5sola.pl

Soli Deo Gloria

czwartek, 3 listopada 2016

Dzień Reformacji: Gdy Jezus pukał do drzwi

Około 95 roku naszej ery, Jezus poprzez apostoła Jana, metaforycznie przyszedł do Laodycei. Przyszedł, pukając do drzwi tamtejszego kościoła, z zaproszeniem – i to takim, które z niczym innym nie da się porównać:
Oto stoję u drzwi! Pukam. Jeśli ktoś usłyszy mój głos i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim ucztował, a on ze mną.” (Księga Objawienia 3:20).
Wyrwany z kontekstu, wers ten może oznaczać Jezusa, który cicho i łagodnie zapukał do drzwi. Obrazy przedstawiające ten fragment Pisma także przedstawiają spokojnego Jezusa, który puka z delikatnością. 
W rzeczywistości, Jezus pukał do drzwi kościoła w Laodycei, ale bynajmniej nie czynił tego z delikatnością, łagodnością i spokojem. To zaproszenie Jezusa przyszło w towarzystwie otrzeźwiającej nagany i poważnego ostrzeżenia. Jezus uderzał w drzwi kościoła Laodycei w sposób, w jaki ktoś mógłby to robić wiedząc, że gdzieś w pobliżu jest pożar lub inne poważne niebezpieczeństwo.

Wiem o twoich czynach. Nie jesteś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A ponieważ jesteś letni, nie gorący i nie zimny, wypluję cię z moich ust. Mówisz: Jestem bogaty. Wzbogaciłem się i niczego nie potrzebuję. Nie wiesz jednak, że jesteś nędzny i żałosny, biedny, ślepy i goły. Radzę ci: Nabądź u Mnie złota oczyszczonego w ogniu, abyś się wzbogacił. Zaopatrz się u Mnie w białe szaty, byś miał się w co ubrać i przestał razić hańbą swej nagości. Kup też u Mnie maść i posmaruj nią swoje oczy – aby przejrzeć. Ja tych, których kocham, poprawiam i wychowuję. Obudź więc w sobie zapał! Opamiętaj się!” (Księga Objawienia 3:15-19)
Jezus pukał do drzwi kościoła, który w wyniku ufania bożku, a nie Bogu, znalazł się w poważnym zagrożeniu. Ich letniość, choć wydawać by się mogła kwitnąca i prosperująca, była nie do wytrzymania dla Jezusa. Ale ponieważ kochał On tych letnich chrześcijan, to przyszedł do nich z miłością – z twardymi słowami – i wezwał ich do gorliwego opamiętania się i reformacji.

Gdy Jezus przyszedł pukać do drzwi w Wittenberdze

31 października 1517 roku, Jezus, poprzez mało znanego niemieckiego duchownego Marcina Lutra, przyszedł – i to całkiem dosłownie – pukać w wittenberskie drzwi Kościoła Rzymskokatolickiego.

Nieposkromiony grzech zepsucia związanego z siłą i z bogactwem był jak rak, który znalazł się w fazie przerzutów w Kościele Rzymskokatolickim i rozprzestrzenił się najpierw do tych, którzy byli odpowiedzialni za nauczanie, następnie, przez nich, do oficjalnych doktryn i praktyk. To był śmiercionośny rak. Podobnie jak kościół w Laodycei, Kościół Rzymskokatolicki stał się wtedy niezwykle prosperującym kościołem, a mimo to nie widział jak bardzo jest nędzny, godny pożałowania, biedny, ślepy i nagi. Nie słuchał wystarczająco autorytatywnego głosu Jezusa, który wydobywał się z Pisma Świętego ani proroczych ostrzeżeń, które co jakiś czas były do niego wysyłane. Bóg był na skraju cierpliwości.

Ale ponieważ Bóg kochał swój cierpiący chorobę grzechu kościół, którego bałwochwalstwo doprowadziło do ogromnego duchowego niebezpieczeństwa, wysłał najmniej przewidywalnego posłańca z najmniej przewidywalnego miasta – i podobnie jakby to uczynił On sam – wysłał go z twardymi słowami miłującej dyscypliny. 

Profesor Luter zbliżył się do drzwi Kościoła Zamkowego w Wittenberdze z młotkiem, paroma gwoźdźmi oraz pergaminem, na którym wypisał 95 ostrych zarzutów (tez) wobec Kościoła Rzymskokatolickiego. Inaczej jednak niż w przypadku Laodycejczyków, tezy Lutra nie były nieomylnym Bożym Słowem.

Prawdę powiedziawszy, Luter sam przyznał później, że niektóre z nich nie sięgały tak naprawdę jeszcze istoty problemu. Jednak wciąż były one biblijnym wezwaniem do gorliwego opamiętania się – jak to wyraźnie pokazuje pierwsza z tez:
„Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus rzecze: "pokutujcie" (Ew. Mateusza 4:17), to chce, aby całe życie wiernych było nieustanną pokutą.”
Wśród dźwięków młotka, którym Marcin Luter przybijał swoje tezy, wybrzmiewało pukanie Jezusa. Pukanie, które, niczym reakcja łańcuchowa, wywołało to, co nazywamy dzisiaj Reformacją Protestancką. Pukanie, w wyniku którego Ewangelia, niczym bomba, wybuchła – a siła tego wybuchu wciąż, 500 lat później, przemierza świat.

Wybuch Reformacji

W rezultacie tego jednego dnia – 31 października 1517 r., - miliony chrześcijan na całym świecie poddało się Bożemu Słowu jako najwyższemu autorytetowi (Sola Scriptura), nauczaniu tego Słowa, że zbawienie jest darem od Boga danym wyłącznie z Jego łaski (Sola Gratia) poprzez jedynie naszą wiarę (Sola Fide) w wyniku śmierci i zmartwychwstania jedynego Zbawiciela i Pośrednika, Jezusa Chrystusa (Solus Christus), tak żeby cała chwała została przynoszona Trójjedynemu Bogu wyłącznie (Soli Deo Gloria).
Na każdym miejscu, gdzie kościół otwierał drzwi Jezusowi, opamiętanie i reformacja były jako chemioterapia w stosunku do raka wywołanego duchowym zepsuciem. Przywrócona wiara w Ewangelię Chrystusową rozprzestrzeniała duchowe uzdrowienie poprzez większą część Europy, a następnie na terytoria Nowego Świata, Azji i Afryki. Wszystko to zrodziło ewangelizację, powstawanie kościołów, pracę nad tłumaczeniem Biblii i podejmowanie wysiłków, by Dobra Nowina została zaniesiona tam, gdzie jeszcze wcześniej nie dotarła. 

A dalej przyniosło także całą gamę społecznych korzyści: silniejsze rodziny, uczciwy handel, gospodarcze możliwości dla biednych, szpitale i kliniki dla chorych, szkolnictwo dla ogromnych rzesz ludzkich, zachęcenie do naukowych przedsięwzięć, demokratyczne rządy… - wiele jeszcze można by wymieniać.  
Gdy prawdziwie pojmiemy, jaka łaska została dla nas otwarta, gdy Jezus przyszedł pukać do drzwi w Wittenberdze, wtedy Dzień Reformacji (31 październik) stanie się dla nas dniem dziękczynienia – dniem uczty, albo – być może – dniem postu i modlitwy o kolejny wybuch reformacji w naszych życiach, kościołach, narodach.

Czy Jezus puka do twoich drzwi?

Szczerze powiedziawszy, gdy weźmiemy pod uwagę dobrobyt, którego większość z nas doświadcza na Zachodzie oraz jałowy, niczym wypalony słońcem duchowy klimat, w którym większość z nas żyje, to może się okazać, że najlepszym sposobem na obchodzenie Dnia Reformacji jest dokonanie solidnego i pełnego modlitwy „przeglądu” naszej duszy. Czy pozwoliliśmy, żeby na stałe osiadło się w nas duchowe lenistwo – jak u Laodycejczyków? Wiemy, że znaczne części zachodniego kościoła cierpią na chorobę wywołaną różnymi herezjami. Czy powoduje to w nas żarliwą chęć do modlitwy?

Powinniśmy samych siebie spytać – czy Jezus puka – a może uderza – do naszych drzwi? Czy słyszymy Go? A może ignorujemy lub wręcz opieramy się Mu? Czy tolerujemy albo próbujemy usprawiedliwiać jakiekolwiek bożki? 
Jednym z wyraźnych objawów oddawania czci bożkom, a nie Bogu, jest duchowa letniość. 
Ta letniość zazwyczaj nie wydaje się być realnym zagrożeniem. Może się wydawać jedynie możliwym do zniesienia, może nawet przyjemnym, osłabieniem. Ale jakkolwiek nie nazwiemy tego „osłabienia”, jest ono śmiertelne. Bowiem w tym stanie się znajdując, nie uświadamiamy sobie jak nędzni, godni pożałowania, biedni, ślepi i nadzy jesteśmy. 

A ponieważ Jezus kocha grzesznych ludzi – takich, jak my – kiedy popadamy w taki stan, przychodzi On, by pukać – głośno pukać. Często nie rozpoznajemy go od razu, może przecież przyjść poprzez osobę, której najmniej byśmy się w danym momencie spodziewali. I ich twarde słowa uderzają w nas jak w twardą powierzchnię, przez co możemy stać się skłonni do obrony i podenerwowania, a nawet złości.

Słuchajmy jednak z uwagą i opuśćmy wszelką broń. Twarde słowa są bolesne, szczególnie wobec naszej dumy. Ale Jezus (lub Jego niedoskonały posłaniec) nie jest w stosunku do nas złośliwy lub potępiający. Ostrzeganie nas to pełna miłości dyscyplina ze strony naszego Zbawcy. 
Letniość oznacza duchowe, zagrażające życiu bałwochwalstwo. Jedynym lekarstwem jest „obudzić w sobie zapał i opamiętać się” (Księga Objawienia 3:19).
Gdy Jezus puka do naszych drzwi, otwórzmy je dla Niego na oścież, abyśmy mogli z Nim ucztować, a On z nami (Księga Objawienia 3:20). Przyjęcie jego nieocenionego zaproszenia do radości poprzez pokutę i reformację może być najlepszym z możliwych sposobów świętowania Dnia Reformacji. 

Jon Bloom
Tłumaczył: Miszael 
Źródło: http://www.desiringgod.org/articles/reformation-day-jesus-came-knocking