Chrześcijaninem jest taki człowiek, którego Ojcem jest Bóg. Usynowienie, które jest najwyższym przywilejem Ewangelii, stanowi także początek życia chrześcijańskiego, które jest całkowitym oddaniem się Panu Jezusowi Chrystusowi. Ktoś kiedyś powiedział, że: „Pan dzisiaj szuka, jak zresztą zawsze szukał, nie tłumów, które by bezmyślnie kroczyły Jego ścieżką, ale szuka jednostek – takich mężczyzn i takie niewiasty, których gorąca miłość i ofiarowanie Mu się całym sercem wynikałoby z faktu, że rozpoznali istotę zagadnienia, a mianowicie, iż Pan pragnie usługiwania tych, którzy by byli gotowi iść Jego ścieżką wyrzeczenia się samego siebie, jaką On szedł przed nimi”.
Dzisiaj żyjemy w czasach duchowego chaosu gdzie standardy ortodoksyjnego chrześcijaństwa bardzo często traktowane są jako ruiny duchowej spuścizny przekazanej nam przez ojców. Nasz Pan postawił wielkie wymagania pod adresem tych, którzy chcieli zostać Jego uczniami. My dziś dostosowujemy poselstwo do słuchacza, całkowicie wypaczając zbawczą prawdę Ewangelii.
Rozmyślając w ostatnim czasie o tym co tak naprawdę znaczy być uczniem Pana, przypomniały mi się słowa Williama MacDonalda, który poddał biblijnej analizie kryteria, którym musi poddać się każdy, kto prawdziwie pragnie podążać za Chrystusem.
Przyjmujemy to jako oczywisty fakt, że żołnierze oddają swoje życie dla ojczyzny i nie widzimy w tym nic dziwnego, że np. członkowie różnych zrzeszeń politycznych oddają własne życie dla swoich idei. Ale to, że krew, pot i łzy miałyby charakteryzować życie naśladowcy Chrystusa, wydaje się nam jakieś bardzo odległe i trudne do zrozumienia. Oto warunki jakie spełnić musi prawdziwy Jego uczeń, które podał nam sam Zbawiciel świata:
1. WSZYSTKO PRZEWYŻSZAJĄCE UMIŁOWANIE JEZUSA CHRYSTUSA
„Jeśli ktoś przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, a nawet swego życia, nie może być moim uczniem” (Łk 14:26)
Nie znaczy to oczywiście, abyśmy kiedykolwiek w sercach naszych mieli mieć w stosunku do naszych najbliższych jakieś uczucie wrogości, ale że nasza miłość w stosunku do Chrystusa powinna być tak wielka, aby miłość do naszych kochanych w porównaniu z miłością do Niego była jak gdyby nienawiścią.
Właściwie najtrudniejszą cząstką tego ustępu jest wyrażenie: „...a nawet swego życia”. Miłość do samego siebie jest jedną z największych przeszkód, aby stać się prawdziwym uczniem. Na właściwym miejscu, na którym Pan chce nas mieć, możemy znaleźć się dopiero wtedy, gdy jesteśmy gotowi życie nasze złożyć w ofierze dla Niego.
2. ZAPARCIE SIĘ SAMEGO SIEBIE
„Wtedy Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyprze samego siebie, weźmie swój krzyż i idzie za mną”
(Mt 16:24)
(Mt 16:24)
Zaparcie się samego siebie nie jest tym samym co panowanie nad sobą. To ostatnie oznacza wyrzeczenie się pewnych pokarmów, przyjemności albo czegoś z naszych dóbr. Zaparcie się samego siebie oznacza zaś tak całkowite poddanie się władzy Chrystusa, że nasze „ja” nie posiada więcej żadnego prawa ani autorytetu. Oznacza to, że nasze „ja” abdykuje i schodzi z tronu. Pięknie jest to wyrażone w słowach Henry Martyna: „Panie spraw abym nie miał własnej woli, a także abym szczęścia w najmniejszym nawet stopniu nie uzależniał od czegokolwiek, co mogłoby mi przypaść w udziale na podstawie działania czynników zewnętrznych, ale abym mógł znaleźć je całkowicie w poddaniu się Twojej woli”.
3. ŚWIADOME BRANIE KRZYŻA
„Wtedy Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyprze samego siebie, weźmie swój krzyż i idzie za mną”
(Mt 16:24)
(Mt 16:24)
Krzyż nie jest tylko jakąś cielesną słabością, kłopotem czy bólem serca. Te rzeczy przypadają w udziale wszystkim ludziom. Krzyż jest drogą życia, którą człowiek świadomie wybiera. Coates tak wyraża się o tej drodze: „Jest to ścieżka, która jeśli chodzi o ten świat, wyraźnie charakteryzuje się brakiem sławy i pohańbieniem”. Krzyż symbolizuje ową hańbę, prześladowanie i poniżenie, które świat wylał w takiej obfitości na Syna Bożego, i które świat w dalszym ciągu będzie wylewał na tych wszystkich, którzy odważą się popłynąć przeciw prądowi. Każdy wierzący może uniknąć krzyża, jeśli po prostu się podda i przypodoba temu światu i jego drogom.
Dietrich Bonhoeffer powiedział, że: „Kto nie chce przyjąć swego krzyża, kto nie chce oddać swego życia, aby cierpieć i być odrzuconym przez ludzi, ten utraci wspólnotę z Chrystusem, ten nie jest naśladowcą. Kto jednak idąc za Jezusem i niosąc krzyż, traci swe życie, ten w samym naśladowaniu, we wspólnocie z Chrystusem odzyska je”.
4. ŻYCIE SPĘDZONE W NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA
„Wtedy Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyprze samego siebie, weźmie swój krzyż i idzie za mną”
(Mt 16:24)
(Mt 16:24)
Aby to zrozumieć, człowiek musi zadać sobie po prostu pytanie: „Co charakteryzowało życie Chrystusa?”. Było to życie polegające na posłusznym poddaniu się woli Bożej. Było to życie spędzone w mocy Ducha Świętego. Było to życie zupełnie pozbawione egoizmu, poświęcone służbie innym. Było to życie, w którym objawiała się cierpliwość i znoszenie cierpień w milczeniu – w obliczu największego zła i najgłębszych krzywd.
Było to życie pełne zapału, ofiarowania bez reszty swych sił, kontroli nad samym sobą, pokory, usłużności, wierności i pełni oddania. Aby być prawdziwymi Jego uczniami, musimy chodzić tak, jak On chodził. Musimy objawiać w naszym życiu owoce podobieństwa do Chrystusa.
5. GORĄCE UMIŁOWANIE TYCH, KTÓRZY SĄ WŁASNOŚCIĄ CHRYSTUSA
„Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będziecie się wzajemnie miłować” (J 13:35)
Jest to tego rodzaju miłość, która uważa innych za lepszych od siebie, która przykrywa mnóstwo grzechów, która jest cierpliwa i uprzejma, która nie czyni nic nieprzystojnego, nie szuka swego, nie jest porywczą, nie myśli złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy, która wszystko pokrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi (1 Kor 13:4-7). Bez takiej miłości naśladowanie Pana byłoby tylko zimnym, zamkniętym w ramach suchych reguł ascetyzmem.
6. WYTRWANIE W JEGO SŁOWIE BEZ ZBACZANIA ANI NA LEWO, ANI NA PRAWO
„Wtedy Jezus mówił do tych Żydów, którzy mu uwierzyli: Jeśli będziecie trwać w moim słowie, będziecie prawdziwie moimi uczniami” (J 8:31)
Aby być prawdziwym uczniem, trzeba być wytrwałym. Ach jakże łatwo jest dobrze rozpocząć, z płomiennym entuzjazmem, ale próbą, wykazującą rzeczywistość przeżycia – jest wytrwanie aż do końca. „Jezus mu odpowiedział: Nikt, kto przykłada swoją rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do królestwa Bożego” (Łk 9:62). Tu nie wystarczy chwilowe, okresowe tylko w formie wybuchowej objawiające się posłuszeństwo Słowu Bożemu. Chrystus chce mieć takich, którzy by szli za Nim w ustawicznym, nie zadającym pytań posłuszeństwie.
7. OPUSZCZENIE WSZYSTKIEGO, ABY IŚĆ ZA NIM W ŚLAD
„Tak i każdy z was, kto nie wyrzeknie się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk 14:33)
To może jest jednym z najbardziej niepopularnych warunków, aby zostać uczniem Chrystusa i prawdopodobnie można by go nazwać najbardziej niepopularnym wierszem całej Biblii. Sprytni teologowie mogliby ci podać tysiąc przyczyn, dla których wiersz ten nie ma jakoby oznaczać tego, co mówi, ale prości uczniowie przyjmują go z radością, domyślając się, że Pan Jezus dokładnie sobie zdawał sprawę z tego co mówił. A co to znaczy: wszystko opuścić? To porzucenie wszystkich materialnych dóbr i wszystkiego tego, co nie jest koniecznie potrzebne dla podtrzymania życia, a co można by użyć dla rozszerzania Ewangelii.
Ten, który wszystko porzuca, nie staje się bezczynnym włóczęgą. Wręcz przeciwnie: pracuje pilnie, ażeby zaspokoić zarówno swoje bieżące potrzeby, jak i swej rodziny. Ale od chwili gdy najwyższym celem jego życia stało się krzewienie Ewangelii Chrystusowej, wszystko cokolwiek mu zbywa ponad najkonieczniejsze bieżące potrzeby, inwestuje niejako w pracy Pańskiej, pozostawiając przyszłość w rękach Boga. Wierzy, że szukając na pierwszym miejscu Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, nigdy nie będzie odczuwał braku odzieży albo żywności. Nie może się zdobyć na to, ażeby świadomie zatrzymywać w swoich rękach zbędne pieniądze lub oszczędności, gdy dusze giną dla braku Ewangelii. Nie chce zmarnować swego życia na gromadzeniu bogactw, które wpadną w ręce diabła w momencie gdy Chrystus powróci po swoich świętych. Chce natomiast być posłusznym wskazówce Pana, który rozkazał, aby nie składać sobie skarbów na ziemi. Porzucając wszystko, ofiarowuje Panu te rzeczy, których i tak nie jest w stanie utrzymać, a które przestał miłować.
Ten, który wszystko porzuca, nie staje się bezczynnym włóczęgą. Wręcz przeciwnie: pracuje pilnie, ażeby zaspokoić zarówno swoje bieżące potrzeby, jak i swej rodziny. Ale od chwili gdy najwyższym celem jego życia stało się krzewienie Ewangelii Chrystusowej, wszystko cokolwiek mu zbywa ponad najkonieczniejsze bieżące potrzeby, inwestuje niejako w pracy Pańskiej, pozostawiając przyszłość w rękach Boga. Wierzy, że szukając na pierwszym miejscu Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, nigdy nie będzie odczuwał braku odzieży albo żywności. Nie może się zdobyć na to, ażeby świadomie zatrzymywać w swoich rękach zbędne pieniądze lub oszczędności, gdy dusze giną dla braku Ewangelii. Nie chce zmarnować swego życia na gromadzeniu bogactw, które wpadną w ręce diabła w momencie gdy Chrystus powróci po swoich świętych. Chce natomiast być posłusznym wskazówce Pana, który rozkazał, aby nie składać sobie skarbów na ziemi. Porzucając wszystko, ofiarowuje Panu te rzeczy, których i tak nie jest w stanie utrzymać, a które przestał miłować.
Te warunki musi spełniać każdy prawdziwy uczeń Chrystusa. Są one jasne i nieodwołalne. Kończąc swoje rozważania, MacDonald napisał, że: "Autor tych słów zdaje sobie sprawę, że przedstawiając tych siedem punktów, samego siebie potępił jako niepożytecznego sługę. A czyż prawda Boża miałaby na zawsze być przykrywana i zaciemniania dlatego, że lud Boży zawodzi? Czyż nie jest prawdą, że poselstwo jest zawsze większe od posła, który je przynosi?".
Wyznając błędy popełnione w przeszłości, odważnie stańmy twarzą w twarz z żądaniami jakie Chrystus wysuwa pod naszym adresem i starajmy się od tego momentu być godnymi i prawdziwymi uczniami naszego uwielbionego Pana.
Pamiętając o tym, że uznanie Jezusa za Pana oznacza uczynienie Go autorytetem w sprawach własnego postępowania. W całym swoim życiu.
Pamiętając o tym, że uznanie Jezusa za Pana oznacza uczynienie Go autorytetem w sprawach własnego postępowania. W całym swoim życiu.