5sola.pl

Soli Deo Gloria

niedziela, 17 czerwca 2018

Jak pokonać użalanie się nad sobą?

Martyn Lloyd-Jones poczynił taką oto obserwację: „Przed wybuchem hiszpańskiej wojny domowej, w Barcelonie, Madrycie i innych miastach kliniki psychiatryczne pełne były ludzi nerwowo chorych, którzy byli tam poddawani kuracjom farmakologicznym. Miały też wielu pacjentów w leczeniu ambulatoryjnym, którzy regularnie przychodzili po psychoanalizy i tym podobne porady. Pacjenci mieli swoje osobiste problemy, troski, obawy, pokusy i tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu musieli ciągle na nowo przychodzić do klinik po to, aby jakoś funkcjonować.


Później nadeszła wojna domowa i jednym z pierwszych i najbardziej uderzających jej skutków było prawie całkowite opustoszenie poradni psychologicznych i klinik psychiatrycznych. Ci chorzy nerwowo ludzie, zostali wyleczeni przez większą obawę. Obawę o swój byt, o to, czy ich domu zostaną nietknięte, czy przeżyją mężowie, czy śmierć nie zabierze dzieci. Większe obawy przepędziły mniejsze. Zmuszeni skoncentrować swą uwagę na większym problemie, ludzie ci zapomnieli o własnych, osobistych i w pewnym sensie trywialnych problemach”.

Chcesz być człowiekiem zdrowym duchowo? Oddaj się więc całkowicie rzeczom, które się liczą. Oddaj się pochłaniającej cię modlitwie za królestwo Boże, a nie będą cię dręczyć twoje pomniejsze obawy. 

Lloyd-Jones ciągnie dalej: „Większy strach usuwa mniejszy. Osobiście stosuję tę zasadę do całego zagadnienia modlitwy. Gdy czujesz, że znajdujesz się w jakimś zamkniętym kręgu i nie potrafisz przebaczyć sobie, kiedy użalasz się nad sobą i czujesz, że przechodzisz przez niezwykle trudny okres, gdy wszystko zwraca się przeciwko tobie do tego stopnia, że już prawie bliski jesteś rozpaczy – wtedy jedno z najlepszych lekarstw polega na tym, by siąść i powiedzieć: „A co z tym i z tamtym? Co z tym człowiekiem, a co z tamtym? Jak mają się sprawy chrześcijan w innych krajach?”. Upadnij na kolana i módl się za nich, a wkrótce odkryjesz, że już zapomniałeś o sobie (…).. Okaże się, że modląc się za innych rozwiązałeś własne problemy i uwolniłeś się od nich”.

Czymś wspaniałym jest modlenie się za innych, lecz nie potrafisz skutecznie tego robić, jeśli nie wiesz, co dzieje się w ich życiu. Bardzo dobrze znasz własne problemy, lecz nie na nich powinieneś spędzać lwią część czasu, który przeznaczasz na modlitwę. Módl się za innych i bacz na ich potrzeby. Egoizm zabija tego rodzaju perspektywę. Większość z nas nie zajmuje się poważnie modlitwą, dopóki w naszym życiu nie pojawią się jakieś problemy. Często dziesięćkroć silniej przeżywamy własne problemy niż innych. Pokazuje to, jak bardzo jesteśmy pochłonięci sobą. A co z ludźmi wokół ciebie? Czy jesteś świadom ich duchowych potrzeb?

John MacArthur