5sola.pl

Soli Deo Gloria

piątek, 24 maja 2019

Jak wygląda prawdziwa pokuta?

Psalm 51 zwany psalmem pokutnym, został napisany przed Dawida po konfrontacji z prorokiem Natanem. Natan oznajmił, że Dawid poważnie zgrzeszył przeciwko Bogu biorąc Batszebę za żonę i doprowadzając do zabójstwa jej męża Uriasza.

Ważnym jest, aby zobaczyć cierpienie i skruchę wyrażoną przed Dawida, ale czymś równie istotnym jest zrozumienie, że ta pokuta w jego sercu była dziełem Boga Ducha Świętego. Dawid upamiętał się ponieważ Duch Święty oddziaływał na niego. Nie tylko upamiętał się, ale również napisał ten Psalm pod natchnieniem Ducha. Duch Święty ukazuje nam, w jaki sposób tworzy pokutę w naszych sercach. Miejmy to na uwadze kiedy będziemy przypatrywać się temu tekstowi.

Psalm 51 rozpoczyna się słowami: „Zmiłuj się nade mną, Boże, według twojego miłosierdzia; według twojej wielkiej litości zgładź moje występki” (w.1). Widzimy tutaj fundamentalny element dla prawdziwej pokuty. Zwykle, gdy dana osoba staje się świadoma własnego grzechu i odwraca się od niego, to jednocześnie rzuca się w Boże miłosierdzie. Pierwszym owocem autentycznego upamiętania jest uznanie naszej głębokiej potrzeby miłosierdzia. Dawid nie prosi Boga o sprawiedliwość. Dobrze wie, że jeśli Bóg postąpiłby z nim według Swojej sprawiedliwości, zostałby natychmiast zniszczony. To dlatego Dawid rozpoczyna swoje wyznanie od błagania o miłosierdzie Boże.

Kiedy Dawid błaga Boga, aby ten całkowicie usunął jego przewinienia, prosi Go, aby usunął skazę, która pojawiła się na jego duszy; aby ukrył jego niesprawiedliwość i oczyścił go z grzechu, który stał się stałą częścią jego życia. Dlatego mówi: „Obmyj mnie zupełnie z mojej nieprawości i oczyść mnie z mego grzechu” (w.2).

Idee przebaczenia i oczyszczenia są ze sobą powiązane, ale nie są tym samym. W Nowym Testamencie apostoł Jan napisał: „Jeśli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jest wierny i sprawiedliwy, aby nam przebaczyć grzechy i oczyścić nas z wszelkiej nieprawości” (1 J 1:9). W duchu upamiętania (pokuty) idziemy przed Boże oblicze i wyznajemy nasze grzechy, prosząc nie tylko o przebaczenie, ale także o siłę, aby powstrzymać się od popełniania grzechu. I podobnie jak czynił to Dawid prosimy, aby nasza skłonność do niegodziwości została usunięta.

Dawid kontynuuje: „Uznaję bowiem moje występki, a mój grzech zawsze jest przede mną” (w.3). To nie jest zwyczajne uznanie swojej winy. Dawid jest udręczonym człowiekiem; mówi: „Wiem, że jestem winny”. Nie próbuje zminimalizować swojego przewinienia. Nie ma żadnego samousprawiedliwienia. My często jesteśmy mistrzami racjonalizacji i szybko znajdujemy wymówki usprawiedliwiając samych siebie, podając wszelkie powody uzasadniające nasze grzeszne zachowanie. 

Jednak w tym tekście, dzięki mocy Ducha Świętego, Dawid został doprowadzony do miejsca, w którym jest szczery przed Bogiem. Wyznaje swoją winę, zdając sobie sprawę, że jego grzech jest zawsze przed nim. Nie może zostać uwolniony od niego, a ta świadomość go niepokoi.

Potem woła: „Przeciw tobie, tobie samemu, zgrzeszyłem i zło uczyniłem na twoich oczach” (w.4a). W pewnym sensie, Dawid używa tutaj hiperboli. Bardzo zgrzeszył przeciwko Uriaszowi, jego rodzinie, przyjaciołom, Batszebie i przeciwko całemu ludowi Bożemu. Jednak dobrze wiedział, że grzech ostatecznie jest obrazą i wykroczeniem przeciwko Bogu, ponieważ tylko PAN jest jedyną doskonałą Istotą we wszechświecie. Ponieważ Bóg jest sędzią nieba i ziemi, każdy grzech musi być zdefiniowany jako przekroczenie Bożego Prawa i obraza Jego świętości. Dawid wiedział o tym i potwierdził tę prawdę. Nie umniejsza on rzeczywistości swojego grzechu przeciwko człowiekowi, ale rozpoznaje, że ostatecznie jego grzech był przestępstwem przeciwko Bogu.

Następnie składa oświadczenie, które często jest pomijane. Znajdujemy je w drugiej części wersetu czwartego gdzie czytamy jedno z najpotężniejszych wyznań prawdziwej pokuty, jakie znajdujemy w Piśmie Świętym: „abyś okazał się sprawiedliwy w swoich słowach i czysty w swoim sądzie”. Przede wszystkim Dawid mówi: „O Boże, masz wszelkie prawo, aby mnie osądzić i czymś oczywistym jest, że nie zasługuję na nic poza Twoim sądem i Twoim gniewem”. Dawid przyznał, że Bóg jest bez zarzutu i ma wszelkie prawo, aby dokonać sądu. Nie ma żadnych negocjacji z Bogiem.

Oto zostałem zrodzony w nieprawości i w grzechu poczęła mnie moja matka. Oto miłujesz prawdę wewnętrzną i w głębi serca dasz mi poznać mądrość” (w.5-6). Bóg nie tylko chce od nas prawdy, On chce jej z głębi naszego jestestwa. Dawid przyznaje, że zawiódł w wypełnianiu Bożych przykazań i że jego posłuszeństwo jest często zewnętrzną ceremonią aniżeli działaniami, które zrodziły się w środku jego istoty.

Wtedy woła o oczyszczenie: „Oczyść mnie hizopem, a będę oczyszczony; obmyj mnie, a stanę się bielszy od śniegu” (w.7). W głosie Dawida słychać kompletną bezsilność. Nie mówi: „Boże poczekaj chwilkę. Zanim będę kontynuować swoją modlitwę, muszę umyć swoje dłonie. Muszę się umyć”. Dawid dobrze wiedział, że nie jest w stanie usunąć skazy swojej winy. Nie jest w stanie zrekompensować swoich przewinień. Musimy dołączyć do Dawid przyznając, że nie możemy zadośćuczynić za własne grzechy.

Przez proroka Izajasza, Bóg udzielił tej obietnicy: „Chodźcie więc, a będziemy się prawować - mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna” (Iz 1:18).

Następnie Dawid mówi: „Daj mi usłyszeć radość i wesele” (w.8a). Pokuta jest bolesna. Kto z nas lubi przechodzić przez wyznanie grzechów i potwierdzenie własnej winy? Wina jest potężnym niszczycielem radości. Dawid nie jest szczęśliwym człowiekiem dlatego prosi Boga, aby przywrócił jego duszę i sprawił, że znowu poczuje radość i wesele. Mówi: „niech się rozradują kości, które skruszyłeś” (w.8b) Czyż to nie jest interesujące zdanie? Psalmista mówi: „Boże, zmiażdżyłeś mnie. Moje kości są złamane; to nie szatan czy Natan je złamali, ale Ty który przekonałeś mnie o winie. A więc, stoję przed Tobą jako złamany człowiek, a jedyną drogą, rzeczą którą mogę zrobić to błagać Cię o uzdrowienie i przywrócenie mi radości”.

Następnie mówi: „Odwróć swe oblicze od moich grzechów i zgładź wszystkie moje nieprawości. Stwórz we mnie serce czyste, o Boże, i odnów we mnie ducha prawego” (w.9-10). Tylko w dziele boskiej rekonstrukcji można uzyskać czyste serce. Nie mogę go stworzyć w sobie sam. Tylko Bóg może stworzyć we mnie czyste serce i On czyni to całkowicie usuwając moje grzechy.

Dalej psalmista woła: „Nie odrzucaj mnie od twego oblicza i nie odbieraj mi swego Ducha Świętego” (w. 11). Dawid zdaje sobie sprawę, że jest to najgorsza rzecz, jaka może przydarzyć się każdemu wierzącemu, który zgrzeszy. Wie, że Bóg odrzuci nas ze swojej obecności jeśli będziemy trwać w braku skruchy. Jezus ostrzega, że ci którzy Go odrzucają zostaną na zawsze odcięci od Boga. Jednak modlitwa pokuty jest ucieczką dla dziecka Bożego. Jest to pobożna odpowiedź tego, który ma świadomość swojego grzechu. Jest to rodzaj reakcji, który powinien charakteryzować życie wszystkich nawróconych ludzi.

Dawid kontynuuje: „Przywróć mi radość twego zbawienia i wesprzyj mnie duchem ochoczym. Wtedy będę nauczał przestępców twoich dróg i grzesznicy nawrócą się do ciebie” (w. 12-13). Często słyszymy, że ludzie nie lubią przebywać w towarzystwie chrześcijan, ponieważ chrześcijanie przejawiają zadowolenie z siebie, zadufanie i świętoszkowatość. Ale tak być nie powinno. Chrześcijanin nie ma nic czym mógłby się szczycić; nie jesteśmy ludźmi sprawiedliwymi próbującymi skorygować niesprawiedliwych. Jak to powiedział jeden z kaznodziejów: „Ewangelizacja polega na tym, że jeden żebrak powie drugiemu żebrakowi gdzie znaleźć chleb”. Główną różnicą pomiędzy wierzącym, a niewierzącym jest przebaczenie. Jedyną rzeczą, która kwalifikuje daną osobę do służby w imieniu Chrystusa, jest doświadczenie przebaczenia i pragnienie, aby opowiedzieć o tym innym.

Panie, otwórz moje wargi, a moje usta będą głosić twoją chwałę. Ty bowiem nie pragniesz ofiar, choćbym ci je dał, ani nie przyjmiesz całopalenia. Ofiary dla Boga to duch skruszony; sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, o Boże!” (w. 15-17). Oto miejsce w którym znajdziemy serce i duszę proroczej pokuty. Prawdziwa natura pobożnej pokuty zostaje odnaleziona w słowach „sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, o Boże!”. Dawid mówi, że gdyby mógł odpokutować za własne grzechy, uczyniłby to; jednak jego jedyną nadzieją jest to, że Bóg okaże mu swoje miłosierdzie.

Biblia mówi nam wyraźnie, że Bóg sprzeciwia się pysznym i daje łaskę pokornym. Dawid wiedział o tej prawdzie. Jako człowiek złamany, znał Boga i wiedział w jaki sposób Bóg odnosi się do ludzi skruszonych. Wiedział, że Pan nigdy nie gardzi złamanym i skruszonym sercem. To jest to czego Bóg od nas oczekuje. To właśnie miał na myśli Jezus mówiąc: „Błogosławieni, którzy się smucą, ponieważ oni będą pocieszeni” (Mt 5:4). To nie są słowa o ludziach pogrążonych w smutku po utracie bliskiej osoby, ale opis doświadczenia człowieka, który został przekonany o swoim grzechu. Jezus zapewnia, że kiedy rozpaczamy nad swoim grzechem, Bóg poprzez swojego Ducha Świętego, pocieszy nas.

Poleciłbym wszystkim chrześcijanom nauczyć się Psalmu 51 na pamięć. Jest to doskonały wzór pobożnej pokuty. Wiele razy w swoim życiu, przychodziłem do Pana mówiąc: „Stwórz we mnie czyste serce, o Panie” lub „Usuń moje grzechy, oczyść mnie hizopem”. Wiele razy modliłem się: „Panie przywróć mi radość ze zbawienia Twego” i wołałem również: „Przeciwko Tobie zgrzeszyłem!”. Kiedy jesteśmy przytłoczeni przez rzeczywistość naszej winy, słowa często zwodzą nas gdy staramy się wyrazić skruchę przed Bogiem. Prawdziwym błogosławieństwem jest posiadanie słów Pisma Świętego, które może być na naszych ustach w czasie modlitwy.

Oprac. na podstawie tekstu R.C. Sproula zawartego w broszurze What is Repentance?