5sola.pl

Soli Deo Gloria

środa, 27 listopada 2019

W pierwszej części artykułu rozmawialiśmy o tym czym jest pożądliwość. Nasz akronim, który wykorzystamy w strategii do walki z pożądliwością wygląda tak:
A (avoid) – UNIKAJ
N (say NO) – POWIEDZ NIE
T (turn) – ODWRÓĆ SIĘ
H (hold) – ZATRZYMAJ SIĘ
E (enjoy) – RADUJ SIĘ
M (move) – RUSZAJ

Druga część dotyczyła UNIKANIA. Zachęcam, wróć do niej jeszcze raz ze szczególnym uwzględnieniem wezwania apostoła Piotra do prowadzenia zdyscyplinowanego życia. Dzisiaj zajmiemy się kolejną częścią strategi.

Nie unikniesz każdej możliwej pokusy. Nawet jeśli będziesz prowadził w pełni odpowiedzialne życie, możesz zostać bezpośrednio skonfrontowany z czymś, co będzie stanowiło dla ciebie prawdziwe wyzwanie, gdyż „cielesne pożądliwości walczą przeciwko duszy” (1P 2:11). Co wtedy?

Masz 3 sekundy, aby powiedzieć „NIE” każdej pożądliwej myśli, która pojawi się w twoim umyśle. W autorytecie Jezusa Chrystusa powiedz „NIE”. Bądź twardy. Powiedz „NIE” obrazom, które pojawiają się w twojej głowie; „NIE” każdej pokusie, która stoi przed tobą. Tylko zdecydowana i szybka reakcja sprawi, że pożądliwość nie będzie mogła zakotwiczyć się w twoim umyśle. Jeśli będzie zwlekał to przegrasz. Doświadczyłeś tego, prawda?

Jeszcze jedna mała dygresja, grzesząc lekceważysz boskie standardy. Kiedy grzeszysz, uzurpujesz sobie prawo do tworzenia własnych reguł. Stajesz się własnym autorytetem, a Bóg i Jego Prawo nie mogą niczego od ciebie wymagać. Grzech jest bardzo poważną rzeczywistością, która drwi z mocy Boga. Gardzi Jego wszechmocą a nawet łaską i miłosierdziem. William Barcley powiedział, że tylko lekkomyślny człowiek, celowo narusza prerogatywy Wszechmocnego Pana.

Większą zaś daje łaskę, bo mówi: Bóg sprzeciwia się pysznym, a pokornym daje łaskę. Poddajcie się więc Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. Zbliżcie się do Boga, a on zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie umysłu dwoistego” (Jk 4:6-8)

Przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was”. On będzie ciskał w ciebie ognistymi strzałami pożądliwości, pokusami, fantazjami. A ty masz tylko 3 sekundy, aby coś z tym zrobić. To nie jest czas na refleksję, na sprawdzanie swojej odporności czy też prowadzenie dyskusji z czymś co ma potencjał doprowadzić do twojej śmierci.

Stańcie więc, przepasawszy wasze biodra prawdą, przywdziawszy pancerz sprawiedliwości; I obuwszy nogi w gotowość ewangelii pokoju. A przede wszystkim weźcie tarczę wiary, którą będziecie mogli zgasić wszystkie ogniste strzały złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, którym jest słowo Boże; We wszelkiej modlitwie i prośbie modląc się w każdym czasie w Duchu, czuwając nad tym z całą wytrwałością i z prośbą za wszystkich świętych” (Ef 6:14-18)

Atak demoniczny rzadko ma bezpośredni charakter. Jednak szatan jest panem systemu tego świata, który codziennie ciska w nas „ogniste strzały”. To dlatego jesteśmy wezwani, aby podnieść tarczę wiary i wziąć miecz Ducha, którym jest Słowo Boże. Nie trywializujmy wojny duchowej.

Apostoł Paweł wzywa: „Jeśli bowiem żyjecie według ciała, umrzecie, ale jeśli Duchem uśmiercacie uczynki ciała, będziecie żyć” (Rz 8:13). Jeśli poddajesz się żądzy ciała, umrzesz. Rozumiesz? Umrzesz. Dokładnie to samo mówił Pan Jezus kiedy wzywał do radykalnej postawy i odrzucenia grzechu (Mt 5:29-30). Mówimy o wiecznej śmierci. Nauka apostolska potwierdza to co powiedział John Owen: „Zabij grzech, albo grzech zabije ciebie”.

Dlatego bracie, siostro, „POWIEDZ NIE” wszelkim obrazom, myślom, fantazjom, pragnieniom itd. Niech to stanie się twoim nawykiem; automatyczną reakcją, która w ciągu 3 sekund cię uratuje, a także zapewni dobrostan twojej duszy. Jeśli nie możesz UNIKNĄĆ pokusy, to POWIEDZ jej NIE.

Wypracowanie nowych nawyków wymaga czasu i determinacji. Nasz mózg woli działać na wytyczonych i dobrze znanych sobie ścieżkach neuronowych. Jeśli chcesz zmienić nawyk, musisz wypracować nową ścieżkę, a im częściej będziesz to robił, tym bardziej będzie ona wzmocniona, aż stanie się jedyną drogą, którą zna twój mózg. Dla chrześcijan walka z nawykami jest utrudniona gdyż walczymy nie tylko przeciwko krwi i ciału, ale także z pozostałościami Upadku, które w dalszym ciągu potrafią czynić spustoszenie w naszym śmiertelnym ciele.

Jednak dla Boga nie ma nic niemożliwego. Dlatego czas „przepasać biodra umysłu”, „przyoblec się w Chrystusa Pana”, wziąć całą zbroję Bożą i ruszyć z odwagą.

Powodzenia.

Zobacz także:

niedziela, 24 listopada 2019

„Wtedy znowu zawołali tego człowieka, który był ślepy i powiedzieli do niego: Oddaj chwałę Bogu. My wiemy, że ten człowiek jest grzeszny. A on odpowiedział: Czy jest grzeszny, nie wiem. To tylko wiem, że byłem ślepy, a teraz widzę” (J 9:24-25)

To stwierdzenie „oddaj chwałę Bogu” wydaje się czymś dobrym, dopóki nie przeczytamy reszty tekstu, w którym dowiadujemy się, że faryzeusze doszli do wniosku, że Jezus był grzesznikiem i dlatego nie mógł dokonać tego cudu. Mówili, że uzdrowiony człowiek powinien oddać chwałę Bogu, a nie Jezusowi. Jednak uzdrowiony zwrócił się do nich w bardzo prostolinijny sposób: „Czy jest grzeszny, nie wiem. To tylko wiem, że byłem ślepy, a teraz widzę”.

Za pomocą tych prostych słów, człowiek ten stał się świadkiem Chrystusa. Złożył świadectwo o odkupieńczym dziele Chrystusa. Jednakże, nie głosił Ewangelii. Uważam, że w ewangelicznych wspólnotach chrześcijańskich używamy czasami języka, który nie zawsze jest biblijny. Pewnie wiele razy słyszałeś żargon brzmiący mniej więcej tak: „Chcę zostać ewangelistą, aby móc świadczyć o Chrystusie”, lub „Miałem okazję złożenia świadectwa” co oznacza dla nas, „dzieliłem się ewangelią z kimś”.

Używamy zamiennie terminów ewangelizacja i składanie świadectwa jakby to były synonimy, jednak nimi nie są. Za każdym razem kiedy wskazuję na osobę i dzieło Chrystusa, składam świadectwo o Chrystusie. Jednak to nie jest to samo, co głoszenie Ewangelii.

Ponad trzydzieści lat temu, nauczyłem się techniki ewangelizacyjnej nauczanej przez Evangelism Explosion i sam przeszkoliłem ponad 250 osób za pomocą tego programu, które potem prowadziły ewangelizacje w Ohio. Jednym z najlepszych aspektów tego programu jest to, że każdy kto go przejdzie musi napisać i zapamiętać swoje świadectwo. 

Twoje świadectwo jest historią tego w jaki sposób zostałeś chrześcijaninem. Myślę, że czymś bardzo ważnym jest, aby chrześcijanie potrafili przedstawić innym ludziom, w jaki sposób i dlaczego stali się wierzącymi. Wszyscy powinniśmy przygotować swoje świadectwo i być gotowymi, aby podzielić się nim w każdej chwili.

Jednak nie powinniśmy mylić naszych osobistych świadectw z ewangelią. Dzielenie się świadectwem nie jest ewangelizacją. To tylko przedewangelizacja, coś w rodzaju rozgrzewki przed ewangelizacją. Nasze świadectwa mogą, ale nie muszą coś znaczyć lub być istotnymi dla naszych słuchaczy. Wielu ludzi może wysłuchać mojej historii a potem stwierdzić: „Tak wiem o czym on mówi, ponieważ ja też kiedyś tak żyłem”. 

Jednak nie wszyscy muszą się z nią identyfikować. Jednak, Ewangelia nie jest czymś co stało się z RC Sproulem. Bóg nie obiecał, że będzie używał mojej historii jako swojej mocy ku zbawieniu. Ewangelia nie jest o mnie. Ewangelia jest o Jezusie. Jest głoszeniem osoby i dzieła Chrystusa i tego w jaki sposób człowiek może, jedynie dzięki wierze, czerpać korzyści z Jego ukończonego dzieła.

Widzimy to w naszym fragmencie Ewangelii Jana. Uzdrowiony człowiek mógłby powiedzieć: „Byłem ślepy, ale teraz widzę” i to byłoby wspaniałe świadectwo. Ale to nie byłaby Ewangelia. Ten człowiek nie mógłby powiedzieć faryzeuszom o zbawczym dziele Jezusa oraz o tym w jaki sposób mogą być uwolnieni od swoich grzechów dzięki wierze w Niego.

Musimy więc nauczyć się nie tylko naszego świadectwa, ale również konkretnych elementów i treści biblijnej Ewangelii. Ewangelizacja ma miejsce wtedy, kiedy Ewangelia jest głoszona ludziom.

RC Sproul

poniedziałek, 18 listopada 2019

Bóg trzyma rękę nad naszym cierpieniem – jest to przekonanie, które powinno uspokoić nasze umysły i zachęcić serca. Bez względu na okoliczności, których doświadczamy, nic nie dzieje się bez woli Boga. W swoim cierpieniu, Job nie powiedział: „Pan dał a diabeł zabrał”, ale „Pan dał, Pan zabrał”. Cierpienie nigdy nie spotyka nas poza celem opatrzności Bożej, dlatego zawsze ma znaczenie w naszym życiu. Oto jak Bóg może wydobywać dobro z cierpienia.

Cierpienie jest kaznodzieją i nauczycielem. To Luter powiedział, że nigdy nie potrafiłby zrozumieć niektórych Psalmów, dopóki nie przeżył cierpienia w swoim życiu. Łoże chorego potrafi często więcej nauczyć niż kazanie, a cierpienie najlepiej poucza o naszej grzeszności. Cierpienie również uczy nas prawdy o sobie samych, gdyż w czasie zdrowia i dobrobytu potrafimy być pokorni i wdzięczni, jednak w cierpieniu docieramy do najgłębszych tajemnic naszego serca: niewdzięczności oraz buntu. Obrzydliwość grzechu oraz rzeczywistość duchowej infantylności jest najlepiej widoczna w lustrze cierpienia.

Cierpienie jest środkiem do czynienia naszych serc bardziej prawymi. W czasie dobrobytu nasze serca często są podzielone: częściowo oddane Bogu, a częściowo światu. Nasze serce może być jak igła kompasu nieustannie miotana między dwoma biegunami. Jednakże w cierpieniu Bóg zabiera świat z naszych serc, aby mogły być Mu oddane w pełnej szczerości. Podobnie jak kowal podgrzewa krzywy pręt, aby go wyprostować, Bóg wykorzystuje cierpienie, aby uczynić nas prawymi. Grzech oddziela nasze dusze od Boga, a cierpienie wykorzystywane jest w celu naprawy.

Cierpienie upodabnia nas do Chrystusa. Cierpienie często jest narzędziem wykorzystywanym do tego, aby upodobnić nas do Chrystusa. Jeśli chcemy być częścią Jego ludu, musimy być podobni do Niego, który sam był mężem boleści, doświadczonym cierpieniem (Iz 53:3). Jeśli głowa naszego Pana została ukoronowana cierniami, dlaczego uważamy, że nam należą się tylko róże? Dobrze jest być jak Chrystus, a to podobieństwo często przychodzi przez cierpienie.

Cierpienie niszczy grzech. Nawet w najlepszym sercu istnieją najróżniejsze grzechy, których często nie jesteśmy nawet świadomi. Cierpienie służy do oczyszczenia naszego życia. Ogień cierpienia eliminuje wiele duchowego zanieczyszczenia: dumę, żądzę, chciwość i wiele innych. Cierpienie nigdy nie powinno niszczyć naszej duszy, ale zawsze pozostawiać ją bardziej czystą i piękną.

Cierpienie odrywa nasze serca od świata. Jeśli chcemy usunąć drzewo, najpierw musimy uwolnić ziemię od jego korzeni. W ten sposób Bóg odkopuje ziemski komfort, aby oderwać nasze serca od świata.

Cierpienie przygotowuje drogę dla pocieszenia. Bóg łagodzi zewnętrzny ból wewnętrznym pokojem. „Będziecie smutni, ale wasz smutek zamieni się w radość” (J 16:20). Wielu wierzących może złożyć świadectwo, że w czasie cierpienia doświadczali najcudowniejszego doświadczenia radości oraz Bożej bliskości.

Cierpienie ukazuje, że Bóg się nami interesuje. Job zadał pytanie: „Czym jest człowiek, że tyle mu się wyobrażasz, i że przywrócisz mu serce?" (Hioba 7:17). Cierpienie, jest oznaką synostwa (Hbr 12:7). Ponadto cierpienie sprawia, że lud Boży jest bardziej znany na świecie. Żołnierze są podziwiani za zwycięskie batalie, a święci są znani przez swoje cierpienie. W końcu cierpienia Joba są bardziej znane aniżeli zwycięstwa Aleksandra Wielkiego.

Cierpienie jest środkiem do radości. Cierpienie przynosi radość, przybliżając nas do Boga. Zbyt często w czasie dobrobytu jesteśmy daleko od Boga. Kiedy Bóg zacznie usuwać nasze światowe wygody, wtedy częściej uciekamy do społeczności z Nim. Kiedy On dopuszcza, aby zalały nas fale cierpienia, wtedy szukamy schronienia w arce, w Chrystusie.

Cierpienie ucisza niegodziwych. Niewierzący uwielbiają przyznawać, że chrześcijanie służą Bogu z uwagi na własną korzyść. Dlatego, cierpienie Bożych dzieci zamyka usta tych, którzy kłamliwie oceniali ich miłość do Zbawiciela. Zamyka to usta bezbożników, a widok chrześcijan oddających chwałę Bogu w cierpieniu jest najwyższym dowodem ich wiernej służby opartej na miłości do PANA.

Cierpienie przygotowuje drogę do chwały. Tak jak orka przygotowuje ziemię do uprawy, tak cierpienia przygotowują do chwały. Dobry artysta wie, że złoty kolor najlepiej prezentuje się przy ciemnych barwach. 
Cierpienie nie przynosi nam chwały, tylko przygotowuje nas na nią.

W tym wszystkim widzimy, że cierpienie nie jest szkodliwe dla wierzących, lecz korzystne. Powinniśmy zatem uczyć się, aby wypatrywać dobra w cierpieniu, a nie zła; patrzeć mniej na ciemną chmurę, a bardziej na światło. Wszystko co spotyka nas w życiu, prowadzi nas do Boga. Prosto do Nieba. Prosto do PANA.

Możemy Mu zaufać nawet jeśli czegoś nie rozumiemy. R.C. Sproul powiedział, że ten świat należy do naszego Ojca, a nasze życie jest w Jego rękach. Trudno znaleźć lepszą pociechę.

poniedziałek, 4 listopada 2019

W pierwszej części artykułu rozmawialiśmy o tym czym jest pożądliwość. Nasz akronim, który wykorzystamy w strategii do walki z pożądliwością wygląda tak:

A (avoid) – UNIKAJ
N (say NO) – POWIEDZ NIE
T (turn) – ODWRÓĆ SIĘ
H (hold) – ZATRZYMAJ SIĘ
E (enjoy) – RADUJ SIĘ
M (move) – RUSZAJ

Dzisiaj zajmiemy się pierwszą częścią strategi.
„Człowiek, który nie panuje nad swoim duchem, jest jak miasto zburzone i bez muru” (Prz 25:28).

„Dlatego przepaszcie biodra waszego umysłu i bądźcie trzeźwi, pokładając doskonałą nadzieję w łasce, która będzie wam dana przy objawieniu Jezusa Chrystusa” (1P 1:13).

W angielskim wydaniu ESV wyrażenie „przepaszcie biodra waszego umysłu” oddane jest jako „przygotujcie swój umysł do działania”. Piotr wzywa wierzących, aby uporządkowali swoje myślenie, a także dokonali weryfikacji priorytetów. Inaczej mówiąc, jest to usilne wezwanie do podjęcia zdecydowanego działania.

Trzeźwość” oznacza duchową wytrwałość, samokontrolę, jasność umysłu, a także dyscyplinę serca. Metaforycznie apostoł wzywa chrześcijan, aby „przepasali” (związali) swój umysł i prowadzili zdyscyplinowane życie. Nieustannie potrzebujemy tego przypomnienia, ponieważ zbyt często jesteśmy pochłonięci tym światem.

Pierwszy element naszej strategi odnosi się do UNIKANIA wszelkich sytuacji, które budzą w nas niestosowne pragnienia. Oczywiście musimy spojrzeć na to w sposób realistyczny. Pokusa jest nieunikniona w otaczającym świecie. Jednak większość z nas dobrze wie, że zbyt często nasza głupota, bezmyślność i nieodpowiedzialność sprawiają, że pokusa staje się grzechem.

UNIKAJ wszystkiego co może prowadzić cię do pożądania. Zwróć szczególną uwagę na sferę pragnień seksualnych.

„Mimo to fundament Boży stoi niewzruszony, mając taką pieczęć: Zna Pan tych, którzy należą do niego, oraz: Niech odstąpi od nieprawości każdy, kto wzywa imienia Chrystusa. W wielkim zaś domu znajdują się nie tylko naczynia złote i srebrne, lecz także drewniane i gliniane, niektóre do użytku zaszczytnego, a inne do niezaszczytnego. Jeśli więc ktoś oczyści samego siebie z tego wszystkiego, będzie naczyniem do użytku zaszczytnego, uświęconym i użytecznym dla Pana, przygotowanym do każdego dobrego czynu. Uciekaj też od młodzieńczych pożądliwości, a zabiegaj o sprawiedliwość, wiarę, miłość, pokój wraz z tymi, którzy wzywają Pana z czystego serca” (2 Tm 2:19-22).

Odstąpi” dosłownie oznacza dokonanie „apostazji” od nieprawości. Ludzie, którzy mają na sobie pieczęć PANA „odstępują” od niegodziwości. Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do tego, aby „oczyścić samych siebie” od wszelkiej nieprawości. Nie tylko dlatego, aby być „naczyniem do użytku zaszczytnego”. Nie dotyczy to tylko ludzi w służbie, ponieważ jak wskazuje apostoł Jan: „Każdy, kto pokłada w Nim tę nadzieję, oczyszcza się, jak i On jest czysty” (1 J 3:3). Jest to wezwanie do każdego dziecka Bożego.

Wzywając Tymoteusza, aby ten „uciekał od młodzieńczych pożądliwości”, Paweł nawiązuje do żądzy fizycznych. Jest to wezwanie negatywne, po którym następuje pozytywne: „zabiegaj o sprawiedliwość, wiarę, miłość, pokój wraz z tymi, którzy wzywają Pana z czystego serca”.

Drogi bracie, siostro, pamiętaj, że jeśli jesteś w Chrystusie, Bóg oczyścił przez wiarę twoje serce. Polegaj na Nim w swojej ucieczce od wszelkiej niegodziwości. Twoim obowiązkiem jest duchowa samokontrola, której pierwszym elementem jest niedopuszczenie do pożądliwości. To dlatego musimy dobrze znać samych siebie. Musimy dobrze wiedzieć, gdzie w naszym murze znajduje się wyłom, który może zostać spenetrowany przez wroga i wykorzystany. Ty najlepiej wiesz jakie sytuacje, strony internetowe, miejsca, ludzie, programy mogą rozbudzić w tobie „młodzieńcze pożądliwości”.

„Noc przeminęła, a dzień się przybliżył. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości. Postępujmy uczciwie, jak za dnia, nie w hulankach i pijaństwach, nie w rozwiązłości i rozpustach, nie w sporach ani w zazdrości. Ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, a nie troszczcie się o ciało, by zaspokajać pożądliwości” (Rz 13:12-14)

Odrzuć uczynki ciemności” - wyrzuć je i załóż zbroję światłości. Odrzuć „rozpustę” (seksualną niemoralność). „Obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa” - niech On stanie się częścią twojej garderoby. Czymś co będzie cię identyfikować.

UNIKAJ – stymulantów, pokus, wizualnych prezentacji, rodzaju ludzi, którzy mogą doprowadzić cię do grzechu. „Oblecz się” w Chrystusa, a wtedy nie będziesz dostarczać ciału bodźców prowadzących do pożądania. Pokusa sama w sobie nie jest grzechem, jednak ma potencjał żeby cię zabić.

Purytanie pozostawili nam w spadku nie tylko doskonałą teologię, ale przede wszystkim praxis pietatis (praktykowanie pobożności). Twoja teologia musi być widoczna w jakości życia.

Zachęcam, UNIKAJ wszystkiego co może doprowadzić cię do upadku. Wszystkiego co niegdyś doprowadziło cię do grzechu. Spójrz dziesięć razy na Chrystusa kiedy zostaniesz skonfrontowany z pokusą. UNIKAJ.

Pamiętaj, że zostałeś wykupiony drogą krwią Baranka Bożego, a dziś twój niebiański Ojciec wzywa cię do świętości. To długa droga. Zacznij od UNIKANIA wszystkiego co zniekształca twoją prawdziwą tożsamość, tego kim stałeś się w Chrystusie Jezusie.

Powodzenia.