5sola.pl

Soli Deo Gloria

środa, 5 grudnia 2018

Prawdziwa historia Świętego Mikołaja

Dla wielu może być zaskoczeniem fakt, że Święty Mikołaj jest prawdziwą osobą. Czy jednak jest on mężczyzną z białą brodą w czerwonym kostiumie, czapce i saniach?

Niezupełnie, aczkolwiek prawdopodobnie miał brodę, nosił kapelusz a także podróżował konnym (nie reniferowym) środkiem transportu. Legenda stojąca za tradycją Świętego Mikołaja, pochodzi od biskupa Myry, Mikołaja z IV wieku, którego czapką była biskupia mitra.

Mikołaj urodził się na terenach dzisiejszej Turcji w dość zamożnej rodzinie. Gdy jako młody chłopiec stracił rodziców poświęcił swój majątek oraz życie kościołowi chrześcijańskiemu. Bardzo szybko został mianowany biskupem Myry leżącej na południowym wybrzeżu współczesnej Turcji.

Był to czas panowania cesarza Dioklecjana, który rządził w latach 284-305, a jego rządy charakteryzowała ogromna nienawiść do chrześcijan. Prześladował ich wypełniając nimi rzymskie więzienia. Biskup Mikołaj spędził kilka lat w więzieniu gdzie wielokrotnie był bity. Został zwolniony po zalegalizowaniu chrześcijaństwa przez cesarza Konstantyna.

Jak głosi legenda, Biskup Mikołaj był obecny na Pierwszym Soborze Nicejskim, który miał miejsce w Nicei w 325 roku. Setki biskupów zebrało się, aby odeprzeć fałszywe nauczanie Ariusza, prezbitera z Aleksandrii, który zaprzeczał boskości Chrystusa. Gdy Ariusz zwracał się do rady, wściekłość Mikołaja wzięła górę i według niektórych z jego biografów, wstał podszedł do Ariusza i uderzył go w twarz.

Za tą napaść Mikołaj został ponownie osadzony w więzieniu, podczas gdy biskupi zastanawiali się nad jego dalszym losem. Pokutował on jednak ze swojego zachowania i szukał przebaczenia. Po zakończonym Soborze, cesarz Konstantyn okazał łaskawość Mikołajowi i przywrócił go na dawny urząd.

Służba Mikołaja charakteryzowała się niezwykłą pilnością. Biskup był powszechnie znany ze swojej hojności, którą w sposób szczególny obdarzał dzieci, regularnie przekazując im podarunki. Myra była zatłoczonym miastem portowym, a statki jak i marynarze pojawiali się i odchodzili. Z portu systematycznie wychodziły okręty załadowane prezentami i dobrami dla potrzebujących, które były przygotowywane przez Biskupa Mikołaja. Dary docierały na cały Śródziemnomorski świat, a żeglarze wszędzie zabierali ze sobą historie o jego wielkoduszności.

Nie mamy pewności co do roku śmierci Mikołaja, ale jesteśmy mocno przekonani, że był to grudzień. Wraz z rozpowszechnieniem się historii o niezwykłej hojności, rosły również opowieści o jego życiu. Stał się legendą. W VI wieku w Konstantynopolu nazwano kościół jego imieniem. W średniowieczu był obok Jezusa i Marii, najczęściej przedstawiany na obrazach. Nie był już Biskupem Mikołajem, a stał się Świętym Mikołajem, którego święto miało przypadać na dzień 6 grudnia.

Jedna z legend związanych z Mikołajem dotyczyła wyposażania młodych dziewcząt w posag, aby mogły wyjść za mąż. Obrazowym przedstawieniem tej historii były wizerunki przedstawiające Mikołaja jako niosącego torby ze złotymi monetami.

Gdy jego legenda przeniosła się na północ, historia przybiera jeszcze bardziej interesujący obrót. W Niemczech powstała tradycja wręczania sobie podarunków w imieniu Świętego Mikołaja. Podobnie było w Holandii. Holendrzy określili to mianem Sinterklass. Niemieckie słowo ostatecznie przekształciło się w „Święty Mikołaj”. Uroczystości wręczania sobie podarunków miały miejsce 6 grudnia, w rocznicę śmierci Biskupa Mikołaja. Dar złotej monety był bardzo ceniony i okazywał wielkie uznanie.

Nawet Marcin Luter odegrał swoją rolę w tej historii. Reformator bardzo pragnął protestanckiej alternatywy wobec rzymskokatolickich praktyk obchodzenia święta Świętego Mikołaja. Zamiast dawać prezenty w imieniu Świętego 6 grudnia, Luter rozpoczął własną tradycję obdarowywania podarunkami w imieniu dziecięcia Chrystus, Christkindl, w Wigilię Bożego Narodzenia. Być może stąd mamy argumenty dla protestanckich dzieci, dlaczego powinny mieć możliwość otwarcia przynajmniej jednego prezentu w Wigilię Bożego Narodzenia.

Marcin Luter kochał święta Bożego Narodzenia. Jego pragnieniem było, aby był to czas świętowania największego daru narodzenia dziecka z Marii dziewicy w Betlejem. Jak głosił w 1530 roku: „Ten, który spoczywa na kolanach dziewicy jest naszym Zbawicielem … dziękujcie Bogu, który tak was umiłował, że dał wam Zbawiciela”.

Boże Narodzenie ma swoje pochodzenie od słowa "Msza Święta" (ang. Christmas i Christ Mass), uroczystość wcielenia Chrystusa, które przez tradycję kościelną zostało ustanowione 25 grudnia. Słowo wymyślone przez Lutra, Christkindl, również ewoluowało przez wieki. Wysiłek Lutra, aby odejść od tradycji Świętego Mikołaja przypadkowo odniósł odwrotny rezultat.

Mamy więc opowieść o Świętym Mikołaju, która rozpoczęła się w pierwszym kościele i przeplatała się przez cały średniowiecze mając swój epizod nawet w historii Reformacji. Legenda Biskupa Mikołaja żyje z nami i dzisiaj.

Stephen Nichols