5sola.pl

Soli Deo Gloria

środa, 20 lipca 2016

Nie potrzebuję teologii. Po prostu kocham Jezusa – to mi wystarczy!

Dla wielu chrześcijan studium teologii jest zajęciem pozbawionym jakiegokolwiek sensu. W dobie „zwycięskiego” kościoła oraz emocjonalnej duchowości, poważne traktowanie teologii chrześcijańskiej oraz wszelkie próby wyrażenia jej w sposób usystematyzowany, traktowane są jako coś obcego prawdziwemu chrześcijaństwu. Obecnie doszliśmy do tego, że teolodzy stali się obiektem drwiny oraz szyderstw ze strony ludzi, którzy kosztem teologii gloryfikują praktyczne przejawy swojej wiary.

Justin Peters powiedział: „Większość ludzi dochodzi do miejsca w który stwierdza, że: „Nie potrzebuję doktryny. Nie potrzebuję teologii. Po prostu kocham Jezusa – to mi wystarczy”. To jest głupie stwierdzenie. Bardzo głupie. Jeśli kochamy Jezusa tak bardzo jak to deklarujemy, to czy nie powinniśmy dążyć do Jego poznania? A jedyny sposób aby naprawdę Go poznać, to odnaleźć prawdę o Nim w Jego Słowie. Jesteśmy po to, aby studiować Słowo Boże. A kiedy nasza wiedza o Bogu będzie się pogłębiać wraz z nią będzie wzrastać nasza miłość do samego Boga”.

Dokładnie tak samo można spojrzeć na słowa Bruca Milne'a, który stwierdził, że powszechnie panująca antydoktrynalna postawa jest poważnym odejściem od chrześcijańskiego instynktu minionych wieków, a wszelkie odrzucenie znaczenia doktryny będzie drogą prowadzącą do nieszczęścia.

Wbrew powszechnie panującym trendom wywyższającym przeżycie kosztem nauki, prawdziwa znajomość Boga zależy od prawidłowej wiedzy o Nim. To dlatego teologia zawsze staje się integralną częścią życia ludzi, którzy naprawdę pragną poznać swojego Boga. 

Czym jest teologia?

Każdy człowiek jest teologiem. Nawet ateiści posiadają swoją teologię. Najprostszą definicją teologii będzie stwierdzenie: teologia jest myśleniem o Bogu i wyrażeniem tych myśli w określony sposób. Lub jej rozszerzona wersja: Teologia chrześcijańska jest odkrywaniem, systematyzowaniem i prezentowaniem biblijnych prawd o Bogu. Charles Ryrie formułując tę definicję stwierdza, że nawet ateista odrzucający istnienie Boga posiada teologię mającą bezpośredni wpływ na jego styl życia oraz osobiste credo.

Więcej niż wiedza

Sama teologia nie wystarczy. O Bogu można bardzo dużo wiedzieć, ale wcale naprawdę Go nie znać. Wiara bez oddania serca zawsze pozostanie zimną i martwą ortodoksją. Pustą religijnością opartą na właściwych założeniach, ale pozbawioną prawdziwej duchowej mocy.

Jednakże z drugiej strony, oddanie bez właściwego fundamentu zbudowanego na poznaniu i wiedzy o Bogu, może skutkować chaosem oraz irracjonalną niestabilnością, która nigdy nie powinna cechować Kościoła będącego filarem prawdy. Teologia jest sprawą nas wszystkich. Nie ma nic złego w zajmowaniu się teologią i zdobywaniu wiedzy o Bogu jako swoim Ojcu i Stwórcy. Tragedia zaczyna się w momencie gdy myślenie teologiczne nacechowane jest ignorancją i brakiem praktycznego odniesienia do zwykłej codzienności. Teolog nie może całego życia spędzić w zamkniętym biurze, otoczony książkami i oddzielony od zwykłych problemów otaczającego go świata. Teolog nie stosujący Bożej prawdy w praktyce dnia codziennego staje się religijnym człowiekiem, którego życie nigdy nie będzie światłem w tym mrocznym świecie. Teologia z łatwością, podobnie jak wszystko inne, może stać się bożkiem zajmującym miejsce przeznaczone dla samego Boga.

Zobowiązanie do Prawdy

Dobra teologia zbudowana jest na przekonaniu, że Bóg istnieje i że osobista, intymna relacja z Nim jest możliwa. Nie poprzez mistyczne przeżycia, ale za pośrednictwem Słowa które nam objawił. On sam zainicjował proces poszukiwania kontaktu ze swoim stworzeniem. To założenie powinno motywować oraz zachęcać nas do poszukiwania wiedzy o Bogu.

Kochać Boga oznacza kochać prawdę, bo Bóg jest Bogiem prawdy i sam jest Prawdą. W Piśmie wszystkie Trzy Osoby Trójcy są nierozerwalnie związane z prawdą. Miłość do Boga wyraża się w posłuszeństwie Jego przykazaniom, a to zobowiązuje nas do aktywnego angażowania naszych umysłów w dążeniu do poszukiwania prawdy. W tym właśnie wyraża się autentyczne uczniostwo: poznanie prawdy i posłuszeństwo wobec niej.

Cel teologii

Ryrie napisał, że wyrażenie „zdrowa nauka” którym posługuje się Paweł oznacza zdrową, trzeźwą doktrynę (zob. 2 Tm 4:3; Tt 1:9). Od zdrowej doktryny, czy też zdrowej teologii, oczekuje się zawsze, że wyda ona owoc w postaci świętego życia. Gdy Paweł modlił się o zbory, tematem jego modlitw był m.in. wzrost poznania. Apostoł miał bowiem świadomość, że rezultatem tego wzrostu będzie święte życie (Flp 1:9-11, Kol 1:9-10). Zdrowa teologia wyraża się przecież nie tylko samym credo, jej konsekwencją jest także owocne życie i odwrotnie – święte życie musi bazować na zdrowej teologii.
Ostatecznym celem studium teologii jest nadanie naszemu życiu charakteru Jezusa Chrystusa.

Potrzeba teologii?

W pewnym zakresie cytowany powyżej Justin Peters udzielił już odpowiedzi na to pytanie. Nie wystarczy tylko zadeklarować swojej miłości do Jezusa negując przy tym określone w Biblii dogmaty. Millard Erickson wskazuje, że teologia jest ważna ponieważ zgodne z Pismem Świętym przekonania dogmatyczne mają zasadnicze znaczenie dla stosunków pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Zasadnicze znaczenie ma m.in. wiara w boskość Jezusa. Nie można kochać Jezusa, bez właściwego zrozumienia Jego Osoby. Podobnie ważne jest Jego człowieczeństwo oraz wiara w fizyczne Zmartwychwstanie. Poprawność naszej wiary ma fundamentalne znaczenie dla naszego życia. I to jest jeden z powodów wskazujących na potrzebę istnienia teologii w Kościele.

Amerykański teolog wskazuje również na potrzebę teologii ze względu na różnorodność ofert podsuwanych nam przez współczesność. Nie tylko humanizm, ale również inne religie stale rzucają wyzwanie biblijnemu chrześcijaństwu. Dodając do tego systemy quasireligijne, islam, niezliczone rozwiązania psychoterapeutyczne, różnego rodzaju sekty religijne, ruch New Age zobaczymy wyraźnie, że potrzebujemy systemu, który w sposób adekwatny będzie konfrontował prawdę z kłamstwem. Prawidłowe zrozumienie prawdy chrześcijańskiej jest jedyną odpowiedzią na duchowe zamieszanie będące częścią otaczającej nas rzeczywistości.

Teologia na Bożą chwałę

Poprzez narodzenie na nowo wszyscy zaczęliśmy poznawać Boga i dlatego mamy określone zrozumienie Jego natury i czynów. To znaczy, że wszyscy posiadamy pewnego rodzaju teologię. A więc teologia rozumiana właściwie nie jest przeznaczona dla kilku religijnych „jajogłowych” uwielbiających atrakcyjne debaty – jest ona sprawą każdego chrześcijanina. Kiedy raz to zrozumiemy, naszym obowiązkiem będzie stać się możliwie najlepszym – Bogu na chwałę – teologiem, starającym się poprzez studium Biblii – księgi, którą Bóg dał nam w tym właśnie celu – poznać Jego osobę.

W postmodernistycznej rzeczywistości gdzie dla wielu osób przeżycie i emocje stały się wyznacznikami dla prawdy, istnieje potrzeba podkreślenia, że dążenie do poznania prawdy podoba się Bogu i jest sposobem oddawania Mu czci.

Jeden z reformatorów zwykł mówić, że Chrystus przychodzi do nas „odziany w Swą Ewangelię”. Dlatego nie możemy oddzielić Chrystusa od prawdy o Nim, którą poznajemy przez Jego Słowo. Lojalność wobec naszego Pana wymaga postawy absolutnego posłuszeństwa wobec Jego przykazań oraz oddania biblijnej prawdzie. Milne wskazywał, że beztroska oraz obojętność odnośnie doktryn biblijnych jest jedną z form niewierności Jego imieniu i brakiem troski o Jego chwałę. To właśnie w tym kontekście pogarda dla doktryny jest pogardą dla Słowa Bożego – jak pisał R.C. Sproul.

R.C Sproul powiedział, że każdy chrześcijanin jest teologiem. Nikt z nas nie uniknie teologii, a jednym problem jest to czy posiadamy właściwą teologię.

Cytowany wcześniej Erickson napisał, że prawdziwa teologia, dobra teologia, będzie pogłębiać w czytelniku świadomość wielkości i wspaniałości Boga. Oby właśnie to stało się celem naszego życia.


Staraj się usilnie o to abyś mógł stanąć przed Bogiem, jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie Słowo Prawdy” (2 Tm 2:15)