5sola.pl

Soli Deo Gloria

piątek, 25 lipca 2014

O prawdzie...

„Panie, czy Twoje oczy nie są nakierowane na prawdę?” (Jer 5,3).

„Rzekł do niego Piłat: Co to jest prawda?” (J 18,38). Jedno z najważniejszych pytań w historii świata zostało zadane przez poganina reprezentującego ówczesną cywilizację. Czas przemija, ale to pytanie jest wiecznie aktualne. Retoryczne pytanie Piłata było przepełnione cynizmem człowieka przemawiającego z perspektywy siły i władzy. Odpowiedź Pana Jezusa była jednoznaczna: „Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego” (J 18,37).

Od tamtych wydarzeń minęło ponad dwa tysiące lat. Czy coś się zmieniło? Świat przepełniony jest cynizmem Piłata. Dziś dla wielu prawda jest zmanipulowaną wersją rzeczywistości zbudowaną przez elity społeczne celem kontrolowania nieświadomych mas. Dla innych jest pojęciem subiektywnym, rodzajem konsensusu danej grupy społecznej czy też kultury. A jeszcze inni kategorycznie zaprzeczają istnieniu jakiejkolwiek koncepcji prawdy. Więc czym jest prawda?

Bóg jest Bogiem prawdy. Jezus w Ewangelii Jana 14,6 sam o sobie powiedział, że jest Prawdą. A więc wszelka prawda musi być ostatecznie zdefiniowana przez Boga. Jezus ukazał nam się, jako doskonały obraz Boga, dlatego też jest absolutnym ucieleśnieniem wszystkiego, co jest prawdziwe. Bóg objawiając się ludzkości poprzez swojego Syna oraz Pismo (J 10,35; 1P 1,23) jednoznacznie określił nam czym jest prawda. Objawiając również prawdę o sobie w naturze potwierdził, że wiedza o Bogu jest wpisana w serce człowieka (Rz 1,19) wraz z poczuciem moralności oraz odpowiedzialności przed Jego prawem (Rz 2,15).

Nie da się rozpoznać prawdy, zrozumieć i wyjaśnić bez przyjęcia Boga jako źródła wszelkiej prawdy. Każda próba zdefiniowania czym jest prawda z góry skazana jest na porażkę jeśli nie odnosi się do Boga. Samo rozważanie jej istoty zmusza nasze ograniczone umysły do poszukiwania absolutu od którego wszystko wzięło swój początek. Tylko aroganccy ludzie mogą twierdzić, że sami stanowią o tym co jest prawdą a co nią nie jest. Spróbuj stworzyć koncepcję prawdy bez Boga. Nie można oderwać prawdy od Tego, który ją stworzył.

Konsekwencje oddzielenie prawdy od Boga są tragiczne: „A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi” (Rz 1,28). Upadek moralny społeczeństwa, bunt wobec wszelkich wartości, ignorancja autorytetów, rozszerzenie wszelkiej niemoralności i niesprawiedliwości – to są konsekwencje, które nieuchronnie spotkają każdy naród ignorujący związek Boga i prawdy.

W niniejszym artykule bardzo często pojawia się słowo „prawda”. Celowo używam tak często tego wyrazu, gdyż uważam, że żyjemy w społeczeństwie cierpiącym na deficyt prawdy. Proszę, drogi czytelniku nie miej mi za złe tej powtarzalności. Ufam, że skieruje to twój wzrok na znaczenie słowa prawda, a tym samym na poszukiwania źródła tego czym ona jest.

BIBLIA I „CHRZEŚCIJAŃSKA” MISTYKA

Kiedyś przez swoich rozmówców zostałem oskarżony, że „zasmucam Ducha”. Rozumieli oni przez to stwierdzenie, iż podchodząc w sposób racjonalny do Pisma Świętego, neguje tym samym wszelką duchowość, która sprawia, że Biblia jest Słowem Bożym, a nie zwykłą książką produkcji człowieka. Nie jestem ani zwolennikiem racjonalizmu ani też jego wrogiem. Wierzę, że prawda jest spójna, logiczna i zrozumiała. Wiem, że nasz umysł jest niezdolny do samodzielnego odkrycia prawdy i dlatego potrzebujemy objawionego Słowa Bożego – Biblii. Jednakże uważam, że Biblia nie jest księgą dostępną poprzez mistyczne działania. Myślę, że jest bardzo racjonalna i uporządkowana. Sam Bóg przecież jest Bogiem porządku. I właśnie dlatego tak ważną rzeczą jest aby prawidłowo wykładać Słowo Boże. Jego niezbędną częścią jest właściwa egzegeza Pisma, dzięki której możemy w sposób racjonalny zrozumieć to co czytamy.

Czy jest to duchowy proces? Oczywiście, że tak! To Duch Święty jest naszym światłem i przewodnikiem po Słowie Bożym. Jesteśmy całkowicie uzależnienie od Niego. To On uczy nas wszelkiej prawdy. Jest to fakt niepodważalny. Jednak Duch Święty nie działa w oderwaniu od naszego umysłu. Nie możemy nieustanie być naiwnymi dziećmi w rozumieniu. Musimy nauczyć się rozróżniać pomiędzy rzeczywistością a fantazją. Wszystko co zaprzecza racjonalnemu podejściu do poszukiwania prawdy ma swoje źródło w mistycyzmie. Antyintelektualizm i antyracjonalizm są fundamentami ruchu New Age, a nie chrześcijaństwa. Tendencje, które dziś obserwujemy w Kościele przyczyniają się do wykształcenia bezmyślnego, mistycznego chrześcijaństwa, które jest całkowitym przeciwieństwem tego, co zaplanował Bóg. Sam Jezus powiedział, że mamy miłować Pana Boga całym swym umysłem (Mk 12,30). Jak często dziś w Kościele ludzie poszukują nowych przeżyć? Nowych rzeczy od Boga, kiedy standardy biblijne przestają zaspokajać nasze pożądliwości?

Musimy sprawdzać każdą naukę poprzez pryzmat jedynego niezawodnego kryterium – Biblii. Nauka apostołów była poddawana badaniu poprzez pryzmat Pisma. Dziś prawdziwie wierzący bracia, zachęcają swoich słuchaczy, aby sprawdzali to, co głoszą w świetle Biblii. Dlaczego więc współczesne nauki nie są poddawane takiej próbie? Nie możemy ufać subiektywnym doświadczeniom i emocjom danej osoby, ani też przyjmować tego za prawdę. Jakiekolwiek przeżycie bez względu na to jak bardzo potężne się wydaje, musi zostać poddane badaniu. To samo odnosi się do każdego proroctwa. Nie dajmy się oszukać, że prorok może się pomylić „bo się uczy”. 

Chrześcijaństwo jest w poważnym niebezpieczeństwie. Jesteśmy świadkami ataku wielu doświadczeń duchowych wypełnionych okultyzmem. Testem dla prawdy nie powinno być doświadczenie, a Słowo Boże.

Podsumowując: Biblia podaje nam całą prawdę o Bogu. Nie ma w niej nic zakrytego. Żadnych tajemnic, do których można dotrzeć za pomocą tajemnych praktyk. Wszystko, co Bóg chciał nam przekazać, powiedzieć, zrobił to przez swoje Słowo i nie jest prawdą, że musimy wyłączyć nasz umysł, który nas rzekomo ogranicza w celu doświadczania i przeżywania społeczności z Bogiem. 

PRAWDA A MOJE DOŚWIADCZENIE

Bóg jest prawdą. Jego działania, przejawy mocy, znaki i cuda opierają się na obiektywnej prawdzie, a nie na subiektywnym doświadczeniu. Boże działanie zaczyna się od zdrowej doktryny a nie technik kabalistycznych. To jest bardzo ważne, gdyż dziś żyjemy w Kościele, który bardzo często chce usunąć doktrynę, jako obiekt średniowiecznej ciemności. Doktryna służy do utwierdzenia duchowego życia i nie możemy zadowalać się tylko powierzchowną znajomością podstawowych treści.

Postmodernistyczna rzeczywistość wypełniona jest pytaniami, na które sama nie daje odpowiedzi. Zamiast tego nawołuje nas, abyśmy to my sami wypełnili powstałą po modernizmie pustkę. Bóg nigdy nie chciał, aby Jego lud czcił Go w oderwaniu od swojego umysłu. Prawdziwa duchowość zaczyna się od dokładnego zrozumienia prawdy. Współczesne chrześcijaństwo stoi w opozycji wobec tego faktu, skłaniając się do mistycznych doświadczeń, a wiara napędzana jest przez uczucia, emocje i ludzką wyobraźnię.

Wywyższamy doświadczenie, a minimalizujemy znaczenie doktryny lub też dostosowujemy Biblię do własnych przeżyć. Zapominamy przy tym, że prawda biblijna musi potwierdzać lub unieważniać nasze doświadczenie.

Dziś w Kościele dominuje tendencja do oceny prawdy poprzez osobiste doświadczenie („nie masz prawa krytykować tego co doświadczyłem”, „wiem co czułem”, „wiem jak to zmieniło moje życie”). Jak dyskutować z argumentami, które odnoszą się tylko do osobistych przeżyć danej osoby? Nie możemy budować nauczania na naszych doświadczeniach. Niezależnie od poziomu ich duchowości, czy też wrażenia, jakie zrobimy na braciach i siostrach. Zbyt wiele doznań duchowych jest oderwanych od prawdy i ma swoje niebezpieczne konsekwencje.

Musimy nauczyć się oceniać właściwie każde doświadczenie duchowe, a przede wszystkim mieć świadomość, że żadne prawdziwe doświadczenie mocy Ducha Świętego nie będzie odciągać nas od prawdy Słowa Bożego. A raczej będzie bezpośrednio powiązane ze Słowem i wzmacniane przez Ducha, który potwierdza prawdziwość i autentyczność danego przeżycia.

ATAK NA PRAWDĘ

W każdej epoce historii Kościoła następuje atak na prawdę. Walka o prawdę była realnością już w czasach apostolskich. Tam gdzie pojawiała się ewangelia tam też pojawiał się atak. Naiwnością z naszej strony byłoby zaprzeczanie, że w naszych czasach jest inaczej. Jest jeszcze gorzej. Jestem w opozycji w stosunku do większości braci i sióstr w naszym kraju i zamiast wielkiego przebudzenia spodziewam się wielkiej apostazji. Jej integralną częścią będzie atak na prawdę. Strategia diabła nie uległa żadnej zmianie.

Naszym obowiązkiem, jako chrześcijan jest głoszenie prawdy. Musimy ją strzec przed atakami wroga, a to wyklucza apatyczne podejście do łatwego chrześcijaństwa zbudowanego na kompromisach. My, którzy kochamy Jezusa Chrystusa musimy przebudzić się z letargu i wreszcie uświadomić sobie, że wokół nas trwa wojna, a naszym obowiązkiem jest przyłączenie się do walki o wiarę (przeczytaj List Judy). Jesteśmy uczestnikami prawdziwej walki duchowej, która nie ma nic wspólnego z wojnami terytorialnymi, związywaniem diabła i innymi gwiezdnymi wojnami, które dziś mają miejsce w Kościele. Prawdziwa bitwa toczy się na gruncie ideologicznym: prawdy i kłamstwa. Głównym celem szatana od samego początku jest atak na prawdę, bo tylko ona ma znaczenie w życiu człowieka. Szatan nie przejmuje się chrześcijańskim cyrkiem, który charakteryzuje tak popularne dziś walki duchowe. Szatan drży kiedy dzieci Boże podejmują walkę o prawdę.

„[…] w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podwaliną prawdy” (1 Tym 3,15). Rola kościoła jest jasno określona w Biblii. Kościół istnieje, aby być filarem i podwaliną prawdy. Greckie słowo hedraiōma oznacza utwierdzenie. Inne tłumaczenia oddają ten wyraz jako „podpora”. Jeśli Kościół porzuca prawdę, to przestaje być Kościołem Jezusa Chrystusa. Dziś jesteśmy naocznymi świadkami jak zbory i całe wspólnoty są już tylko z nazwy Kościołami Jezusa Chrystusa. Prawdziwy Kościół zawsze trzymał się prawdy. Cenił ją ponad wszystko nawet w środku burzy czy też prześladowań. Tysiące świadków Chrystusa zapłaciło (i płaci nadal!) własnym życiem, wybierając śmierć aniżeli odstępstwo od prawdy. My dziś mówimy o tym, że prawda jest względna. Że są rzeczy ważne i drugorzędne. Te słowa wydają się ironią w świetle życia tych, którzy doświadczali bólu i cierpienia wiernie stojąc na fundamencie prawdy.
Pamiętajcie: Kościół, który porzuca prawdę, traci prawdę o Bogu, o Jezusie Chrystusie, o Duchu Świętym, o grzechu, zbawieniu, uświęceniu itd. W miejsce tych prawd biblijnych wchodzi ludzka nauka, która tylko powierzchownie wygląda jak biblijna. Kiedy tracisz prawdę, tracisz wszystko.

PRAWDA I MIŁOŚĆ

Pismo Święte wzywa nas abyśmy pielęgnowali i rozwijali swoją miłość do prawdy. Zachęca nas, aby ona rządziła naszym myśleniem. Świadome oddanie całej prawdzie zawiera w sobie wierność zdrowej nauce, a także posłuszeństwo Słowu. Dziś wielu ludzi będzie głosić, że powinniśmy odłożyć doktrynę na bok w imię miłości i jedności. Taki pogląd nie ma potwierdzenia ani w nauce Pana Jezusa ani też w nauce apostolskiej. Nie możemy zgodzić się z jakąkolwiek postawą, która bagatelizuje prawdę lub też stosuje wygodny kompromis w imię „wyższych wartości” tak cenionych przez ludzi tego wieku. Prawdziwa miłość chrześcijańska nie zostawia ludzi w duchowym błędzie. Wolą Bożą nie jest przeinaczanie Jego świętej prawdy kosztem poszukiwania jedności z innymi ludźmi. Niestety tego typu myślenie przenika do Kościoła.

Zdecydowana większość chrześcijan nie potrafi zrozumieć, że mówienie o miłości bez prawdy jest zwykłą hipokryzją. Nie ma to nic wspólnego z biblijnym pojęciem miłości. Jest tylko jego namiastką wypełnioną sentymentalizmem, który unika konfrontacji z prawdą. Prawdziwa miłość jest integralną częścią prawdy. Miłość, która wyklucza obiektywną prawdę, nie jest żadną miłością. Miłość = prawda. To stwierdzenie powinno być szczególnie podkreślane w czasach, kiedy wydaje nam się, że uczucie czy też idea miłości, mogą stanowić o naszym życiu. Miłość nie może być fundamentem naszego życia. Nie może ona określać relacji w Kościele (chociaż jest ona bardzo ważna i również jest nauką biblijną, ale nie dajmy sobie wmówić, że skoro Pan Jezus powiedział, że po „miłości nas poznają”, to jest to usprawiedliwienie wszystkich innych działań zaprzeczających nauce biblijnej!), kierunku rozwoju Kościoła czy też jego działań (ewangelizacji, marszów, imprez, eventów itp.). Punktem centralnym, który pozwala nam na właściwe zrozumienie wszystkiego jest Biblia. To jest nasze centrum, tu wszystko się zaczyna, a że Słowo Boże jest prawdą (J 17,17) to konsekwencją tego będzie posłuszeństwo temu Słowu. Miłość, którą widzimy na kartach Nowego Testamentu nie jest wszechogarniającą ślepą akceptacją wszystkiego. Biblijnej miłości zawsze towarzyszy prawda, a szczególnie w świecie wypełnionym kłamstwem. Kropka. 

OJCIEC KŁAMSTWA

Diabeł nienawidzi prawdy. Na podstawie kłamstwa śmierć przyszła na świat. Szatan jest ojcem nie tylko kłamstwa, ale i śmierci. Pewnie zdecydowana większość z nas zna historię upadku Adama i Ewy. Pamiętamy pytanie szatana skierowane do Ewy: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść?” (1 Moj 3,1). Diabeł tak naprawdę powiedział: „Bóg cię ogranicza, Bóg nie chce abyś była wolna, On nie chce dać ci tego co dobre, zachował to dla siebie. Widzisz Bóg manipuluje twoją wolnością. Oj Jego dobroć jest podejrzana. Skoro jest taki dobry to dlaczego nie pozwolił ci korzystać z tego drzewa? Bóg kłamał na pewno nie umrzesz, przecież to niemożliwe żeby konsekwencje zjedzenia tego owocu były takie straszne, jak Bóg będący miłością mógłby do tego dopuścić?”.

Szatan sprowadził człowieka na drogę kłamstwa. Zasiał w nas założenie, że Bogu nie można ufać, że nie mówi nam prawdy. To odwieczne kłamstwo jest ciągle żywe. Nawet w sercach ludzi wierzących, diabeł często stara się zasiać zwątpienie podważające dobroć Boga. Kłamstwo jest narzędziem szatana wykorzystywanym od samego początku. Podczas kuszenia Jezusa na pustyni diabeł zastosował dokładnie tą samą taktykę. Opierając się na wyrwanych z kontekstu fragmentach (tak, diabeł używał Słowa Bożego w celu doprowadzenia do upadku Syna Bożego. Niezależnie od tego jak wielkim absurdem nam się to wydaje, pozostaje to prawdą. Mnie dziś również diabeł najczęściej atakuje Słowem Bożym) diabeł starał się ukazać Boga jako kłamcę. Jednakże Pan Jezus pokonał diabła prawdą. Pismo zachęca nas abyśmy będąc trzeźwymi sprzeciwstawili się diabłu, mocni w wierze (1P 5,8-9). Nasza wiara musi być oparta o prawdę, jest to oczywiste. Nie mogę oprzeć swojego życia, czy też walki z diabłem o rzeczy, które nie są prawdziwe.  Walka od zawsze toczyła się o prawdę.

Szatan przedstawił Ewie siebie samego jako źródło prawdy. Przyszedł do niej jako wybawiciel. Ten, który uwalnia ją z więzów Bożych praw i ograniczeń. Jako ten, który daje jej wolność. Duża część społeczeństwa właśnie tak widzi diabła. Podobnie i współcześni psychiatrzy, psychologowie, psychoterapeuci traktują Ewę jako pierwszą, która wyzwoliła się z zniewalających ją ograniczeń i schematów. Pamiętajcie, że szatan zawsze przychodzi do człowieka w formie, która będzie dla niego kusząca. On za wszelką cenę pragnie osiągnąć swój cel. Więc również dobór narzędzi będzie adekwatny do tego. Nie łódź się, że będzie cię kusił, przyciągał do siebie za pomocą trywialnych obrazów, które są przedstawiane w kreskówkach. Szatan jest mądrzejszy od nas wszystkich. Dlatego tylko życie w społeczności z Bogiem i podążaniem drogą światłości może nas ustrzec od śmiertelnej pomyłki.

DZIŚ

Nie dajcie sobie wyprać mózgu nowoczesnym nauczaniem płynącym nie tylko z gabinetów psychoterapeutycznych, ale również i z kazalnic. Życie to nie jest paleta barw. Życie jest czarno - białe. Nie ma odcieni szarości. Ludzka mądrość wytworzyła pojęcia, która mają być ucieczką od zajęcia konkretnego stanowiska opowiadającego się po jednej z dwóch dostępnych stron. Jako ludzie pragniemy mieć wybór. To jest humanizm. Ludzie na świecie podzieleni są na dwie grupy: dzieci Boże i dzieci diabła. Są to słowa Pana Jezusa. Więc albo jesteś dzieckiem Bożym albo szatana. Proste. Albo jesteś obywatelem królestwa światłości, albo niewolnikiem królestwa ciemności. 

Najbardziej przerażającą rzeczą jest to, że dziś Kościół atakowany jest od środka. Piąta kolumna dywersyjna szatana działa w środku Kościoła i strzela, niczego nie spodziewającym się ludziom prosto w plecy. Przyjmujemy naiwne myślenie, że każda osoba, która obok nas siedzi to brat czy też siostra, a człowiek zza kazalnicy to na pewno mąż Boży. Nic bardziej złudnego kochani. Kościół jest dziś filtrowany przez obcą naukę i inną duchowość. Często jest tak, że spodziewamy się ataku z zewnątrz, przed którym staramy się zabezpieczyć. Uważam, że dziś dla Kościoła w naszym kraju największym zagrożeniem są ludzie, którzy znajdują się pomiędzy nami (1 J 2,18-19).

I CO DALEJ?

Bóg zawsze daje nam zwycięstwo w Chrystusie Jezusie. Prawda jest najlepszą bronią przed oszustwem diabła, ale jest też warunek. Chcąc poznać i zrozumieć prawdę trzeba nią żyć. Nie możemy być ludźmi, którzy zadowalają się powierzchownym odczytywaniem Pisma Świętego. Mechanicznym wykonywaniem obowiązków religijnych, licząc przy tym na to, iż właśnie w ten sposób nie tylko poznamy prawdę, ale i zdobędziemy przychylność Boga. 

Pamiętajmy, że prawda jest czymś o wiele większym niż litera Pisma. Kiedy będziemy posłuszni prawdzie, stanie się ona dla nas źródłem czystego życia. Życiodajnym owocem, który stale będzie zaopatrywał nas we wszystko co jest nam potrzebne do prowadzenia zwycięskiego życia. Posłuszeństwo prawdzie jest bardzo ważne. Nie zawsze ono jest rzeczą łatwą, co pewnie każdy z nas może potwierdzić doświadczeniem swojego życia. Ale to właśnie w sytuacjach trudnych, kiedy stanięcie po stronie prawdy wymagać będzie od nas straty czegoś, poświęcenia własnego egoizmu kosztem posłuszeństwa Prawdzie, okaże się czy nauka biblijna jest tylko pustą doktryną tak często dziś krytykowaną przez chrześcijan, czy też może najsłodszym źródłem wszelkiej nadziei.

Prawda stanowi centrum doktryny chrześcijańskiej. Ludzie, którzy na nowo próbują określać czym jest prawda, za wszelką cenę unikają odniesień do doktryny czy też teologii, jako elementów cechujących martwe, nominalne chrześcijaństwo pozbawione mocy Ducha Świętego. To jest kłamstwo. Prawda jest dziś najbardziej atakowanym poglądem wśród chrześcijan ewangelicznych. 

Bóg dał nam prawdę w Słowie Bożym. Musimy chronić ją przed każdym możliwym zagrożeniem. Bronić jej gorliwie i pokochać całym sercem. Tylko wtedy będziemy sercem pełnym pasji dążyć do wszelkiej zdrowej nauki tak, aby we wszystkim podobać się naszemu Panu. Strzeż prawdy, jako najcenniejszego skarbu.

A.W. Tozer pisał, że pewnego dnia Kościół będzie mógł zejść z warty, wezwać swoich stróżów, by zeszli z murów oraz żyć w bezpieczeństwie i pokoju, lecz jeszcze nie teraz, jeszcze nie teraz.

Mamy nie tylko głosić prawdę. Musimy o nią walczyć.

„A temu, który was może ustrzec od upadku i stawić nieskalanych z weselem przed obliczem swojej chwały, jedynemu Bogu, Zbawicielowi naszemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, niech będzie chwała, uwielbienie, moc i władza przed wszystkimi wiekami i teraz, i po wszystkie wieki. Amen” (Jud 1,24-25).
ar