5sola.pl

Soli Deo Gloria

poniedziałek, 9 grudnia 2019

Serce depresji

Przyczyny duchowej depresji zależą od tego jak ją zdefiniujemy. Jeśli "duchowy" wąsko określimy jako depresję spowodowaną grzechem, wtedy poszukiwania przyczyny będą zakończone. Lecz przyjmijmy, że wszelka depresja jest duchową depresją, a jest nią w rzeczy samej. Depresja jest bolesnym doświadczeniem, które z reguły opisywane jest obrazami pustki, ciemności, ociężałości a nawet samego piekła.

Cokolwiek tak bolesnego i czymkolwiek spowodowane jest zawsze duchowe. I nie chodzi o to, że depresja jest zawsze spowodowana grzechem, ale z pewnością przynosi duchowe pytania i staje się okazją do duchowej walki. Możesz być pewien, że w czasie tej walki grzech może stać się duchowym sidłem.

Teorie o nierównowadze chemicznej zmniejszyły zakres określenia duchowa depresja, a strażnicy znaczenia terminów zazwyczaj kontrolują dyskusję. Dobrym miejscem by rozpocząć poszukiwania przyczyny jest rozszerzenie określenia duchowej depresji do jej pierwotnego rozmiaru.
Co jest więc przyczyną depresji? To jakby pytać: co jest przyczyną cierpienia? Jest co najmniej pięć takich przyczyn.

Po pierwsze, możemy sami spowodować swoją depresję. Nasz grzech, niewiara, oddanie się własnym interpretacjom zamiast poszukiwania Bożej interpretacji mogą wszystkie spowodować depresję. Po drugie, inni ludzie mogą spowodować u nas depresję. Regularna dieta złożona ze zniechęcających słów bliskich nam osób, które powinny nas kochać lub nadużycie seksualne i wstyd z jego powodu mogą przyczynić się do depresji. Po trzecie, nasze ciała mogą być przyczyną depresji. Nasze ciała nie mogą wytworzyć beznadziei czy utraty celu ale mogą zaburzyć nasz sen, przytłumić myślenie i spowodować u nas fizyczne doznania depresji. Po czwarte, szatan zapewne może wywołać depresję. Może udręczyć ciało oraz spiętrzyć oskarżenia we wrażliwym sumieniu. I po piąte, Bóg zarządza wszystkim, wliczając w to cierpienie i depresję. Możemy powiedzieć, że On ją dopuszcza, i możemy stwierdzić, że są momenty w których On ją nakazuje.

Z tych pięciu przyczyn, dwie są dla nas szczególnie interesujące – nasze serce i ciało.
Rozważając drugą przyczynę, grzechy innych osób muszą być podsycone brakiem przebaczenia lub niewiarą by przerodzić się w depresję. Jeśli chodzi o czwartą przyczynę, szatan może maczać swoje palce w depresji, ale nie chodzi o szczegółowe zrozumienie jego działania. W piątej przyczynie, Bóg jest suwerenem nad wszystkim, ale gdy pytamy o przyczyny, szukamy bardziej bezpośrednich powodów, których Bóg używa dla swoich celów.

Przyczyny fizyczne. Przyczyny, które wzbudziły największe zainteresowanie w ciągu kilku ostatnich dekad to przyczyny fizyczne. Znane są pewne choroby, takie jak choroba Parkinsona i niedoczynność tarczycy, które mogą spowodować depresję; oraz pewna liczba leków na receptę, których skutkiem ubocznym może być depresja. Ale dzisiejsze dyskusje nad przyczynami fizycznymi depresji dotyczą innych powodów niż powyższe. Przyjmuje się, że istnienie nierównowagi chemicznej w mózgu powoduje depresję. Wszystkie leki antydepresyjne są celowane w tą domniemaną nierównowagę.

To, że mózgi osób cierpiących na depresję różnią się od ludzi, którzy na nią nie chorują jest oczywiste. Jesteśmy w ciele ludzkim. Wszystko co myślimy, czujemy i robimy jest wpisane w neurologiczny materiał naszego mózgu. Myśl o tym co dobre, prawdzie i piękne, a twój mózg zademonstruje pewne ścieżki reakcji chemicznej; pozwalaj sobie na grzeszne wyobrażenia a te ścieżki będą odmienne. Te różnice chemiczne, nie są jednak przyczyną. Są on fizycznym przejawem i cechą towarzyszącą myślom. One nie sprawiają, że mamy dobre lub grzeszne myśli.

Badanie depresji napotyka to samo zjawisko. Nawet jeśli badanie mogłoby zademonstrować różnicę między mózgami osób chorych na depresję i zdrowych, nie mogłoby powiedzieć, czy te różnicą są przyczyną czy skutkiem depresji. Jednak badanie fizycznych przyczyn depresji nie jest aż tak zaawansowane. Na tym etapie badacze szukają określonych, chemicznych różnic w mózgach osób z depresją.

Oto podsumowanie owych przypuszczalnych przyczyn fizycznych: dla niektórych osób, depresja ma swoje początki w zmianach fizycznych. Może pojawić się z nieznanych powodów i wydaje się niezwiązana z duchowym stanem danej osoby. Wiara w Chrystusa może umocnić osoby, które doświadczają depresji, ale wiara nie ucisza emocjonalnych burz. 

Dla wielu innych depresja wiąże się z licznymi problemami życiowymi. Gniew, strach, poczucie winy, wstyd, strata lub ich kombinacja często występują w depresji. Prawie zawsze obecne jest przy tym poczucie beznadziei. Odczucia te i fizyczne dolegliwości w doświadczeniu depresji mogą być zmniejszone przez leki, lecz leki niekoniecznie sięgają korzenia problemu.

Przyczyny duchowe. Samo poczucie beznadziei zdradza duchowe przyczyny niektórych przypadków depresji. Brak nadziei nie jest problemem fizycznym lecz duchowym. To utrata z pola widzenia celów Bożego Królestwa, które wykorzystuje cierpienie by osiągnąć Boże cele. Beznadzieja zna początek Psalmu 22 "Boże mój, Boże mój, czemu mnie opuściłeś?" Lecz jej ton może być poszyty frustracją i nie przebrnie do końca psalmu.

Weźmy jako przykład jakiś problem duchowy – gniew, strach, niewiarę, winę czy wstyd. Pozwólmy im trwać bez słuchania prawdy i pocieszenia płynących z Ewangelii i bez odpowiadania na nie. Rezultatem u podatnych osób może być depresja.

Emocje są swego rodzaju językiem. One coś przekazują. Posłuchaj depresji i tego co ona mówi. Czasami mówi po prostu "Cierpię". W tych przypadkach, przyczyny depresji nie wydają się widoczne. W innych wypadkach jednak, można usłyszeć wołanie serca "Brak mi", "Boję się", "Nie jestem w porządku", "Jestem porażką". Te mogą wskazywać na duchowe przyczyny depresji. Przynajmniej wskazują na duchowe sprawy ujawnione przez ból depresji.

Rozsądzanie. W jaki sposób możemy określić czy depresja ma przyczyny fizyczne czy duchowe? Z początku odpowiedź może wydawać się rozczarowująca lecz w istocie jest dość głęboka. Odpowiedź brzmi: nie jest konieczne rozpoznanie konkretnej przyczyny. Możesz skutecznie usłużyć danej osobie bez znajomości przyczyny depresji.

Prototypowym przypadkiem depresji jest Hiob. Doświadczył on najstraszniejszego cierpienia i nigdy nie poznał jego przyczyny. Rozumiał, że siły ciemności były w to zamieszane, ale nigdy nie wspomniał o nich w swoich pytaniach. Podstawowym jego pytaniem było "Czy to ja jestem przyczyną czy nie?" Bożą odpowiedzią nie było procentowe wyliczenie poszczególnych przyczyn. Raczej, Bóg powiedział po prostu, że jest Bogiem suwerennym i można Mu ufać. 

Ogromne cierpienie nie jest właściwym czasem na spekulacje co do przyczyn. Jest to czas zaufania Temu, który jest ponad wszelkim cierpieniem. Jest to czas poznania Bożego pocieszenia i zaufania Mu na Jego drogach. Z tej perspektywy, cierpienie i depresja mają czasami przyczyny fizyczne, innym razem – duchowe. Jednak zawsze dotyczą relacji z Bogiem osoby cierpiącej na depresję. Czy zaufamy Bogu pośród naszego cierpienia?

Nie oznacza to, że poszukiwanie przyczyny jest błędne lub nieskuteczne. Oznacza to jednak, że dokładna przyczyna może nigdy nie być ujawniona. I jeśli tak jest, ufamy Bogu, kroczymy w wierze - z zachętą od Bożych ludzi – i pokutujemy, gdy ujawniony jest grzech. Zawsze też mamy wolność w tym by minimalizować cierpienie, jeśli to jest możliwe.

Kierunki służby. Najmądrzejszym podejściem jest traktowanie depresji jako cierpienia i przynajmniej na początku, pozostawanie w niewiedzy na temat jej przyczyny. Przybliż się do cierpiących ludzi i idź z nimi. Módl się o ulżenie ich cierpieniu. Bądź gotów pokrzepić słowami zachęty. Zrozum, że uczucia w depresji mogą oznaczać niemożliwość wyobrażenia sobie czegokolwiek dobrego, takiego jak miłość. W takim przypadku, cierpiący muszą nauczyć się głębszej umiejętności kroczenia w wierze. Muszą być wyczuleni na ateistyczne i sceptyczne interpretacje, które w naturalny sposób wypływają z depresji i nauczyć się żyć słowami Chrystusa (Powt.8:2-3). Po drodze będą z pewnością wciągani w sidła "grzechu który tak łatwo osacza" (Hebr. 12:1). Ludzie w depresji, są w końcu takimi samymi ludźmi jak wszyscy.

Gdy przylgną do Chrystusa wiarą i gdy pokutują z ujawnionego grzechu, mogą w rzeczy samej doświadczyć ulgi w depresji, której powód mógł być głęboko duchowy. Jednak mądrzy doradcy nie muszą doszukiwać się takiego powiązania. Mogą po prostu służyć miłością i swoimi umiejętnościami osobom, które przechodzą przez najtrudniejszy czas ludzkiego cierpienia.

W przypadku, gdy ktoś pyta o leki przepisywane przez psychiatrę możemy poszukiwać przyczyn fizycznych depresji. Jeśli jest taka przyczyna, może być wskazane przyjmowanie leków. Jeśli nie, tym bardziej nie. Lecz pamiętajmy, że możemy nie odnaleźć konkretnej przyczyny.
W dzisiejszych czasach nie możemy wskazać konkretnej przyczyny fizycznej. Nie ma badań w medycynie, które ujawniałyby nierównowagę chemiczną w mózgu. Najprostsza analogią jest, że leki działają na niektóre osoby jak Aspiryna, która łagodzi objawy, ale nie leczy przyczyny.
Każdy ma oczywiście prawo przyjmować leki. Leki powinny być jednak przepisywane z ostrzeżeniem.

Medycyna nie jest w stanie pomóc na duchowe problemy. Może pomóc osobie zasnąć, może zmniejszyć ból, ale nie ma mocy by podbudować wiarę. Zbyt często chorzy przyjmujący leki przyjmują też medyczny punkt widzenia, która temu towarzyszy, a mianowicie, że przyczyną depresji jest nasze ciało. Są wtedy mniej skłonni do podjęcia walki duchowej, która nieuchronnie jej towarzyszy i trudniej im zwracać się do Chrystusa o siły duchowe, których potrzebują. 

Niezależnie od przyczyny depresji, najgłębszą rzeczywistością jest to, że po tej stronie krzyża cierpienie ma cele odkupieńcze. Gdy cierpiący rozumieją, że Bóg ma cel w cierpieniu zastanawiają się zanim sięgną po leki.

Edward T. Welch
Źródło: https://tabletalkmagazine.com/article/2008/03/heart-depression/
Tłumaczyła: Katarzyna Lewandowska