5sola.pl

Soli Deo Gloria

wtorek, 27 stycznia 2015

Część amerykańskich komentatorów wyraziła swoje zdziwienie faktem, że Rick Warren świadomie wprowadził okultystów do swojego kościoła, aby uczyli oni chrześcijan jak osiągnąć pełne zdrowie fizyczne. Zastanówmy się czy takie posunięcie Ricka Warrena powinno nas dziwić? Od dawna możemy zauważyć jak "najpopularniejszy pastor" Ameryki prowadzi ludzi w kierunku ciemności. Z Kościołem Rzymskokatolickim „znacznie więcej go łączy niż dzieli” bo przecież „razem kochają Jezusa i grają w tej samej drużynie”. 

Nie wiem jakiego Jezusa kocha Rick Warren ale na podstawie biblijnych kryteriów możemy stwierdzić, że Jezus Kościoła Katolickiego jest „innym Jezusem” przed którym ostrzegał apostoł Paweł. Zaprzyjaźniony z papieżem Franciszkiem Warren świadomie odrzuca biblijną prawdę, a wprowadzenie okultyzmu do kościoła jest naturalną konsekwencją zejścia z Bożej drogi.

Ślepi duchowo pasterze od wielu lat podążają za Rickiem Warrenem. Magia jego imienia nieustannie przyciąga do siebie miliony ludzi i sprawia, że bezkrytycznie przyjmują wszystko sprzedawane im pod szyldem „RICK WARREN”. W obliczu krytyki, która spłynęła na kościół Saddleback, jego kierownictwo starało się dystansować od duchowych przekonań zaangażowanych lekarzy. Jednakże Rick Warren zapomniał chyba, że holistyczne myślenie zakłada jedność ducha, duszy i ciała. A więc nie da się rozdzielić wierzeń duchowych zaproszonych do współpracy fachowców od ich poglądów na temat zdrowia fizycznego. Jest w tym logiczna sprzeczność, ale czego oczekujemy od człowieka, który stwierdził, że większość z nas (ewangelicznie wierzących chrześcijan) ma niewłaściwe spojrzenie na kult Marii w Kościele Katolickim? 

Dr Mehmet Oz, sufizm i XVIII wieczna mistyka

Dr Mehmet Oz to namaszczony przez kapłankę New Age Oprah Winfrey szaman i gwiazdor telewizyjny. Jest muzułmaninem będącym pod ogromnym wpływem mistyki sufickiej. Dodatkowo jest zafascynowany pismami Emanuela Swedenborga, XVIII - wiecznego mistyka. Ten szwedzki spirytysta nawiązywał kontakt duchowy z duchami i aniołami. Ponadto osobiście rozmawiał z "Panem Jezusem", który wybrał go aby objaśnił ludzkości duchowy sens Pisma Świętego. Swedenborg twierdził, że biblijna koncepcja Trójcy była „szaleństwem, które ogarnęło cały system teologii i Kościoła”. Ponadto w myśl jego nauki Sąd Ostateczny z Księgi Objawienia już dawno się odbył w świecie duchowym, czego sam Swedenborg był świadkiem w 1757 roku. Reasumując Swedenborg nie był chrześcijaninem ale okultystą żyjącym w społeczności z demonami. Co takiego fascynuje dr Oza w tym spirytyście? Tego nie wiemy, ale podobne doświadczenia mistyczne wpłynęły również na założyciela Anonimowych Alkoholików Billa Wilsona, o czym pisaliśmy w innym materiale.

Jeśli dr Oz stwierdza, że zaczął stosować praktyki duchowe Swedenborga w swoim życiu, dla nas jest to wystarczający powód aby całkowicie odrzucić jakiekolwiek nauczanie tego człowieka.

Dr Oz w medytacji transcendentalnej szuka prawdy. Dla niego prawdą nie jest Chrystus czy też Słowo Boże ale mglista idea Boga wyrażona w koncepcji Nowej Myśli. Nie jest to osobowy Bóg, o którym mówi Biblia. Niewiele zależy mi na zbadaniu dorobku naukowego dr Oza. A czytając ostatnie raporty przeprowadzone przez specjalistów na zlecenie stacji telewizyjnej Fox możemy dojść do wniosku, że i jego teorie „naukowe” należy podać w wielką wątpliwość.

Dla mnie najważniejszy jest aspekt duchowy, który jest w całkowitej opozycji wobec prawdy Słowa Bożego. Żona dra Oza, która zapoznała go z myślą Swedenborga, jest mistrzem Reiki- starożytnej energii okultystycznej. Reiki to nie jest żadna medycyna alternatywna ale bardzo poważna praktyka duchowa będąca kanałem do świata duchów.

Dlaczego dr Oz pastorze Warrenie? Czy sam fakt, że jest muzułmaninem, wierzącym w innego Boga nie jest wystarczający aby podać w wątpliwość jego duchowość? Czy można angażować wschodnich mistyków w kościele? 

Osobiście zgadzam się ze stwierdzeniem Paula Washera, który powiedział, że fałszywi nauczyciele są sądem Bożym dla ludzi, którzy nie umiłowali prawdy. Cieleśni chrześcijanie chcą żyć najlepszym życiem już teraz tutaj na ziemi, w pełni zdrowia, bogactwa i dobrobytu. Niestety to jest szeroka droga, która wyklucza i całkowicie neguje biblijną naukę o krzyżu. Dziś chrześcijanie chcą słuchać tego co łechce ich cielesne pożądliwości. Zapominając o tym, że mamy wstępować w ślady Chrystusa a to jest droga... śmierci.

Na swojej stronie internetowej dr Oz prezentuje innego lidera New Age Deepaka Chopra, który uczy technik medytacji. O tym jegomościu pisaliśmy przy okazji materiału poświęconego Joelowi Osteenowi. Chopra, Osteen, Warren, Oz i inne gwiazdy, które wielokrotnie pielgrzymowały do Oprah Winfrey Show aby tam uzyskać „błogosławieństwo” dla swojej działalności.

Dr Daniel Amen i Kundalini Krija Kirtan


Dr Amen to psychiatra, autor bestselerów i kolejna gwiazda  w konstelacji New Age. To on rozpoczął swoje wystąpienie w kampusie Saddelback analogią do egipskich piramid stwierdzając, że człowiek może uczynić wszystko. Budowniczowie wieży Babel mówili dokładnie to samo.

Amen to zwolennik medytacji Kundalini Krija Kirtan. Joga Kundalini to wprowadzenie do nowego świata fizycznych, mentalnych i duchowych doznań. Jeden ze wschodnich mistrzów jogi w podręczniku dla nauczycieli tej praktyki napisał: „Spraw aby twoje trzecie oko stało się jasne i piękne, abyś mogła wyjść z ciemności i poprowadzić za sobą innych.” Zatrzymajmy się na chwilę na koncepcji „trzeciego oka”, zwanego również czarką czoła czy też ajną. W okultyzmie jest to narząd wzroku na poziomie ezoterycznym. Często przedstawiane jest w trójkącie, co ma rzekomo symbolizować Boga. Nie przestają mnie zadziwiać młodzi chrześcijanie noszący takie koszulki, emblematy itp. W internecie znajdziecie firmy sprzedające koszulki „chrześcijańskie” z symbolem Wszystkowidzącego Oka, które tak naprawdę przedstawia Ozyrysa. W okultyzmie jest to inne imię Lucyfera. Chrześcijanie noszący na sobie „szatańskie oko” czas się obudzić!

Amen uczy swoich czytelników w jaki sposób intonować mantrę, „która wzywa Stwórcę, Boskiego Nauczyciela znajdującego się w każdej ludzkiej istocie” - SA TA NA MA. Ciekawa nazwa, czyż nie? Podręczniki Kundalini Joga zalecają używać jej jako powitania zawsze i wszędzie. To się dopiero nazywa oddawanie czci ciemności.

A co z tantrą?

Tantra to nazwa starożytnych hinduskich świętych tekstów mistycznych zawierających w sobie wiele rytuałów i tajemnic. Jest to jedna z najstarszych ścieżek rozwoju osobistego i duchowego. Narodziła się w Indiach i stamtąd rozprzestrzeniła na cały świat. Seks tantryczny wykorzystuje energię nagromadzoną w czakrach celem zwiększenia wrażeń seksualnych. Dodatkowo te praktyki tworzą moc wewnętrzną, przyczyniającą się do osiągnięcia oświecenia. Tantra ma rzekomo ratować rozpadające się związki, odnawiać pożycie partnerów a także pomagać rozwiązywać problemy. W świecie znajdziecie bardzo dużo informacji na ten temat. Organizuje się warsztaty poświęcone seksowi tantrycznemu, który jest traktowany jako połączenie duchowości z fizycznością pozwalające na uzyskanie „boskich doświadczeń”.

Mistyka kontemplacyjna coraz częściej atakuje Kościół. Być może w naszym kraju środowiska ewangeliczne nie są jeszcze zalewane przez Formację Duchową, ale jest to tylko kwestia czasu kiedy i ten zwodniczy element stanie się naszą codziennością. A co jeśli duchowość kontemplacyjna atakująca życie duchowe chrześcijan rozszerzy swoje wpływy na sferę życia seksualnego? Trudno mi sobie wyobrazić tragiczne żniwo tego demonicznego spustoszenia. Duchowość kontemplacyjna umożliwia nawiązanie kontaktu ze światem duchowym, a więc rozmiar zniszczenia w życiu ludzi może być ogromny.

Być może te stwierdzenia wydają wam się w chwili obecnej absurdalne, jednakże za sprawą m.in. Ricka Warrena te zachowania i praktyki mogą wkrótce stać się i naszą rzeczywistością. Podobnie i poprzez popularnego w naszym kraju Gary Thomasa, autora książek dla małżeństw, promowana jest Mary Anne McPherson Oliver. Być może to nazwisko nic wam jeszcze nie mówi, ale na Zachodzie jest ona popularną autorką czegoś co nazywane jest duchowością małżeńską. Twierdzi ona, że seksualność i duchowość powinny być jedną kompletną całością. Aby to osiągnąć zaleca ona mistycyzm mający na celu zlikwidowanie barier określonych przez nią „duchowym celibatem”. W swojej książce mówi o Punkcie Omega jednego z ojców New Age Teilharda de Chardin'a a także o tradycji jogi tantrycznej określanej jako „potencjał energii kundalini”. Jeśli myślicie, że takie rzeczy nas nie dotyczą to sprawdźcie popularność książek pana Thomasa! Dodajmy sobie do tego dra Amena i już mamy otwarte szeroko drzwi dla czegoś, co jeszcze niedawno wydawałoby się całkowitą abstrakcją.

Czyż to nie jest fascynujące, że lekarze reklamowani przez chrześcijańskiego pastora stale upijają winem z kielicha demonów? Gdzie w tym wszystkim jest Rick Warren i jakie są jego prawdziwe motywacje? Co jest celem jego życia? Kto jest jego Panem? Jestem zaniepokojony tym wszystkim, a ten tekst jest próbą poszukiwania odpowiedzi.

Warren B. Smith w swoim opracowaniu poświęconym „Planowi Daniela” stwierdził, że czasem utrata wagi może również oznaczać utratę duszy. Kto z nas gotowy jest zaryzykować? 

Wiem, że dla wielu czytelników tego bloga Rick Warren jest absolutnie niekwestionowanym autorytetem. Wiem, że wielu buduje swoją służbę na jego pomysłach. Znam zbory zbudowane na idei Kościoła Świadomego Celu. Wiem też, że dla wielu z was 40 Dni Życia Świadomego Celu stanowi najważniejszą książkę (obok Biblii mam nadzieję) w życiu. Naszym celem – co wielokrotnie jest nam zarzucane – nie jest atak na wasze życie. Chcemy tylko zwrócić waszą uwagę, że pasterze w Kościele Pana Jezusa Chrystusa powinni ostrzegać ludzi przed okultystami a nie wchodzić z nimi w bezbożny sojusz!

Warren B. Smith w swoim opracowaniu, w którym omawia szczegóły związku Warrena z siłami ciemności maluje obraz, który powinien dać do myślenia wszystkim tym, którzy ślepo przyjmują wszystko co jest związane z Rickiem Warrenem: co by było gdyby podczas wielkiego show w Saddelblack, podczas którego pastor Warren prezentował swój sukces żywieniowy w towarzystwie swojej świty, nagle na ekranie pojawił się palec piszący:

„Tekel - jesteś zważony na wadze i znaleziony lekkim” (Księga Daniela 5,27)

Zastanawiające, czyż nie?

dl

wtorek, 20 stycznia 2015

Rick Warren jest jedną z najbardziej wpływowych osób na scenie amerykańskiego chrześcijaństwa. Jego popularność jest tak ogromna, że przez wielu nazywany jest „Pastorem Ameryki”. Zyskał wielką popularność, choć jeszcze parę lat temu jedyne co było wielkie to jego brzuch. 

Z powodu problemów zdrowotnych zdecydował się zrzucić kilka kilogramów. Po cóż jednak robić to w pojedynkę, mając tylu ludzi, którzy mogą kibicować i dodawać otuchy? – Kościół Saddleback w Lake Forest w Kalifornii, założony przez niego w 1980 roku, który po trzydziestu trzech latach może pochwalić się ponad 20.000 uczestnikami cotygodniowych nabożeństw. Warren był pewny, że wiele osób będzie go dopingować, a znaczna część przyłączy się do niego w celu dążenia do osiągnięcia zdrowszego stylu życia. Rick Warren powiedział "nie" Jeny Craig (amerykański guru odchudzania - przyp. tłum) i podjął się opracowania własnego programu odchudzania, który według niego jest: „Bożą receptą dla twojego zdrowia”.

Brzmi jak plan?

Tak więc Warren ochrzcił swój plan “Planem Daniela: 40 Dni do Zdrowszego życia” (polski tytuł - przyp. tłum.) Dnia 15. stycznia 2011 roku ponad 6000 osób przybyło do kampusu Saddleback, aby dowiedzieć się co Biblia rzekomo mówi o zdrowiu. Jeszcze większa liczba osób obejrzała transmisję online w Internecie nadawaną bezpośrednio z Saddleback.

Aby osiągnąć swój ambitny cel, pastor Warren przyprowadził ze sobą „trzech ekspertów w dziedzinie zdrowia”. Jednakże, co było wielkim zaskoczeniem, ci trzej lekarze nie byli chrześcijanami, a przynajmniej nie według naszych kryteriów. W rzeczywistości, jeśli się temu przyjrzysz, to wszyscy trzej są zaangażowani w ruch New Age (nurt Nowej Myśli).

Kim są lekarze wybrani przez Ricka Warrena? 1) Mehmet Oz. Dr Oz jest muzułmaninem oraz kardiochirurgiem – posiada również swój popularny program telewizyjny 2) Dr Daniel Amen, dr Amen jest psychiatrą i specjalistą w zakresie obrazowania mózgu. Praktykuje również Tantre, będącą elementem hindusko-mistycznych praktyk seksualnych. Dr Amen deklaruje, że jest chrześcijaninem. 3) Dr Mark Hyman. Dr Hyman jest specjalistą w zakresie terapii i medycyny alternatywnej oraz zsekularyzowanym Żydem.

Czy zaangażowanie tych ludzi jest dobrym rozwiązaniem? Dlaczego Warren nie wybrał godnych uwagi chrześcijańskich specjalistów w zakresie medycyny, aby ci pomogli mu stworzyć „Bożą receptę dla twojego zdrowia”?

Ponadto, dlaczego ewangeliczny pastor na tak wysokim szczeblu, wybiera lekarzy, których nauki są zakorzenione w duchowości New Age/Nowej Myśli oraz w wątpliwej medycynie alternatywnej? Warren bardzo dobrze wie, że apostoł Paweł ostrzegał kościół w Tesalonikach, aby powstrzymywał się od wszystkiego co ma chociażby tylko pozór zła (1 Tes 5,22).

W świetle tego co mówi Biblia jest to wielkim zaskoczeniem, że chrześcijański pastor, który zna biblijną naukę (a przynajmniej powinien) jest obojętny wobec faktu, że niektórzy wierzący z jego wspólnoty mogą nie znać poszczególnych praktyk New Age, które w swoim założeniu są antybiblijne i bezpośrednio związane z pogańskimi praktykami, które są promowane przez wymienionych lekarzy, a przez Biblię surowo zakazane. Boży ludzie mają być oddzieleni od narodów pogańskich. W 2 Kor 6,14-15 apostoł Paweł pisze o tym w swoim liście do Kościoła:

"Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym?".

Pastor Rick wybierając tych lekarzy – niezależnie od tego czy są specjalistami czy też nie – w celu stworzenia planu odchudzania, wybrał drogę, która jest ukierunkowana na przypodobanie się swojej publiczności. Oczywiście, wiele z jego owiec bez żadnych zastrzeżeń kupi plan odchudzania swojego pasterza. Ale dlaczego Warren nie jest zainteresowany duchowym stanem swoich owiec? Jaka jest społeczność między sprawiedliwością a niesprawiedliwością?

Książka

Ci trzej lekarze uważają, że praktykowanie medytacji jest integralną częścią zdrowia i kondycji. Ta medytacja znana jest jako modlitwa kontemplacyjna (MK). Rick Warren promuje modlitwę kontemplacyjną chociaż doskonale wie, że jest to neognostyczna praktyka duchowa. Niestety protestanci/ewangeliczni zapożyczyli te praktyki z klasztornych tradycji Kościoła Rzymskokatolickiego. 

"Plan Daniela" zaleca medytacje. Na stronie internetowej poświęconej Planowi Daniela, dr Joseph Mercola demonstruje ćwiczenia oddychania 4-7-8, których nauczył się od orędownika medytacji dra Andrew Weil. Dr Hyman napisał artykuł zamieszczony na tej stronie: „6 sposobów, które zmieniły moje życie a teraz mogą zmienić i twoje”, w którym nie ma nawet wzmianki o Bogu. Zamiast tego znajdziemy tam rekomendacje hinduskich praktyk jogi. Jak więc widzicie, jest to wystarczający powód aby bić na alarm w sprawie książki pastora Warrena.

Powiedz mi coś więcej...

Czym jest modlitwa kontemplacyjna? Mówiąc prosto, ci którzy praktykują tę modlitwę biorą jedno słowo lub krótkie zdanie z Biblii i powtarzają je w kółko cały czas, używając przy tym technik oddychania pochodzących z Indii. Te techniki mają na celu skupienie umysłu na jednej myśli. Celem jest osiągnięcie odmiennego stanu świadomości (oczyszczenie umysłu) oraz osiągnięcie „wyższej jaźni", którą to wyznawcy New Age/Nowej Myśli traktują jako boskość każdego człowieka. Popularnym określeniem tego rodzaju praktyk jest medytacja transcendentalna. 

Więc o co ten cały hałas dotyczący chrześcijan angażujących się we wschodnią medytację? Cóż, kiedy osoba osiąga zmieniony stan świadomości może nawiązać kontakt z "oswojonymi duchami" (innymi słowy neutralnymi i łagodnymi duchami) - stąd ten hałas! Bo w większości te duchy nie mają nic wspólnego z łagodnością: są demonami! Według Biblii, demony to upadłe anioły, które zbuntowały się przeciwko Bogu i w rezultacie zostały wygnane z Jego królestwa. Pismo określa wygnane anioły jako duchowe siły zła. Te istoty pozostają w nieustannym buncie wobec Boga. Duchy często przejawiają się ludziom jako „aniołowie światłości”, ale tak naprawdę są mistrzami kłamstwa. Próba wmówienia, iż są przyjaźnie nastawione to podstęp. Wierzcie mi, złe duchy są odbiciem waszych najgorszych koszmarów -  znacznie gorsze niż Freddie Kruger! Właśnie z tego powodu apostoł Paweł uprzedzał, że szatan będzie chciał zwieść trzodę:

„A to, co czynię, czynić też będę nadal, aby odebrać podstawę tym, którzy chcą mieć podstawę, by w tym, czym się chlubią, byli takimi, jakimi my jesteśmy. Tacy bowiem są fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych. I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości; lecz kres ich taki, jakie są ich uczynki." (2 Kor 11,12-15)

Ray Yungen niegdyś zaangażowany w New Age, ostrzega: Wiele osób nieświadomie staje się wyznawcami New Age, poprzez proste dążenie do fizycznej i duchowej poprawy swojego zdrowia przy pomocy medytacji.

Lekarze Amen i Hyman, są współautorami Planu Daniela, natomiast Oz nie był zaangażowany w jego opracowanie. Teraz zaprezentuję trochę informacji o współautorach książki, cześć z nich pochodzi z mojego materiału z 2011 roku: “Rick Warren wprowadza Plan Diabła."

Amen jest psychiatrą i adiunktem w Klinice Psychiatrii i Ludzkiego Zachowania na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine School of Medicine. Jest również specjalistą w dziedzinie obrazowania mózgu. Uczy on “technik które poprawią zdrowie mózgu”, twierdząc, że zły stan mózgu wiąże się z wieloma problemami: od przejadania się do depresji… Jego techniki obejmują medytację (w rzeczywistości jest to jego podstawowe narzędzie) jako sposób poprawy funkcjonowania mózgu.

“Dołączyłem do zespołu dra Dharma Singh Khalsa i Nisha Money aby studiować wpływ medytacji na mózg. Wybraliśmy prostą, 12 minutową medytację Kriyya Kirtan. Jest ona łatwa do praktykowania przez ludzi bardzo zabieganych. Oparta jest na pięciu podstawowych dźwiękach: Saam Taa, Naa, Maa (aa jest piątym dźwiękiem). Medytujący wypowiadając każdy dźwięk, kolejno dotykają swoimi palcami kciuka dwa, trzy, cztery i pięć. Wypowiadanie dźwięków i dotykanie swoich palców jest powtarzane przez dwie minuty, głośno, dwie minuty szeptem, cztery minuty w milczeniu, dwie minuty szeptem i cztery minuty głośno”.

Amen praktykuje również Tantrę, która jest wykorzystywana w hinduskim mistycyzmie podczas stosunków seksualnych: “W zestawie 6 - CD nazwanym Tworzenie Pasjonującej Nocy, dr Amen podjął współpracę z certyfikowanym nauczycielem Tantry - T.J. Bartlem: Tantra to nazwa starożytnych tekstów hinduskich, które zawierają pewne rytuały oraz tajemnice. Niektóre z nich prowadzą do przejęcia energii z czakr i złączenia jej z miłością, co uatrakcyjni doświadczenia seksualne”.

„Nie popełnij błędu” – pisze LTR (Lighthouse Trails Publishing – wydawnictwo i służba badawcza nowych ruchów w obrębie chrześcijaństwa – przyp. tłum.): “Reiki, medytacja, tantryczny seks – to bardzo poważne doświadczenia mistyczne, które mogą zwieść i oszukać ludzi, którzy są w nie zaangażowani”.

Chrześcijanie, jeśli dotarliście do tego miejsca, mam nadzieję, że jesteście zaniepokojeni.

Dr Mark Hyman jest redaktorem Terapii Alternatywnych w Health and Medicine, które uważane jest za najbardziej prestiżowe czasopismo w dziedzinie medycyny integracyjnej. Jest również redaktorem w Medycynie Alternatywnej w The Art and Science of Healthy Living

W swoim artykule: „Alternatywne/Komplementarne/Zintegrowane Leczenie", Marcia Montenegro sprawdza alternatywne terapie leczenia: „To określa się mianem alternatywne ponieważ te techniki/leki/zioła nie zostały lub nie można było w ich przypadku przeprowadzić odpowiednich testów, aby stwierdzić ich nieskuteczność czy też niebezpieczeństwo. Gdyby to były bezpieczne i sprawdzone praktyki to nie traktowano by ich w kategoriach alternatywnego leczenia. Wiele z przywoływanych badań mających rzekomo popierać te metody, są błędne, krótkoterminowe i stworzone na podstawie niepotwierdzonych danych, które nigdy nie były publikowane w czasopismach medycznych. Terminy uzupełniające, zintegrowane czy komplementarne, są obecnie wykorzystywane jako alternatywne metody i łączone z tradycyjną medycyną. To zdecydowanie utrudnia możliwość testowania alternatywnych metod oraz dokonania oceny tego co naprawdę działa w obliczu poprawy zdrowia pacjenta. Musimy również pamiętać, że efekt placebo u ponad 30% chorych powoduje poprawę zdrowia”.

Dr Hyman twierdzi, że nie jest zwolennikiem medytacji, ale poleca techniki jogi w celu osiągnięcia wewnętrznego pokoju. W moim artykule „Czy pogańskie praktyki mogą być schrystianizowane" wyjaśniam, dlaczego chrześcijanie powinni unikać jogi: "Chrześcijańscy apologeci, John Ankerberg i John Weldon utrzymują, że: "Podstawowym założeniem jogi jest fundamentalna jedność całego istnienia: Boga, człowieka i wszelkiego stworzenia, które w ostateczności tworzy jedną boską rzeczywistość." Wyjaśniając podstawowe założenie, autorzy cytują redakcję Yoga Journal: Wszyscy mamy świadomość, że „zjednoczenie” i techniki jogi łączą w sobie ciało, oddech, umysł, wyższe i niższe centra energii a ostatecznie siebie i Boga lub swoją wyższą jaźń. Joga zwraca całą naszą uwagę na zjednoczenie i jedność, które leżą u podstaw naszych rozproszonych doświadczeń, które są podobne do rozdrobnionego świata. Rodzina, przyjaciele, partyzanci w Libanie, a także wieloryb migrujący na północ – wszyscy dzielimy tę samą boską naturę”.

Dr Hyman brał udział w programie o nazwie Joga, Ciało i Duch w Shambhala Mountain (centrum kontemplacyjne w Colorado - przyp. tłum.). Za przygotowanie programu odpowiedzialna była Susan Piver, która proponowała naukę starożytnej mądrości buddyjskiej medytacji, oraz Richard Reoch, który przedstawił Golden Ball Chi Kung (ćwiczenie umożliwiające rozwój Qi energii życiowej – przyp. tłum.).

Dr Hyman sprzedaje drogie suplementy mające „przełomowe znaczenie dla wspierania zdrowia przez całe życie”, książki, płyty CD w swoim sklepie online propagującym „zdrowy tryb życia”. TheUltraWellness Essentials Kit dla kobiet kosztuje 130$ i wystarcza na miesięczną kurację. Dla dzieci kosztuje to ciut mniej, zaledwie 47$ ponieważ „Podobnie jak dorośli, dzieci potrzebują czystych źródeł kwasów tłuszczowych, które pozwolą im budować zdrowe komórki mózgu, a także będą mieć wpływ na ich koncentrację oraz optymalizację metabolizmu”.

To mega banialuki!

Ziemia do doktora Hymana! Niebotyczne ceny twoich "wysokiej jakości witamin i minerałów" sprawiają, że większość rodzin nie może pozwolić sobie na zdrowie (aby się o tym przekonać odwiedź jego stronę internetową!)

Dlaczego to jeszcze nie olśniło Ricka Warrena? W jednym ze swoich materiałów promocyjnych, trzymał książkę doktora Hymana i nakłaniał ludzi do zakupu! To sprawia, że nasuwa mi się pytanie: skoro dr Hyman w swoich książkach zaleca bardzo drogie witaminy, to rzeczą oczywistą jest, że są ludzie, którzy czerpią korzyść z promocji i sprzedaży owych produktów.

To, że ten ewangeliczny pastor pozwala, aby jego owce były narażone na wpływ nauk New Age oraz wątpliwych praktyk medycznych, powinno skłonić nas do refleksji. Chrześcijanie powinni unikać zaangażowania w jakiekolwiek rzeczy, w których jesteśmy bezsilni i które mogłyby wymagać od nas pójścia na kompromis z biblijną prawdą. Co więcej, powinno nas skłonić do refleksji to, że pastor i zwiastun ewangelii Jezusa Chrystusa współpracuje z okultystami!

Kończąc, zacytuję fragment z Ewangelii Jana 10,7-13

„Wtedy Jezus znowu powiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, Ja jestem drzwiami dla owiec. Wszyscy, ilu przede mną przyszło, to złodzieje i zbójcy, lecz owce nie słuchały ich. Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie. Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały. Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce. Najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc wilka nadchodzącego, porzuca owce i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza, ponieważ jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach." (J 10,7-13)

Marsha West
źródło: http://www.renewamerica.com/columns/mwest/131112
All rights reserved (copyright to: Marsha West http://emailbrigade.com)






sobota, 17 stycznia 2015

Świat dietetyków i lekarzy co rusz ogłasza nową, tym razem właściwą, piramidę żywności. Półki sklepowe, prasa i internet pełne są reklam najnowszych specyfików, które w końcu pozwolą nam jeść bez ograniczeń co popadnie, zachowując przy tym zdrowie i nienaganną sylwetkę. Chrześcijaństwo również doznaje wpływów przeróżnych teorii i filozofii związanymi z tzw. zdrowym stylem życia
. Do niedawna nacisk na zdrową żywność charakteryzował takie środowiska jak adwentyści czy wyznawcy religii wschodu. Co dziś pod płaszczykiem zdrowego żywienia (bardzo subiektywnie pojętego) i ekologii promują książki typu Dieta Stwórcy, Dieta Alleluja czy Plan Daniela? Jakie filozofie i wierzenia są z tym powiązane? Czy to jedynie dobry interes, który rzekomo rekomenduje sama Biblia czy po prostu trend, który można by nazwać ewangelią zdrowia i ekologii. A może pod określeniem "zdrowego żywienia" sprzedawana nam jest filozofia New Age?

Bardzo często słyszy się, że skoro Duch Święty zamieszkuje nasze ciało a ono samo jest Jego świątynią, należy o nie dbać w myśl tego co rzekomo sama Biblia zaleca. Ale czy fragment Listu do Koryntian (1 Kor 6:13-19) rzeczywiście mówi cokolwiek o dbałości o dietę czy zdrowie? Czy nie mówi on o czymś zupełnie innym - o unikaniu wszeteczeństwa? Sprawdźcie sami.

Nie chodzi tutaj również o rozważanie "jeść czy nie jeść mięsa". Jest to decyzja, którą każdy sam powinien podjąć we własnym sumieniu. Mnie osobiście Biblia przekonuje, że chociaż w ogrodzie Eden ludzie nie jadali mięsa, to po potopie Bóg dał ludzkości inne normy (1 Moj 9,3). Natomiast sam fakt jedzenia lub nie jedzenia mięsa nie czyni nikogo mniej lub bardziej duchowym (Mat. 15:11-20).

Problem pojawia się wtedy kiedy zaczynamy przesadnie skupiać się na naszym zdrowiu i tym co spożywamy. Kiedy nasze własne poglądy, mniej lub bardziej udolnie, podpieramy wyrwanymi z kontekstu wersetami Biblii.

"Bo wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, i nie należy odrzucać niczego, co się przyjmuje z dziękczynieniem" (1 Tym 4:3-4).

"Wszystko, co się sprzedaje w jatkach*, jedzcie, o nic nie pytając dla spokoju sumienia; albowiem Pańska jest ziemia i to, co ją wypełnia" (1 Kor 10:25-26).

"Nie dajcie się zwodzić przeróżnym i obcym naukom; dobrze jest bowiem umacniać serce łaską, a nie pokarmami; tym, którzy o nie zabiegali, nie przyniosły one pożytku." (Hebr 13:9)

"Jeśli tedy z Chrystusem umarliście dla żywiołów świata, to dlaczego poddajecie się takim zakazom, jakbyście w świecie żyli: nie dotykaj, nie kosztuj, nie ruszaj? Przecież to wszystko niszczeje przez samo używanie, a są to tylko przykazania i nauki ludzkie. Mają one pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi, w poniżaniu samego siebie i w umartwianiu ciała, ale nie mają żadnej wartości, gdy chodzi o opanowanie zmysłów." (Kol 2:20-23)

*jatki - kramy rzeźnicze


Słowa te stanowią wstęp do materiału poświęconego popularnej książce, która zafascynowała chrześcijan w naszym kraju pragnących prowadzić zdrowy tryb życia. Niestety niewielu z nich ma świadomość, że powstała ona we współpracy z okultystami i tak naprawdę nie ma nic wspólnego z Biblią.




niedziela, 4 stycznia 2015

Gdzie jesteś pasterzu?

niedziela, stycznia 04, 2015 0 Comments
W ostatnim czasie miałem okazję rozmawiać z jednym z pastorów, który wyraził swoje ogromne zaniepokojenie tym co dzieje się w Kościele. Sam był wielce zasmucony faktem, iż został zmuszony do szczegółowego studiowania tematu zwiedzenia w Kościele. Problem ten dotknął i jego wspólnoty, nagle przestając być abstrakcyjną teorią „łowców zwiedzeń” i stał się realną tragedią w życiu wielu niegdyś biblijnie wierzących chrześcijan. Dzięki Bogu ten pastor wziął odpowiedzialność za powierzone mu owce i nie udawał, że temat jakoś sam się rozwiąże, ani też nie przyjął złudnego myślenia o nieszkodliwości zaangażowania w obce praktyki duchowe.

Dziś niewielu liderów w naszym kraju przejmuje się tym co czytają członkowie ich społeczności czy też na jakie konferencje uczęszczają. Nie chcąc robić sobie niepotrzebnego problemu udają, że problemu nie ma. Może w przypadku naiwnych dzieci tego typu myślenie jest nawet urocze, ale tragedią jest kiedy charakteryzuje ono dorosłych mężczyzn, którzy zapomnieli, że ich celem jako pasterzy jest ochrona stada. Ochrona, a nie wylegiwanie się i myślenie, że problem zwiedzenia nas nie dotyczy. Jeśli tak myślisz to jest to najkrótsza droga do tego aby zostać zwiedzionym. Pamiętaj, że pycha przywodzi człowieka do upadku (Prz 29:23). W Biblii nie bez powodu znajdujemy odniesienia do pasterzy i owiec gdyż przykład ten w kulturze bliskowschodniej był bardzo czytelny dla słuchaczy. 

KARMIENIE

Podstawowym obowiązkiem pasterza jest karmienie owiec. I już na samym początku musimy pamiętać, że to nie są nasze owce. Zostały nam one tylko powierzone przez Arcypasterza na jakiś czas, ale tak naprawdę należą do Niego. On je wykupił swoją własną krwią i są Jego własnością. To zobowiązuje pasterza do karmienia owiec właściwym pokarmem.
Jak nowo narodzone niemowlęta pragnijcie czystego mleka słowa [Bożego], abyście dzięki niemu rośli;” (1 P 2,2)

Całe Pismo [jest] natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości; Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany” (2 Tym 3,16-17)

Pamiętajmy również o ostrzeżeniu z Listu do Hebrajczyków. W życiu owiec musi być widoczny wzrost gdyż podobnie jak małe dzieci, nie mogą one wieczne karmić się samym mlekiem, ale powinny przejść na pokarm stały: „Wiele mamy o nim do powiedzenia, a trudno wam to wyjaśnić, ponieważ staliście się ociężali w słuchaniu. Chociaż bowiem ze względu na czas powinniście być nauczycielami, znowu potrzebujecie, żeby was ktoś uczył początkowych zasad słów Bożych, i staliście się [ludźmi, którzy] potrzebują mleka, a nie stałego pokarmu. Każdy bowiem, kto żywi się tylko mlekiem, jest niewprawny w słowie sprawiedliwości, bo jest niemowlęciem. Natomiast pokarm stały jest dla dorosłych, którzy przez praktykę mają zmysły wyćwiczone do rozróżniania dobra i zła". (Hbr 5, 11-14) Dalej czytamy: Dlatego zostawmy podstawowe nauki o Chrystusie i przejdźmy do tego, co doskonałe, nie zakładając ponownie fundamentu, [którym jest] pokuta od martwych uczynków i wiara w Boga; Nauka o chrztach i nakładaniu rąk, o zmartwychwstaniu umarłych i sądzie wiecznym” (Hbr 6,1-2)

Kiedy ostatni raz słyszeliście w zborze naukę o pokucie, o chrztach, o nakładaniu rąk, o zmartwychwstaniu umarłych i o sądzie wiecznym? Autor Listu do Hebrajczyków informuje nas, że są to fundamentalne nauki, na których musi być oparte nasze życie chrześcijańskie. Nie bądźmy zdziwieni, że dziś w Kościele mamy tak wiele chwiejnych osób, które nie mają pojęcia o podstawach z Listu do Hebrajczyków (6 Rozdział). Tragedią jest, że można spotkać wiele osób w Kościele, które od długich lat chodzą z Chrystusem a nie mają zrozumienia rzeczy, o których Biblia mówi, że są fundamentalne. 

Kiedy ostatni raz na niedzielnym nabożeństwie słyszeliśmy wezwanie do pokuty? Czy naprawdę myślimy, że pokuta dotyczy tylko ludzi nienawróconych lub ewentualnie tych z nas, którzy „ciężko zgrzeszyli”? W naszych zborach nie ma zdrowej nauki biblijnej, bo bracia zaczęli nauczać o rzeczach co najmniej drugorzędnych. Jedna skrajność poświęcona jest kwestiom zdrowia, sukcesu i bogactwa a druga skrajność ubiorze kobiet, nakryciom głowy czy też pozornym oddzieleniu się od rzeczy tego świata. Jak wiele nauki, którą słyszymy w niedziele jest tylko dopasowana do Słowa Bożego? Jak wielu kaznodziei spędza czas w swojej komorze modlitewnej, aby potem przynieść przesłanie od Boga? Karmienie owiec właściwym pokarmem jest obowiązkiem pasterzy, z którego będą rozliczeni w przyszłości.

OBRONA

Czasem obowiązkiem pasterza jest wziąć strzelbę i zapolować na grasujące wilki. Musimy być realistami. Wilki nie są częścią zmyślonej opowieści, ale podobnie jak w prawie natury, tak i w rzeczywistości duchowej, są one nastawione na zabicie owcy. Przypatrzmy się postawie Dawida: „Wtedy Dawid odpowiedział Saulowi: Sługa twój pasał owce ojca swego i bywało tak, że przyszedł lew lub niedźwiedź i porwał jagnię z trzody; wtedy ja biegłem za nim, pokonywałem go i wyrywałem je z paszczy jego; a jeśli rzucił się na mnie, to go chwytałem za grzywę, tłukłem i zabijałem go; otóż lwa i niedźwiedzia kładł trupem sługa twój i ten Filistyńczyk nieobrzezany będzie jak jeden z nich, ponieważ lży szeregi Boga żywego. I rzekł jeszcze Dawid: Pan, który mnie wyrwał z mocy lwa czy niedźwiedzia, wyrwie mnie też z ręki tego Filistyńczyka. Rzekł więc Saul do Dawida: Idź, a Pan będzie z tobą. Przyodział tedy Saul Dawida w swój rynsztunek, włożył mu na głowę hełm spiżowy i ubrał go w pancerz łuskowy, przypasał też Dawidowi swój miecz na jego odzienie, i on próbował chodzić, chociaż nie był do tego przywykły. I rzekł Dawid do Saula: Nie mogę w tym chodzić, gdyż nie jestem przywykły. I Dawid zdjął je z siebie. Wziął natomiast do ręki swój kij i wybrał sobie pięć gładkich kamieni z potoku i włożył je do torby pastuszej, którą miał przy sobie, a służyła mu ona jako sajdak na kamienie, i tak z procą w ręku podchodził do Filistyńczyka” (1 Sam 17, 34-40). 
Nie zdziwiłbym się, gdyby dziś w Kościele znalazły się osoby, które powiedziałyby, że: ”Dawidowi zabrakło miłości, że niepotrzebnie tłukł i zabijał tego przeciwnika z powodu jednej małej owcy. To z pewnością jakieś nieporozumienie. Czy trzeba być od razu takim radykalnym?”.

To jest dramat naszych czasów. W Kościele mamy ogrom ludzi robiących kariery, szukających miejsca do zaspokojenia swojego despotycznego ego, czy też audytorium, które pozwoli im na prowadzenie łatwego i przyjemnego życia. Brakuje nam ludzi, którzy niczym Dawid pobiegliby szukać owcy a jeśli trzeba byłoby walczyć z przeciwnikiem, bez chwili wahania uczyniliby to. Jak daleka jest postawa naszych pasterzy od postawy naszego Pana Jezusa Chrystusa, który swoje własne życie położył za owce. Dziś w Kościele mamy wielu najemników, którzy w obliczu zagrożenia porzucają stado (zob. J 10,12).

OSTRZEGANIE

Czy jako pasterz ostrzegasz przed wilkami? Czy jako pasterz masz w ogóle świadomość, że wilki nieustannie krążą wokół twojego stada, chcąc różnymi metodami wedrzeć się do środka? Dzisiaj chcemy być politycznie poprawni. To fałszywe myślenie również przeniknęło do Kościoła, gdzie coraz więcej osób szczyci się swoją otwartością i tolerancją. I chociaż nie ma ona takiego wymiaru jak w Kościele korynckim za czasów apostoła Pawła, to jednak coraz powszechniej możemy spotkać się z sytuacją, kiedy w zborach każdy "wierzy w co chce", a liderzy do momentu kiedy ktoś jawnie nie zacznie kwestionować podstaw chrześcijaństwa, pozostają bierni, akceptując dowolność ludzi w wyborze wszelkiej dostępnej nauki. Kiedy ostatni raz słyszałeś jak pastor odniósł się publicznie do istotnych dla nas jako chrześcijan zdarzeń, które mają miejsce na świecie i w naszym kraju? Czy liderzy w waszej społeczności wyraźnie wskazują i ostrzegają przed fałszywymi naukami, nauczycielami czy też ekumenicznymi trendami? 

Przywódcy chrześcijańscy nie mogą być ludźmi politycznie poprawnymi, którzy nigdy w życiu nie powiedzą publicznie, że Marsz dla Jezusa staje się ewangelicznym jarmarkiem, pokazującym wszystkim ludziom, że "z Bogiem można się dobrze bawić". Kto jak nie liderzy ewangelicznych wspólnot ma powiedzieć wierzącym, że w Kościele nie ma miejsca na humanistyczną psychologię, na uzdrawianie wspomnień, na prokatolickie działania Ricka Warrena, na ewangelię sukcesu, na gromienie choroby jako działania diabelskiego itd. Kto ma uczciwie powiedzieć chrześcijanom, że Bóg nie jest od tego żeby spełniać ich marzenia, ani też nie jest zobligowany, aby zawsze obficie błogosławić ich zdrowiem i finansami według pragnień ich serc? 
Kto ma przygotować Kościół na nadchodzące zwiedzenie? Kto im wyjaśni co to jest modlitwa kontemplacyjna, labirynt, Sozo, odnowa fundamentów, przekleństwa pokoleniowe? Kto biorąc Biblię do ręki wskaże dlaczego wszystkie te praktyki powinny być odrzucone przez dzieci Boże. Kto ma im wyjaśniać i przypominać, że ewangelia oznacza zbawienie z łaski przez wiarę jako Boży dar (Ef 2,8) a nie efekt naszych pobożnych uczynków czy też prób prowadzenia świętego życia w oddzieleniu od tego świata? Nie dziwmy się, że ludzie uczestnicząc w licznych konferencjach i zapoznając się z najróżniejszymi rzeczami w internecie nagle odchodzą od prostoty, która jest w Chrystusie i kierują się w stronę innej ewangelii. 

Cechą charakterystyczną mężczyzn w dzisiejszym Kościele jest bierność, apatia i wygodnictwo. Kościoły gdzie głosi się "starą" ewangelię i przedstawia biblijnego Boga, świecą pustkami. Ostatnie pokolenie zasiada w zborowych ławkach. Kto pokaże młodym ludziom Prawdę? Nie dziwmy się, że nasza młodzież albo ucieka w system tego świata, albo w pseudochrześcijaństwo umieszczone w ramach ruchu Nowopowstającego Kościoła. Takich retorycznych pytań można by zadawać w nieskończoność. Pasterz musi być gotów zakwestionować przyjęty tok myślenia i poddać go biblijnej krytyce. W duchu miłości, łagodności ale z postawą charakteryzującą człowieka, dla którego Prawda jest najważniejsza.


RATOWANIE

Nie zapominajmy, że dopóki żyjemy w ciele prowadzimy walkę. Jesteśmy żołnierzami na wojnie. Pismo wyraźnie mówi, że naszym przeciwnikiem jest: ciało, świat i szatan. Nasze ciało pożąda na przekór Duchowi (Gal 5,17). To czym jest wypełniony świat również zwraca się przeciwko nam (1J 2,16), no i nasz przeciwnik, którego celem jest zwiedzenie Bożego ludu. Żyjemy w świecie przepełnionym grzechem. To skażenie dotyka również nas chrześcijan. I chociaż dziś nie jesteśmy niewolnikami grzechu (Rz 6,20) to nie oznacza, że ten problem nas nie dotyczy. Bóg dobrze wiedział, że jako chrześcijanie dalej będziemy podatni na pokusy i dotyczy to każdego z nas. Wiele dzieci Bożych zostało oszukanych przez zwodniczą naturę grzechu (Rz 7,11) i odeszło od stada Bożego.
Obowiązkiem dobrego pasterza jest szukanie zagubionych. W Ewangelii Łukasza czytamy: "Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie pozostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustkowiu i nie idzie za zagubioną, aż ją odnajdzie? A odnalazłszy, kładzie ją na ramiona swoje i raduje się Łk 15,4-5.

Czasem trzeba iść szukać zagubionych. Możemy zauważyć dwie postawy w Kościele. Z jednej strony przyzwolenie na grzech i wszechobecną postawę liberalnej wolności, charakteryzującą się pseudo miłością, mającą być wyrazem tolerancji, a z drugiej strony często widzimy osoby, które zranione przez grzech dodatkowo są potępiane przez społeczności w imię „biblijnej dyscypliny”. 
Zapomnieliśmy, że wszyscy byliśmy jak zbłąkane owce (1P 2,25) a On nas znalazł. Nie zrezygnował z nas, ale poszedł nas szukać. Czy taka postawa charakteryzuje dzisiejszych pasterzy? Czy są oni gotowi poświęcić swój czas, środki i zaangażować się w proces poszukiwania owcy, aby przyprowadzić ją z powrotem? Aby wziąć ją na ramiona jeśli sama nie ma sił aby iść? Nie mam na myśli ludzi, którzy chcą żyć w swoim grzechu. Nie mówię o tych, którzy umiłowali ten świat i świadomie pogrążają się w nieprawości. Niech czynią to dalej (Obj 22,11). Ja mówię o ludziach, którzy pogubili się w tym świecie, którym trzeba okazać miłosierdzie i pomóc wrócić do społeczności.

Dla jednych, którzy mają wątpliwości, miejcie litość, wyrywając ich z ognia, ratujcie ich; dla drugich miejcie litość połączoną z obawą, mając odrazę nawet do szaty skalanej przez ciało” (Jud 1,22-23).
Jestem przekonany, że jest to obowiązek pasterzy. Wiem też, że jeśli oni zawiodą, sam Bóg zatroszczy się o swoje owce.

POŚWIĘCENIE

Czy dziś pasterze są gotowi stanąć na linii pocisku wymierzonego w owcę? Czy staną pomiędzy nią a wilkiem nawet za cenę własnego życia czy chociażby komfortu, dobrego imienia? Czy pasterze są gotowi oddać życie za stado? Zastanówmy się nad tym. W Dziejach Apostolskich czytamy, że apostoł Paweł ostrzegał wierzący przed nadchodzącym zagrożeniem: "Gdyż wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, które nie będą oszczędzać stada. Także spośród was samych powstaną ludzie mówiący [rzeczy] przewrotne, aby pociągnąć za sobą uczniów" (Dz. 20. 29-30).

Zagrożenie nie zawsze będzie przychodziło z zewnątrz. Patrząc na historię Kościoła możemy powiedzieć, że odstępstwo nie przyjdzie z pogaństwa czy ze świata. To nielogiczne. Apostazja będzie miała swoje korzenie w Kościele. Tak samo dziś w Kościele mamy do czynienia z wilkami w owczych skórach, z ludźmi którzy są fałszywymi braćmi (1 J 2.19). Cechą charakterystyczną prawdziwego pasterza będzie zarówno wypatrywanie i ochrona przed zagrożeniem zewnętrznym jak i nieustanna czujność wewnątrz społeczności. 

Pasterz nie może bać się zidentyfikować wilka spośród braci, a następnie podjąć działania zmierzające do ochrony owiec. Nie może on bać się rozłamu, nie podejmując żadnych działań w imię pozornej jedności (jak można mieć jedność z kimś kto jest „innego ducha”?). Nie może obawiać się odejścia wierzących, którym nagle zaczną przeszkadzać ortodoksyjne słowa pastora, w których brak jest "miłości". Jakże często pasterze tolerują ludzi, o których dobrze wiedzą, że są pod wpływem zwodniczej nauki, lub też ich życie jest zaprzeczeniem prawdziwej pobożności a jedynie imitacją pewnych zachowań o charakterze religijnym. Prawda często idzie na kompromis z rodzinnymi powiązaniami, ekonomicznymi zależnościami, humanistycznym myśleniem czy też korporacyjnym wzrostem kościoła.
Wilki rozmawiają jak owce, modlą się jak owce, głoszą kazania jak owce. Tylko pasterz blisko Bożego serca będzie na tyle pełen Bożej mądrości aby skutecznie chronić swoje zgromadzenie.


ZAKOŃCZENIE

Pasterzy w Kościele powołuje sam Chrystus i jednocześnie Słowo Boże ostrzega, aby postępowali oni w sposób godny swojego powołania (zob. Ef 4, 1-11). Potwierdzają nam to również słowa z Dziejów Apostolskich 20,28: „Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli kościół Boga, który on nabył własną krwią”. To wielka odpowiedzialność paść kościół Boga nabyty Jego własną krwią. To nie jest sposób na życie, zarabiania pieniędzy czy też realizowanie siebie samego. To służba, z której kiedyś przyjdzie zdać sprawę przed Trybunałem Chrystusowym.

Najwyższy czas pobrudzić sobie ręce i nie uciekać od odpowiedzialności. Musimy zająć stanowisko w określonych sprawach czy też wydarzeniach, które dzieją się w naszym kraju. Iluż pastorów nie chciało publicznie zająć stanowiska w sprawie Festiwalu Nadziei, bojąc się, aby przypadkiem kogoś nie urazić. Niestety w tym przypadku najbardziej cierpią owce, które często w obliczu wielu obowiązków dnia codziennego, nie mają czasu aby śledzić każdej informacji dotyczącej danego zdarzenia. To samo dotyczy się nowego kaznodziei, nowej książki, filmu itp. Gdzie są pasterze według Bożego serca?

k.a