podobnych do apostoła Pawła, to musimy przeczytać 1 Koryntian 9:24-27. Czymś oczywistym jest, że Paweł traktował wszystkich wierzących jako biorących udział w wyścigu i to właśnie dlatego i nas powinna cechować mentalność skoncentrowana na Królestwie Bożym.
Jeśli nie odczuwamy udręki myśląc nad życiem wiecznym niezbawionych ludzi i nie porządkujemy naszego życia wokół modlitwy za nich, przy jednoczesnych próbach przyniesienia im Ewangelii, to uśpiła nas diabelska melodia. To czas, aby zacząć pościć, modlić się i błagać Boga o przebudzenie.
Właściwy czas
Nie ma znaczenia czy nazywamy się Kalwinistami i wierzymy w doktrynę wybrania, jeśli nasza wiedza nie prowadzi nas od głębokiej udręki w sercach względem ludzi niezbawionych i determinacji, aby zrobić wszystko co możliwe by ocalić niektórych z nich. Parafrazując słowa Apostoła z 1 Kor 8:2, jeszcze nie wiemy jak wiedzieć należy. Potrzebujemy rozwijać w sobie serce Pawła, które posiadał dla zgubionych.
Moja rozmowa z przyjacielem pokazała mi, że choć sam jestem Kalwinistą to jednak nie wiem, jak wiedzieć powinienem.
Ale, Ojcze, chcę wiedzieć tak jak powinienem! Pokutuję z całego letargu i obojętności! Nie dam się uśpić w trosce o wieczność mojej niewierzącej rodziny, przyjaciół, sąsiadów, pracowników restauracji czy też innych osób wokół mnie.
Nad naszymi martwymi ciałami
W swojej przypowieÅ›ci o dziesiÄ™ciu pannach, Pan Jezus potwierdza, że duchowa senność jest bardzo, bardzo niebezpiecznym stanem (Mt 25:1-13). Musimy zdobyć wiÄ™cej oliwy – teraz! Nie mamy dużo czasu.
ChcÄ™ skoÅ„czyć z diabelskÄ… sennoÅ›ciÄ… i praktykować postanowienie, które doprowadziÅ‚o Charlesa Spurgeona – tego bezwstydnego KalwinistÄ™ – do nastÄ™pujÄ…cego wyznania: „JeÅ›li grzesznicy zostanÄ… potÄ™pieni to przynajmniej niech przeskoczÄ… do piekÅ‚a nad naszymi trupami. A jeÅ›li zginÄ…, to niech zginÄ… z naszymi dÅ‚oÅ„mi owiniÄ™tymi wokół ich kolan; bÅ‚agajÄ…c ich o zatrzymanie. Nie pozwólmy, by ktokolwiek trafiÅ‚ do piekÅ‚a nieostrzeżony, by trafiÅ‚ tam ktokolwiek, o kogo siÄ™ nie modliliÅ›my”.
Ojcze, w imieniu Jezusa zwiÄ™ksz mój ból gdy bÄ™dÄ™ rozmyÅ›laÅ‚ nad losem niewierzÄ…cych i pilność mego postanowienia, aby za wszelkÄ… cenÄ™ „stać siÄ™ wszystkim dla wszystkich, by wszelkimi sposobami zbawić niektórych” (1 Kor 9:22).
Jon Bloom