5sola.pl

Soli Deo Gloria

środa, 30 października 2019

Ewangeliczni chrześcijanie i katolicy: nowa era?

Aby udzielić odpowiedzi na to pytanie, musimy umieścić je w szerszym kontekście historycznym i teologicznym. W przeciwnym razie ryzykujemy zredukowaniem tego zagadnienia do chwili obecnej. Ta wstępna obserwacja jest bardzo ważna, ponieważ tematem naszych rozważań jest katolicyzm, który jest instytucją posiadającą dwa tysiące lat dziedzictwa doktrynalnego, instytucjonalnego i kulturowego. Aby dokonać właściwej analizy katolicyzmu, musimy mieć świadomość istnienia oraz skompletowania wszystkich fragmentów, które składają się na istotę tego systemu religijnego. 

W innym wypadku będziemy posiadać tylko pojedyncze fragmenty, które nie dadzą nam właściwej perspektywy. Aspekt „duchowy” naszych rozważań nie może ignorować faktu, że mamy do czynienia z systemem, który posiada swoją historię, doktrynę, zaangażowanie polityczne, system finansowy, duchową ekspresję itd. Aby mówić o „nowej erze” należy przyjrzeć się biegowi historii z perspektywy katolicyzmu. Oto krótkie podsumowanie.

Imperialny katolicyzm
Po „konstantyniańskim” punkcie zwrotnym, katolicyzm szybko przekształcił się w religijne imperium, kontynuujące instytucjonalną formę wzbudzoną przez ideologią imperialną. Z popiołów Imperium Rzymskiego powstał imperialny kościół, który przybrał piramidalną strukturę, ukrywającą się za chrześcijańskim językiem oraz symbolami. Arogancka duma katolicyzmu (pragnienie, aby stanowić jednocześnie kościół i państwo) stanowi pierwszy podstawowy grzech, który nigdy nie został poważnie rozważony z perspektywy analizy katolicyzmu. Ortodoksyjność pierwotnego chrześcijaństwa została stopniowo poszerzana w próbie przyswojenia nowych przekonań, wierzeń oraz praktyk – nawet sprzecznych z chrześcijaństwem. Pragnienie reprezentowania całej ludzkości przed Bogiem, zmodyfikowało konieczność wejście do kościoła poprzez nawrócenie i wiarę w Chrystusa, do poziomu chrztu jako aktu sakramentalnego, którego administratorem stał się kościół. Kościół złożony z ludzi ochrzczonych, a nie wierzących.

Objawienia biblijne zostały zrelatywizowane ze względu na rosnącą role tradycji kościelnej. Kościół stał się nominalną wspólnotą składającą się z ochrzczonych ludzi, niekoniecznie wierzących. Łaska Boża stała się własnością instytucji religijnej, która zaczęła rościć sobie prawo do zarządzania nią poprzez ustalony system sakramentalny. Imperialna era dała początek imperialnemu DNA, o którym katolicyzm nigdy nie zapomniał. W tym czasie, wszystkie biblijne ruchy były zwalczane albo wchłaniane przez politykę udomowienia prowadzoną na bazie imperialnej ideologii.

Era buntu
Drugi wielki okres to czas kontrreformacji skupiony wokół dwóch najważniejszych wydarzeń: Soboru Trydenckiego (1545-1563) i Soboru Watykańskiego (1869–1870).  Kościół rzymskokatolicki starał się za wszelką cenę utrzymywać i potwierdzać swoją wyższość nad wszystkimi innymi ówczesnymi trendami i światopoglądami. Jest to wiek w, którym powstaje nowoczesna doktryna katolicka zbudowana na prerogatywach kościoła jako zastępcy Chrystusa; jest to wiek ukształtowania doktryny dotyczącej dwóch obowiązujących źródeł objawienia: Pisma oraz tradycji; jest to wiek w którym kościół wyniósł się do tego stopnia, że jego imperialna struktura traktowana była jako wola Boża.

W obliczu protestanckiej Reformacji, która zachęcała kościół do pozbawienia się własnej  referencyjności i odkrycia na nowo Ewangelii Bożej łaski, Rzym umocnił swój system sakramentalny, który czynił z kościoła pośrednika Bożej łaski. W konfrontacji z nowoczesną myślą modernizmu, Rzym wzmocnił swoją główną instytucję (papiestwo) a także zdogmatyzował kilka swoich wierzeń dotyczących Marii. Wszystkie te działania nie miały żadnego oparcia o Bożą prawdę zawartą w Biblii. Odzyskiwanie i budowanie silnej tożsamości prowadziło do misyjnej ekspansji katolicyzmu oraz rozwoju mistycyzmu i duchowości Maryjnej.

Era uległości i urzekania katolickiego
Przeciwstawianie się i negacja nie przyniosły zadowalających efektów. W rzeczywistości bunt ze strony kościoła doprowadzał do jego stopniowej izolacji oraz marginalizacji roli katolicyzmu. Zmiana nastąpiła w czasie II Soboru Watykańskiego (1962-1965). Tam rozpoczęła się nowa era, kiedy to Rzym zamiast stać przeciwko współczesnemu światu, radykalnie zmienił swoją strategię. Od tego momentu Rzym zaczął proces asymilacji świata, aby przeniknąć go od środka, bez zmiany własnej istoty. Kościół rzymskokatolicki przyjął metodę „aktualizowania”: dostosowanie i modyfikacja bez wprowadzenia reform strukturalnych, przyłączenie bez żadnych strat lub kosztów, ekspansja własnego systemu bez konieczności jego oczyszczenia, rozwój bez konieczności wyrzeczenia się tradycji, a także ciągłe dodawanie bez odejmowania czegokolwiek.

Włoski teolog, Vittorio Subilia, słusznie mówi o „nowej katolickości Katolicyzmu”: inna postawa, nowy styl, nowy język. Zmiany w każdym kierunku: w stronę teologicznego liberalizmu zrobiono miejsce na krytyczne czytanie Biblii, a także na uniwersalizm w aspekcie zbawienia; w Ewangelicznym kierunku dokonano przyswojenia języka ewangelicznej duchowości (np. osobista relacja z Chrystusem itd.). Pomimo tych zmian, katolicyzm nadal utrzymuje swój system sakramentalny, hierarchię, duchowość i imperialną strukturę (te aspekty na pewno występują bardziej dyskretnie, jednakże z pewnością dalej są obecne w ramach Kościoła rzymskiego).

Pytanie dla nas
Papież Franciszek jest ucieleśnieniem katolickości Soboru Watykańskiego II: otwarty na dialog, miłosierny, ujmujący, ale bez płacenia jakiejkolwiek ceny dogmatycznej, teologicznej lub duchowej. Imperialny i kontreformacyjny kontekst minionych wieków, został tylko „zaktualizowany” do nowych wymogów współczesnego świata. Mówi we wszystkich językach: ewangelicznych, ekumenicznych, międzyreligijnych, świeckich i tradycyjnych.

Wydaje się zbliżać do każdego, a jednocześnie pozostawać niezmiennie w centralnym miejscu. Wydaje się docierać do wszystkich bez większych starań. A potem każdy (od sekularystów do muzułmanów, a także wliczając to liberalnych protestantów i ewangelicznych) powinien zadać sobie pytanie: czy on naprawdę jest tak blisko nas wszystkich?
W tym klimacie niektórzy twierdzą, że Reformacja została praktycznie zakończona, ponieważ nie istnieje już katolicyzm wobec którego należy podnosić głosy protestu. Katolicyzm poszerzył swoją syntezę, a dodatkowo posiada również miejsce dla kwestii związanych z Reformacją. Kościół Katolicki stał się jeszcze bardziej eklektyczny i pluralistyczny, jednocześnie pozostając rzymski i papieski. Katolicyzm dostawia kolejne miejsce do stołu i rozszerza menu: urozmaica swój kodeks dążący do zjednoczenia świata wewnątrz sieci katolicyzmu.

W erze urzekającego katolicyzmu będzie miejsce dla ewangelikalnych, którzy zaakceptowali imperialną strukturę Kościoła rzymskiego i jego nieprawidłową teologię, i którzy nie będą już zaniepokojeni o pełną reformę zgodną z Ewangelią. Ci ewangelikalni będą zadowoleni z faktu, iż ich własna duchowość będzie mogła stać się integralną częścią systemu, który jest otwarty na wszystko, a jednocześnie jest w opozycji do wszystkiego. Kryteria tego systemu nie są oparte na Ewangelii Chrystusa, ale na wersji ewangelii gwarantującej uniwersalistyczne podejście, a także skupienie wokół centralnej roli Rzymu.

Wśród obciążenia niereformowalnych dogmatów, imperialnych instytucji, projektów wszystkożernego i nienasyconego katolicyzmu, musimy zastanowić się czy Kościół rzymski jest w stanie poddać się wpływowi Ewangelii? Innymi słowy: czy Ewangelia jest jedną z wielu opcji do wyboru, czy też jest radykalnym „tak” dla Słowa Bożego, które jest jednoczesnym „nie” dla wszystkich innych form bałwochwalstwa? Czy kościół może być programowo otwarty na wiele różnych opcji, jeśli chce być kościołem, który jest założony wyłącznie na biblijnej Ewangelii?

Nowa era pomiędzy ewangelicznymi chrześcijanami a katolikami? Spojrzenie na historię, duchowe zrozumienie Ewangelii oraz całkowite spojrzenie Ducha, prowadzi nas do odpowiedzi „tak” i „nie”. Oczywiście, wraz z Soborem Watykańskim II rozpoczął się nowy okres, który powinien być przez nas zrozumiany. Błędem jest posiadanie spłaszczonego i statycznego spojrzenia na katolicyzm. Z drugiej strony, Sobór Watykański II i papież Franciszek, który jest najlepszym ucieleśnieniem postanowień Soboru, są tylko ostatnim krokiem ewolucji systemu, który narodził się w „grzechu” z którego nie został nigdy odkupiony.

Ekumeniczna dyplomacja nie zmieni tego systemu. Nawet starania dodania ewangelicznego chrześcijaństwa do tradycyjnego menu nie odmieni jego struktury. Zaproszenie Chrystusa aktualne jest dla wszystkich (Mk 1:14).

Prawdziwy nowy czas nastąpi, jeśli Bóg pozwoli, kiedy Kościół rzymskokatolicki złamie swoją imperialną eklezjologię, a jego katolickość nie będzie dłużej oparta na projekcie asymilacji, ale na fundamencie posłuszeństwa i wierności Ewangelii.

Opracowano na podstawie: http://vaticanfiles.org/2016/04/124-evangelicals-and-catholics-a-new-era-4/