Świadectwo Horacego Spafforda. Wiedząc, że pożar, który miał miejsce w Chicago w 1873 roku, przyniósł mu finansową klęskę, wysłał żonę i czwórkę dzieci do Anglii na statku SS Ville de Havre.
W połowie drogi statek zderzył się z innym statkiem, SS Lochearn. Ponad dwieście osób utonęło, w tym czworo dzieci Spafforda. Dotarłszy do brytyjskiego brzegu, Pani Spafford wysłała telegram. Zawierał on jedynie dwa słowa: „Ocalałam. Sama.”.
Horacy Spafford złapał pierwszy możliwy parowiec i dowiedział się od kapitana o miejscu, w którym utonęły jego córki. Sądzi się, że właśnie wtedy ułożył słowa pieśni:
Gdy pokój niebieski Bóg w duszę mi tchnie,
W połowie drogi statek zderzył się z innym statkiem, SS Lochearn. Ponad dwieście osób utonęło, w tym czworo dzieci Spafforda. Dotarłszy do brytyjskiego brzegu, Pani Spafford wysłała telegram. Zawierał on jedynie dwa słowa: „Ocalałam. Sama.”.
Horacy Spafford złapał pierwszy możliwy parowiec i dowiedział się od kapitana o miejscu, w którym utonęły jego córki. Sądzi się, że właśnie wtedy ułożył słowa pieśni:
Gdy pokój niebieski Bóg w duszę mi tchnie,
Choć burzy zagraża mi szał
To jednak we wierze pieśń chwały Mu ślę:
Błogo mi, w Panu mam wieczny dział.
Bóg chce, abyśmy żyli właśnie w ten sposób. Nie mamy prawa oczekiwać, że nasze życie będzie wolne od kłopotów. Ale jeśli jesteśmy Bożymi dziećmi, to w każdych okolicznościach możemy być pewni Bożej opieki i troski.
On czuwa nad każdym drobiazgiem. Nigdy się nie myli (Rz 8:32-39). Każdy moment naszego istnienia jest wystarczającym powodem do radości: to, co dobre i to, co złe, powinno przybrać formę symfonii chwały dla Wszechmogącego Boga, pełnej Alleluja!
On czuwa nad każdym drobiazgiem. Nigdy się nie myli (Rz 8:32-39). Każdy moment naszego istnienia jest wystarczającym powodem do radości: to, co dobre i to, co złe, powinno przybrać formę symfonii chwały dla Wszechmogącego Boga, pełnej Alleluja!