5sola.pl

Soli Deo Gloria

czwartek, 28 stycznia 2016

Setki milionów ludzi na całym świecie modli się Modlitwą Pańską zwracając się do Boga w słowach „Ojcze nasz…”. Czy jednak wszyscy ci ludzie mają prawo do wypowiadania takiej modlitwy? Czy Bóg słyszy takie wołanie czy może jest to tylko pusta dewocja, nie mająca żadnego znaczenia dla życia człowieka?

Jedną z najbardziej wyrazistych prawd Słowa Bożego, która ukazana jest od Księgi Rodzaju aż do Objawienia Jana, jest prawda o istnieniu dwóch grup ludzi: tych którzy należą do Boga i tych którzy do Niego nie należą. Podział ludzkości jednoznacznie wskazuje na tych, którzy całą wieczność spędzą z Bogiem oraz tych których życie wieczne będzie egzystencją oddzieloną od Bożej obecności.

PODZIAŁ

Ta prosta i podstawowa zasada jest w sposób niewątpliwy zaprezentowana na kartach Biblii. Jednakże pomimo jaskrawości biblijnego nauczania, wielu ludzi jest całkowicie nieświadomych tej fundamentalnej prawdy dokonującej polaryzacji światła od ciemności. Brak biblijnego rozeznania w tym temacie nie jest domeną tylko ludzi określonych jako „nie-chrześcijanie” – co wydaje się rzeczą oczywistą. Bardzo często ta przypadłość dotyka biblijnych analfabetów, którzy mienią się chrześcijanami, wykazując przy tym całkowitą ignorancję wobec biblijnego nauczania o tym kto ma przywilej nazywać się dzieckiem Bożym.

Ostatnie video papieża Franciszka, w którym autorytatywnie stwierdza on, że wszyscy ludzi są dziećmi Bożymi, niezależnie od wyznawanej koncepcji prawdy, wzbudziło wielkie poruszenie na całym świecie. Przesłanie papieża zszokowało nie tylko ewangelicznych chrześcijan dążących do ekumenicznej jedności z Kościołem Katolickim, ale wprawiło również w głęboką konsternację samych katolików, którzy nagle zaczęli zadawać sobie pytania „czy tak rzeczywiście rzeczy się mają?”. 

Czy wyznanie katolickiego papieża może obudzić w części naszych katolickich przyjaciół tę wewnętrzną potrzebę poszukiwania prawdy, która nie może przecież być cechą wspólną wszystkich, często wzajemnie wykluczających się, systemów religijnych?

W swoim wystąpieniu papież jednoznacznie stwierdził, że wierzy w dialog międzyreligijny akceptując tym samym wierzenia różnych systemów. Podsumowując swoje przesłanie, papież Franciszek nie pozostawia wątpliwości: „Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga”.

Wystąpienie Franciszka to doskonały produkt propagandowy, ukierunkowany na potrzeby człowieka żyjącego w dobie chaosu i otaczającej przemocy, gloryfikuje miłość, nadając jej charakter absolutu, stanowiący fundament na którym będzie zbudowany Nowy Porządek Świata. Wiara w miłość będzie czynnikiem łączącym wszystkich ludzi.

Dla tych z nas którzy z biblijnej perspektywy obserwują poczynania ostatnich papieży, wystąpienie Franciszka nie powinno być żadnym zaskoczeniem. Pomimo tego, jednoznaczność przekazu nawet we mnie spowodowała zdumienie wywołane bezpretensjonalnością papieża, który całkowicie zignorował Słowo Boże i zastąpił je nauką New Age. Na oczach całego świata papież zdeprecjonował prawdę zastępując ją nowym substytutem nazwanym przez niego „miłością”.

Jako Boże stworzenie wszyscy należymy do Boga. Jednakże nie wszyscy jesteśmy Jego dziećmi.

Tylko ludzie odkupieni przez Boga są częścią Jego rodziny. Jest to jedna z podstawowych nauk Słowa Bożego, która skutecznie zostaje zdekonstruowana w dzisiejszym świecie. Człowiek z wrodzoną potrzebą religijności dąży do ich zaspokojenia, a świadomość Bożej akceptacji pozwala mu bez przeszkód zwracać całą swoją uwagę na siebie samego.

Bill Muehlenberg w swoim doskonałym opracowaniu ukazuje nam, że linia podziału została zarysowana już w ogrodzie Eden: 

"I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę" (1M 3:15)

Cała Biblia jest przykładem dokonywania Bożych wyborów. To Jahwe wybrał Abrahama i jego potomstwo. To On dokonał wyboru Izraela spośród wszystkich narodów ziemi.

DZIECI DIABŁA?

Nauczanie apostoła Pawła również potwierdza koncepcję rozłamu ludzkości. Mówiąc o pierwszym Adamie, Paweł ukazuje związek każdego człowieka z grzechem naszego praojca oraz jego konsekwencjami. Ostatni Adam (Chrystus) stanowi początek nowego stworzenia i wszystkich związanych z nim błogosławieństw. Nowe życie w Chrystusie nie jest domeną wszystkich ludzi.

Jezus stale nauczał w kategoriach podziału ludzkości. Jedna z najbardziej wyrazistych wypowiedzi znajduje się w Ewangelii Jana 8:39-44 gdzie czytamy:

"Odpowiadając, rzekli mu: Ojcem naszym jest Abraham. Jezus im rzecze: Jeżeli jesteście dziećmi Abrahama, spełniajcie uczynki Abrahama. Lecz teraz chcecie zabić mnie, człowieka, który wam mówił prawdę, którą usłyszałem od Boga: Abraham tego nie czynił. Wy spełniacie uczynki swojego ojca. Na to mu rzekli: My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu; mamy jednego Ojca, Boga. Rzekł im Jezus: Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie, Ja bowiem wyszedłem od Boga i oto jestem. Albowiem nie sam od siebie przyszedłem, lecz On mnie posłał. Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego. Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa".  

To bardzo mocne słowa. Dziś czymś niezwykle niepoprawnym, a nawet gorszącym byłoby określenie kogoś dzieckiem diabła. Niewielu kaznodziejów miałoby odwagę stwierdzić jednoznacznie, że większość ludzi nie tylko idzie szeroką drogą do piekła, ale także że ich ojcem jest diabeł. Wypowiedź Jezusa będąca w tak jaskrawym kontraście wobec przesłania papieża Franciszka, rozwiewa wszelkie fałszywe przekonania o tym, że wszyscy ludzie są częścią Bożej rodziny. Dopóki nieodrodzony grzesznik nie stanie się nowym stworzeniem w Chrystusie, dopóki nie dostąpi Bożego zrodzenia z góry, jest daleki od przymierza z Bogiem.

Rozważmy kilka fragmentów Słowa Bożego, które opisują kim jesteśmy w swoim grzesznym stanie:
- jesteśmy duchowo chorzy (Łk 5: 31-32)
- jesteśmy zagubieni (Łk 19:10)
- w ciemności (Dz 20:18)
- pod władzą Szatana (Dz 20:18)
- w niewoli grzechu (Dz 6:22)
- ślepi duchowo (2 Kor 4:4-6)
- wrogami Boga (2 Kor 5:18-19; Kol 1:21)
- obiektem Bożego gniewu (Ef 2:3)
- martwi (Ef 2:5)
- przyćmiony rozum (Ef 4:18)
- obcy dla życia Bożego (Ef 4:18)
- w mocy ciemności (Kol 1:13)
- obcymi dla Boga (Kol 1:21)
- bałwochwalcami (1 Tes 1:9)
- bez Bożego miłosierdzia (1 P 2:10)
- jak zbłąkane owce (1 P 2:25)

W świetle tych biblijnych fragmentów twierdzenie, że nie-chrześcijanie są dziećmi Bożymi wydaje się być albo infantylną naiwnością albo celową drwiną z Boga. Tylko ludzie pojednani z Bogiem dzięki ofierze Jezusa Chrystusa mogą nazywać się Bożymi dziećmi. Oczywiście, wszyscy ludzie bez wyjątku w swoim upadłym stanie są oddaleni od Boga. Pan jednak w swoim miłosierdziu, przyjmuje człowieka do swojej rodziny poprzez dzieło Chrystusa na krzyżu Golgoty.

Rzymian 8: 14-17: "Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze!  Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy.A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli".

Galacjan 3:26-29: "Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy".  

Galacjan 4: 4-7: "Lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z niewiasty i podlegał zakonowi, aby wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili. A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze! Tak więc już nie jesteś niewolnikiem, lecz synem, a jeśli synem, to i dziedzicem przez Boga". 

Efezjan 1:3-6: "Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił w Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios; w nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego; w miłości przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym"

Bóg w swojej ogromnej łasce nie zostawił nas pustce relatywności. Poza objawieniem ogólnym, które pozwala nam dostrzec Bożą obecność w otaczającym nas świecie, Bóg dał nam swoje Słowo, będące objawieniem szczególnym Jego woli oraz prawdy. Nie każdy człowiek jest dzieckiem Boga. Ludzie tego świata mogą szukać międzyreligijnego dialogu, czy też podejmować wspólne inicjatywy na rzecz dobrobytu ludzkości. 

Jako chrześcijanie jesteśmy zobowiązani przez Boga, aby mówić prawdę w miłości. Dla nas jako wierzących w bezapelacyjną autorytatywność Bożego Słowa, prawda jest integralną częścią prawdziwej miłości. Nie humanistycznej paplaniny, pozbawionej treści, a służącej jedynie rozmiękczeniu serc naiwnych ludzi, gotowych uchwycić się wszelkiej nadziei.

Miłość, którą proklamuje papież Franciszek całkowicie wyklucza Bożą sprawiedliwość. Poselstwo papieża jest świetnie zrobione. W sposób manipulacyjny oddziaływuje na emocje człowieka. Czy jednak jest zgodne z Bożą prawdą?

BOŻA SPRAWIEDLIWOŚĆ

Między atrybutami Boga nigdy nie zachodzi jakakolwiek sprzeczność. Od setek lat ciągle na nowo zwraca się uwagę na napięcie zachodzące pomiędzy Bożą miłością a Jego sprawiedliwością. Czy te dwie cechy Boga nie wykluczają się wzajemnie? Czy papież Franciszek wyeksponował Bożą miłość kosztem Bożej sprawiedliwości?

Bożej miłości nie da się definiować w oderwaniu od Jego sprawiedliwości. Koncepcja miłości oddzielonej od sprawiedliwości nie jest koncepcją wynikającą z Pisma Świętego. Co więcej, gdyby miłość Boga, prawdziwa a nie taka jaką przedstawia ją papież Franciszek, pozbawiona była sprawiedliwości, stała by się niczym więcej niż pustym przepływem sentymentu.

Kończąc swoje rozważania Bill Muehlenberg ostrzega nas abyśmy nie starali się przekonywać ludzi, że wszyscy jesteśmy jedną wielką, szczęśliwą duchową rodziną. Nic nie może być dalsze od prawdy niż to kłamstwo. 
Prawda jest wyraźnie przedstawiona w Biblii, która jest Bożym objawieniem a nie zbiorem ludzkich pomysłów i idei. W Słowie Bożym nie ma miejsca na sprzeczności dlatego też, albo rację ma papież Franciszek albo Pan Bóg. Sami dokonajcie wyboru.

Boża sprawiedliwość domaga się kary za grzech. Jego święta miłość pragnie ratunku człowieka. To dlatego ofiarowanie Jezusa Chrystusa jako ofiary przebłagalnej za nasz grzech jest jednoznaczne z utrzymaniem zarówno Bożej miłości jak i sprawiedliwości. 

Każdy z nas powinien bez większych problemów dostrzec, że papież Franciszek wyeliminował Ewangelię ze swojego poselstwa, tym samym pozbawiając miliony ludzi prawdziwej nadziei na życie wieczne. 

Wykorzystano:

wtorek, 19 stycznia 2016

“Gwiezdne Wojny: Przebudzenie mocy” jest kolejnym filmem z kultowej już serii Star Wars stworzonej przez Georga Lucasa. Bijąc rekordy popularności, w bardzo krótkim czasie zarobił prawie pół miliarda dolarów. Żyjąc w dobie filozofii New Age, podtytuł “Przebudzenie Mocy” jest niezwykle znaczący. George Lucas wprowadza swoich widzów w świat przepełniony mieszanką wschodniego mistycyzmu oraz współczesnych koncepcji New Age.

Jako chrześcijanie jesteśmy przechodniami oraz obcymi w tym świecie. Nie zmienia to jednak faktu, że dziś żyjemy w tym świecie i jako dzieci Boże możemy albo bezradnie wzruszyć ramionami stwierdzając, że “światowa rozrywka” nas nie interesuje gdyż nie chcemy “kalać swojego świętego życia”, albo możemy wykorzystać tę okazję, aby wyostrzyć prezentację naszego ewangelicznego przesłania i pomóc ludziom żyjącym wokół nas zrozumieć otaczającą kulturę, a przez to także doprowadzić ich do poznania nie mocy, ale jedynej i zbawczej Prawdy.

George Lucas

Wielu autorów obserwujących otaczający nas świat jednoznacznie stwierdza, że w momencie gdy chrześcijaństwo przestaje być dominującym światopoglądem kultury, pogaństwo bardzo szybko wypełnia powstałą pustkę. Jest to jedna z zasadniczych przyczyn przebudzenia okultystycznego na Zachodzie w ostatnim wieku.

Autor Gwiezdnych Wojen nigdy nie ukrywał, że jego celem było odnalezienie odpowiedzi na pytania dotyczące moralności i duchowości. Lucas chciał dać ludziom opowieść, dramatyczną historię, która oprócz doskonałej rozrywki pozwoli człowiekowi odnaleźć odwieczne, duchowe prawdy. W latach 80-tych w czasie rozkwitu świeckiego humanizmu, ludzie byli spragnieni prawdy duchowej. Życie kulturalne było przepełnione akademickimi teoriami, które nie miały praktycznego wpływu na ludzi znudzonych abstrakcyjnymi rozważaniami. Lucas chciał stworzyć baśń przemawiającą do serc swoich widzów. Początkowo miała to być historia dla dzieci, ucząca ich “klasycznych tajemnic kosmosu”. Jego pomysł jednak ewoluował do rozmiarów epopei filmowej, która nadała kształt nie tylko kinematografii, ale także całej kulturze świata Zachodu. Pierwotna idea rozrywki uległa transformacji przekształcając się w alternatywę dla ortodoksyjnej wiary chrześcijańskiej.

Kilka pokoleń ludzi, którzy wyruszyli w planetarną podróż do świata Star Wars, w sposób nieświadomy stało się uczestnikami New Ageowej propagandy. Niewielu fanów Gwiezdnych Wojen zdaje sobie sprawię, że film ten rysuje przed nimi określony i spójny światopogląd. W sposób nieświadomy i bierny, miliony ludzi stało się odbiorcami filozofii okultystycznej.

ALBO, ALBO

Paweł w Liście do Rzymian napisał wyraźnie, że człowiek może czcić albo stworzenie albo Stwórcę (Rz 1:25). Życie tutaj na ziemi nie jest wielokolorową paletą barw, ale prostym czarno – białym układem wskazującym wyraźnie na to co jest dobrem a co złem. Biblia jednoznacznie określa nam czym jest prawda a czym kłamstwo. Kontrast pomiędzy światłością a ciemnością jest widoczny już od pierwszych stron Pisma Świętego.

W opozycji do biblijnej prawdy istotą światopoglądu pogańskiego jest stwierdzenie: “Wszystko jest jednym”. W ten sposób słowa Pawła o upadku rodzaju ludzkiego, oddającego cześć stworzeniu można potraktować jako zbiorowy światopogląd skupiający w sobie wszystkie cechy pogańskich religii i kultów. Dokonując prostej polaryzacji tego systemu, dostrzeżemy z drugiej strony Stwórcę, który jest oddzielony i całkowicie niezależny od swojego stworzenia. Ten biblijny model ukaże nam, że seria Gwiezdnych Wojen zawiera w sobie światopogląd pogański wykluczający Bożą prawdę.

Joseph Campbell i Carl Jung

Albert Mohler wskazuje, że od 1977 roku Amerykanie stali się głównymi konsumentami filozofii Wschodu. Zainteresowanie pogańskimi mitologiami na poważnie rozpoczęło się w 1980 roku wraz z serią książek oraz programami telewizyjnymi autorstwa Josepha Campbella. To właśnie on wprowadził całe pokolenie zsekularyzowanych amerykanów do świata starożytnych i współczesnych mitów.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że Lucas zapożyczył terminy „Ciemna strona mocy” i „Jasna strona mocy” bezpośrednio od Carla Junga. Antychrześcijańska spuścizna Junga obecna jest nie tylko w psychologii, psychoterapii czy też innych formach wewnętrznego uzdrawiania, ale także w serii Gwiezdnych Wojen. Idee Junga przekazane mu przez duchowego przewodnika Filemona zostały zaadaptowane do świata Star Wars dzięki Josephowi Campbellowi, któremu Lucas, jak sam stwierdził, wiele zawdzięcza. W hołdzie dla swojego mentora, Lucas nazwał go swoim „Yodą” (analogia do jednego z bohaterów Gwiezdnych Wojen). Natomiast sam Campbell był dumny, że pomógł Lucasowi zdefiniować „jego własną prawdę”. Ogromny wpływ Campbella, który nie tylko był spadkobiercą nauk Junga, ale i przyjacielem Juddu Krishnamartimu – mesjasza Towarzystwa Teozoficznego, jest widoczny w świecie mitologii Gwiezdnych Wojen.

Jung odrzucając chrześcijaństwo przyjął okultystyczne myślenie, które nie dokonuje rozróżnienia pomiędzy dobrem i złem, Bogiem i diabłem. To Jung twierdził, że „Bóg musi mieć swoją demoniczną stronę”. Abraxas, perskie bóstwo łączyło według niego w sobie wszystkie przeciwieństwa: „Abraxas zaś mówi słowo czcigodne i przeklęte, które zarówno jest życiem, jak i śmiercią. Abraxas płodzi prawdę i kłamstwo, dobro i zło, światło i ciemność — w jednym zawarte słowie i w jednym czynie”.

Zrównanie zła z dobrem odbiera powagę zarówno dobru jak i złu. Pogański charakter idei Junga, zwrócenie się ku przedchrześcijańskim formom duchowości i antychrześcijańskiej gnozie, zostały zabarwione ideami Wschodu oraz innymi elementami ruchu New Age. To dlatego Jung traktowany jest jako jeden z ojców tej filozofii, która miała niewątpliwy wpływ na kształtowanie świata Star Wars.

PRZESŁANIE

Peter Jones zwraca naszą uwagę na następujące aspekty filmu „Przebudzenie Mocy”:
1. Moralność jest definiowana przez ciebie samego. Występująca w filmie Moc jest dobra lub zła. Nie ma obiektywnego rozróżnienia pomiędzy dobrem i złem,

2. Istnienie tworzy się samo. Nie ma rozróżnienia pomiędzy Stwórcą i Jego stworzeniem,

3. Jeden z głównych bohaterów, Luke Skywalker jest zachęcany do tego aby zaufać swoim uczuciom, opróżnić swój umysł ze zbędnych pytań i poczuć siłę przepływającą przez niego. To wszystko ma na celu stworzenie jego własnej prawdy,

4. W swoim odkupieniu Anakin Skywalker oszczędza galaktykę, pokonując cesarza. Jednakże zło nie może zostać ostatecznie wyeliminowane gdyż stanowi integralną część wszechświata,

5. Według Yody – najwyżej oświeconej postaci w świecie Star Wars, śmierć jest wiecznym snem.

MOC

Filmy z serii Star Wars koncentrują się na Mocy będącej mieszanką panteizmu i metafizyki. To oczywiście nie ma nic wspólnego z transcendentnym Bogiem Biblii. Według samego Lucasa, Moc jest formą osobistego oświecenia i inicjacji. Wiara w Moc jest po prostu wiarą w tajemnicę.

Mitologia Star Wars jest doskonale przystosowana do duchowego zamieszania panującego w postmodernistycznej rzeczywistości. Nie jest to oczywiście żadna analogia do wiary chrześcijańskiej. Wiara w Moc jest po prostu wiarą w wyższą, bezosobową siłę.

Wielu chrześcijańskich fanów Star Wars chciałoby odnaleźć podobieństwa do swojej wiary w świecie stworzonym przez Lucasa. Jednakże Moc i Duch Święty nie mają nic wspólnego ze sobą. Marcia Montenegro wskazuje:

a) Moc jest bezosobowa. Duch Święty jest Trzecią Osobą Trójcy Świętej i jako Bóg posiada swój umysł i wolę,

b) Duch Święty nie jest uczuciem ani emocją,

c) Moc ma ciemną i jasna stronę. Duch Święty jest Bogiem absolutnie dobrym,

d) Moc istnieje sama dla siebie. Duch Święty wywyższa Chrystusa i działa w życiu chrześcijan,

e) Moc musi być równoważona swoją ciemną i jasną stroną w celu uzyskania harmonii. Duch Święty jest doskonałym Bogiem,

f) Moc jest dostępna dla wszystkich ludzi, którzy mogą nią dowolnie manipulować dla swoich celów. Duch Święty nigdy nie służy woli grzesznego człowieka.

OKULTYSTYCZNY DUALIZM

W okultyzmie dobro i zło jest potrzebne do bilansowania energii i życia. Dobra i zło stanowią tak naprawdę części składowe jednej, wielkiej całości, a więc ostatecznie stanowią to samo. Radykalny dualizm zakłada współistnienie dwóch równorzędnych sił dobra i zła, światła i ciemności. Są one równorzędne, współodwieczne i komplementarne. Podobnie żydowska kabała naucza, że każde dobro ma w sobie „iskrę” zła, analogicznie jak zło dobra.

Najlepszym zobrazowaniem tej filozofii jest symbol yin-yang. Większość ludzi jest przekonanych, że symbol ten reprezentuje przeciwieństwa. Jednakże ciemny i jasny biegun symbolizuje dwie siły, które muszą zostać zrównoważone. Pomimo tego, że wydają się być przeciwne w rzeczywistości podlegają one ciągłym zmianom łącząc się ze sobą i stając się jednym. Nie ma absolutnej ciemności lub absolutnej światłości. Dynamika tych sił jest tym co utrzymuje tak naprawdę wszystko w całości. Sama Moc może być czymś neutralnym i to od intencji człowieka zależy jej wykorzystanie. Przykładowo we współczesnym ruchu Wicca mamy do czynienia z białą i czarną magią. Współczesne czarownice wierzą, że ich bogowie czy też boginie, posiadają również swoją ciemną stronę.
W Star Wars możemy doskonale zaobserwować okultystyczny dualizm. Bohaterowie mogą korzystać zarówno z ciemnej jak i z jasnej strony Mocy. 

Film jest przykładem tego, że te dwie „siły” mogą być komplementarne. Yoda z Gwiezdnych Wojen stwierdził, że ciemna strona Mocy jest dostępna poprzez strach i gniew. Nigdzie jednak nie znajdziemy deprecjonowania „ciemnej strony”, jako przeciwieństwa dobra, które musi zostać ostatecznie pokonane. Celem filozofii okultystycznej jest wyjście poza dobro i zło, które stanowią tylko tymczasowe siły. Prawdziwie oświecona osoba będzie wykraczać poza ten podział. W ten sposób okultyzm stara się podnieść człowieka do poziomu Boga.

Jeśli ktokolwiek z nas miałby wątpliwości co do prawdziwej natury konfliktu toczącego się w galaktyce między „dobrymi” i „złymi' bohaterami, to warto przytoczyć słowa Yody z „Mrocznego widma” w którym oświadczył on, że Anakin będzie tym który doprowadzi do „równowagi Mocy”. Powinniśmy się zastanowić dlaczego hipotetycznie „dobra” postać jak Yoda stojąca po „właściwej” stronie, miałaby dążyć do zaprowadzenia równowagi. Dlaczego Moc musi zostać zrównoważona? Czy w walce między dobrem a złem nie chodzi o zwycięstwo sił światłości?

DOBRO I ZŁO

Film jest mieszanką światła i ciemności. Dobra i zła. Jest bardzo uwodzicielski i stwarza widzowi możliwość alternatywnego wyboru, odrzucenia dotychczas obowiązujących schematów oraz przyjęcia poglądu wykluczającego jakikolwiek dogmatyzm.

Kluczowym momentem w „Zemście Sithów”, 4 części serii Gwiezdnych Wojen, jest scena gdy Obi Wan Kenobi próbuje przekonać Anakina, aby ten oparł się ciemnej stronie Mocy. Anakin stwierdził: „Jeśli nie jesteś ze mną, jesteś moim wrogiem”. Na co Obi Wan odpowiedział: „Tylko Sith (postać stojąca po „Ciemnej stronie mocy”) myśli w kategoriach absolutów”. Lucas w swoim dziele stara się przekonać widza do przyjęcia poglądu Obi Wana Kenobiego.

Brak absolutów to jeden z fundamentów filozofii New Age. Cecha dominująca również w Nowopowstajacym Kościele, stanowiącym odpowiedź na potrzeby współczesnego człowieka, który pragnie uwolnić się z kajdan czarno – białej rzeczywistości.

IŚĆ CZY NIE IŚĆ ?

To dobre pytanie. Osobiście zachęcamy aby zapoznać się ze serią Gwiezdnych Wojen. Poprzez ten film chrześcijanie mogą w bardzo prosty sposób dojrzeć wyraźny kontrast pomiędzy filozofią New Age a nauką Słowa Bożego. To pozwoli nam w sposób adekwatny podjąć apologetyczny wysiłek w obronie naszej wiary oraz przedstawiać Ewangelię Jezusa Chrystusa w świeży sposób odpowiadający potrzebom naszych czasów.

Ruch New Age dawno rzucił wyzwanie chrześcijaństwu. Wykorzystując słabość kościoła, ruch ten dąży do uzyskania kontroli oraz przetransformowania myślenia ludzi na całym świecie. Jest to zgodne z obecnie panującymi tendencjami o charakterze ekumenicznym odnoszącym się do powszechnej jedności i mającymi na celu przygotowanie świata na nadejście antychrysta.

CHRZEŚCIJAŃSKA ODPOWIEDŹ

Nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, że Gwiezdne Wojny znajdują się w samym centrum ponadczasowej wojny duchowej, mającej miejsce od stworzenia świata. Peter Jones wskazuje jednak, że nowa religia propagowana przez Gwiezdne Wojny nie jest w stanie udzielić satysfakcjonujących odpowiedzi na największe tajemnice życia, a także zaspokoić najgłębszych potrzeb emocjonalnych człowieka. 

Tylko transcendentny Bóg na podobieństwo którego zostaliśmy stworzeni może odpowiedzieć na nasze największe potrzeby.
To jednak nie zmienia faktu, że pokusa z ogrodu Eden bezustannie odżywa w umysłach i sercach ludzi. Istotą słów węża, „będziecie jak Bóg znający dobro i zło” było stwierdzenie, że ktoś kto zna dobro i zło jest tylko jeden krok od tego, aby samemu zadecydować co jest dobrem a co złem.

Jak wszyscy wiemy w swoim nieposłuszeństwie Adam i Ewa nie stali się bogami. Utracili natomiast społeczność z Bogiem, a konsekwencje ich grzechu do dnia dzisiejszego oddziaływują na każdy element naszej codzienności. Gdyby wąż wezwał Ewę do nieposłuszeństwa Bogu, ta najprawdopodobniej by mu odmówiła. Jednak on sprytnie i przebiegle zaapelował do ludzkiej pychy doprowadzając człowieka do upadku. Diabeł i dziś dla człowieka w XXI wieku ma dokładnie tę samą ofertę. Nic się nie zmieniło.

W przeciwieństwie do okultystycznych filozofii, Pismo Święte wyraźnie naucza, że Bóg jest absolutnie dobry. Szatan, upadły i zbuntowany anioł jest zły. Szatan przybierając jednak formę anioła światłości oferuje człowiekowi mądrość, oświecenie i moc. Jest to zabójcze zwiedzenie przedstawione w formie „pięknej strony zła”.

Zło nie jest konieczne dla istnienia dobra. Nie powinniśmy szukać równowagi między światłem a ciemnością. Zło nie jest siłą, ale działaniem wymierzonym przeciwko Bogu. Zło jest również elementem naszego upadku. Grzech wszedł na świat poprzez Adama i od tego momentu jest częścią naszej ludzkiej natury. Diabeł dobrze wie, że człowiek nie może wrócić do ogrodu Eden. Zamiast tego zaproponował więc mu inną alternatywę. Stworzenie własnego raju w którym na tronie zasiądzie sam człowiek. Ikona ewolucyjnego procesu transformacji.

PODSUMOWANIE

Światopogląd przedstawiony w Gwiezdnych Wojnach jest bardzo subtelny. Lucas nie chciał stwarzać własnej, nowej religii. On dokonał synkretyzacji istniejących systemów religijnych. Już pierwszy tytuł z serii Star Wars „Nowa nadzieja” brzmi trochę jak eskapizm – ucieczka od otaczającej rzeczywistości i jej problemów. Dla nas jako chrześcijan, jedyną nadzieją jest Jezus Chrystus, Bóg i Stwórca wszechrzeczy. Pan wszystkiego, który został usunięty przez Georga Lucasa ze świadomości widzów na całym świecie.

Wspólne wierzenia w okultyzmie zawierają się w takich elementach jak:
a) monizm człowiek i wszechświat są częścią tej samej energii,

b) panteizm boska energia lub „Bóg” przenika cały wszechświat, którego wszyscy jesteśmy częścią. Nie ma zróżnicowania między Stwórcą a stworzeniem. Samo stworzenie jest częścią Boga,

c) Animizm: świat jest przeniknięty przez duchy lub energie. Szamanizm określa wszystko jako energię. Nie ma absolutnej rzeczywistości, prawdy, dobra i zła. Wszystko jest subiektywnym doświadczeniem.

Do naszej kultury przeszedł zwrot „Niech Moc będzie z tobą” - stając się ikoną popkultury. W sposób oczywisty to pogańskie błogosławieństwo przez wielu ludzi wypowiadane bezmyślnie, zastąpiło biblijny zwrot „Pan z wami”. Gwiezdne Wojny usuwając transcendentnego Stwórcę nie są tylko niewinna rozrywką osadzoną w świecie science – fiction. Promując bezosobową Moc, stają się narzędziem propagującym okultystyczną filozofię.

„Przebudzenie Mocy” jest kolejnym filmem z tej popularnej serii dążącym do zdobycia nowego pokolenia naiwnych fanów. „Moc” na nowo będzie rozbudzać pogańskie filozofie w sercach i umysłach ludzi na całym świecie. Tradycyjne formy religii zostaną zastąpione nowym paradygmatem, zgodnym z całym ruchem New Age, który inspirowany naukami demonów sieje skażenie w umysłach ludzi na całym świecie. 

W listopadzie 1998 roku Dave Hunt powiedział, że wraz z Rabi Maharaj (byłym hinduskim guru, którego historia jest opisana w książce „Śmierć Guru”) udali się do kina na jeden z filmów Star Wars. Hunt wspominał jak obaj siedzieli zaskoczeni faktem, że film ten przepełniony jest tak ogromną ilością wschodniego mistycyzmu oraz magii. Po zapoznaniu się z dziełem Lucasa, Hunt jednoznacznie stwierdził, że reżyser dobrze wiedział co robi: „Moc jest oczywiście bogiem Gwiezdnych Wojen” – powiedział.

Ludzie wierzący w starożytne kłamstwa muszą usłyszeć prawdę, że Jezus Chrystus pokonał prawdziwe imperium zła. Człowiek po śmierci nie zapada w wieczny sen, jak twierdzi najwyżej oświecony bohater serii Star Wars, ale staje na sądzie twarzą w twarz z Bogiem. Naszym Stwórcą i kochającym Odkupicielem.






niedziela, 10 stycznia 2016

Nie ma dnia, kiedy to nie pojawiały by się wiadomości dotyczące biblijnych proroctw, a w szczególności zjawiska postępującego w kierunku stworzenia jednej światowej religii na rzecz pokoju. Wydaje się, że niewielu jest tych, którzy rozumieją, że to, co ma miejsce, jest dokładnie tym, co Biblia przewiduje, że wydarzy się na ziemi przed powrotem Jezusa Chrystusa w celu założenia swojego Królestwa.

Oczywiście, nie jest to żadnym zaskoczeniem dla tych, którzy biblijne proroctwa traktują poważnie. Jak pisał apostoł Paweł do Tesaloniczan: „Gdy będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy – niczym bóle na rodzącą kobietę – przyjdzie na nich nagła zguba i nie umkną” (1 List do Tesaloniczan 5:3). 

Ludzki plan pokoju, zainspirowany przez Szatana, skończy się katastrofą, a nie utopią.

Podczas, gdy Biblia ostrzega nas w wielu prorockich stwierdzeniach o zwiedzeniu, które będzie znakiem Dni Ostatecznych, współczesne nam, świadome celu „chrześcijaństwo”  nie poświęca już dłużej uwagi temu, co Bóg powiedział w swoim Słowie. Bez wahania można powiedzieć, że im bliżej do powrotu Jezusa Chrystusa, tym coraz mniej wyznających wiarę w Chrystusa i wierzących w to, co mówi Jego Słowo.

Wielu pastorów, kościelnych liderów, całe denominacje porzuciło całkowicie proroctwa biblijne. Kupili kłamstwo mówiące, że ludzie mogą rozwiązać wszelkie problemy, z którymi się borykamy, naszymi własnymi, ludzkimi sposobami. Fałszywi nauczyciele i fałszywi prorocy, tak jak ci, którzy propagowali kłamstwa za dni Jeremiasza, dziś mówią nam, że Królestwo Chrystusa może być ustanowione tu i teraz, bez obecności Króla – Jezusa Chrystusa.

Nawet ci, którzy raz zrozumieli, że obecna apostazja wypełnia całkowicie Boże proroctwa, nie odzywają się, bo boją się, że będą przez innych uważani za radykalnych szaleńców, traktujących Biblię zbyt serio. Wilki w owczych skórach kierują niczego nie świadomych ludzi na ich własną rzeź, używając w tym celu różnych metod, mających powodować liczebny wzrost kościołów, ignorując Ewangelię i promując nic poza doświadczeniami, które mają sprawić, że się będziemy dobrze czuli. Taki oto jest przebiegły  plan Szatana – plan, by ustanowić fałszywą oblubienicę maskującą się jako prawdziwy Kościół. Biblia przewidziała, że to się wydarzy, i to się dzieje teraz.

Minęło już trochę czasu odkąd skierowałem swoje słowa do tego ekumenicznego obłędu i papieskiego planu zjednoczenia, w imię pokoju, wszystkich religii. Z tym samozadowoleniem i wrogim nastawieniem, jakie panuje dzisiaj w stosunku do biblijnych proroctw, łatwiej jest pozostać milczącym i pozwolić tym, którzy sami zdecydowali o swoim zwiedzeniu, iść swoją drogą. Jednakże dzisiaj rano, gdy przeglądałem wiadomości, natrafiłem na informację i film, który wstrząsnął mną od środka.

Jezuicki papież Franciszek, przemawiając na spotkaniu związanym z międzyreligijnym dialogiem, wyjaśnił swój cel zjednoczenia wszystkich religii. 


Ten artykuł i film promujący pogląd papieża, iż wszystkie religie czczą tego samego Boga, wywołał we mnie gniew. Papież, który uznaje się za Wikariusza Chrystusa, jest uważany za głowę Kościoła Rzymskokatolickiego i głowę przeszło miliarda katolików, których uważa się za podążających za Jezusem Chrystusem. 

Film zamieszczony w tym artykule powinien zbudzić wszystkich wierzących biblijnie chrześcijan ze snu i wrzucić ich do rzeczywistości. Zachęcam wszystkich czytających to do obejrzenia tego filmiku. Nic więcej nie trzeba dodawać.

Po tym jak obejrzałem ten filmik, zadałem sobie pytanie – Czy jest ktoś na tej ziemi, kto mógłby porozmawiać z papieżem i wyjaśnić mu, że to co planuje zrobić to w rzeczy samej wypełnianie biblijnych proroctw i przygotowanie drogi Antychrystowi. Przyszła mi do głowy pewna osoba. Osoba, która jest najbardziej wpływowym pastorem na świecie. Jej książki sprzedały się w milionowych nakładach. Powszechnie uważa się, że tysiące innych pastorów podąża za tą osobą krok za krokiem.

A co więcej, ten pastor, o którym pomyślałem, jest szanowany przez papieża Franciszka. Ten pastor przemawiał na konferencjach w Rzymie i Filadelfii na zaproszenie Papieża. Oczywiście, że mam na myśli Ricka Warrena, nazywanego często Pastorem Ameryki.

Rick Warren, który publicznie zachęcał do przyjęcia  papieża i Kościoła Rzymskokatolickiego, byłby dobrym kandydatem, by porozmawiać z papieżem Franciszkiem i ostrzec go przed tym, co Biblia mówi o fałszywej światowej pokojowej religii, która nadchodzi. Obejrzyjcie ten materiał. 


Oczywiście, to się nigdy nie wydarzy. Rick Warren dał wszystkim do zrozumienia, że nie ma w zbyt wielkim poważaniu Biblijnych proroctw. W rzeczy samej, jego P.E.A.C.E. Plan (Pokojowy Plan), którego jest promotorem, czeka z powitaniem na wszystkie religie jednoczące się dla pracy na rzecz dobra. On i papież są po jednej stronie.

Kończąc, chciałem przedstawić główny cel tego krótkiego komentarza: Może są jacyś ludzie, na których wpływ miał Rick Warren i którzy znają go osobiście, którzy zechcą powstać i otwarcie powiedzieć prawdę. Może są to ludzie, którzy popierają biblijne proroctwa i rozpoznali, że nadejście jednej światowej pokojowej religii jest planem prosto z piekła. Albo czy nie jest tak, że ci, którzy raz mieli biblijne rozeznanie zostali tak oszukani przez uwodzicielskie kłamstwa, stając się częścią zwiedzenia Czasów Ostatecznych, zamiast być rozwiązaniem milczą?

Po tym jak to przeczytałeś, może przyjdzie Ci ktoś do głowy, kto potrzebuje przebudzenia. Ja pomyślałem o kilku moich dawnych znajomych.

Roger Oakland
Tłumaczenie: Miszael